E-Sport 27 kwietnia 2017

Finał mistrzostw Polski i afera z szantażem w tle

Kilka dni temu pojawiły się doniesienia o tym, że zawodnicy AGO Gaming posunęli się do łamania regulaminu ESL. Dziś w stronę wspomnianych graczy zostały wytoczone kolejne oskarżenia. Bartosz ‘Babunia’ Dzikowski miał rzekomo zastraszać reprezentanta Team Kinguin, grożąc mu na TeamSpeaku.

Marcin ‘IceBeasto’ Lebuda napisał dziś na swojej oficjalnej stronie na Facebooku: – Babunia z AGO Gaming grozi mi i szantażuje mnie, żebym się zgodził na to, by Ripi grał w finałach ESL Mistrzostw Polski, które mają odbyć się w nadchodzący weekend. Lebuda tłumaczy, że Dzikowski chciał wykorzystać niekorzystne informacje o jego przeszłości, by ten zgodził się na dopuszczenie nowego zawodnika AGO do udziału w zbliżającym się turnieju. Według niego Babunia miał w przeszłości pełnić funkcję administratora strony oferującej elo-boosting. – Pewnie jesteście ciekawi, czym mnie szantażuje. Babunia dysponuje dowodami na mój w udział w tym procederze (elo-boostingu dop.red.). Każdy dobrze wie, że w życiu czasami spotykają nas trudne sytuacje. Wówczas, w 2013 roku cięższe czasy zapukały i do moich drzwi, przez co musiałem brać udział w tym udział – napisał, wyrażając skruchę: – Z perspektywy czasu żałuję tego działania, natomiast wówczas nie czułem, że mam jakiekolwiek inne wyjście. Od 2013 roku, gdy moja sytuacja się poprawiła, moja noga tam nie stanęła.

 Z powodu wykorzystania limitu transferów AGO Gaming nie może pojawić się w Katowicach ze swoim nowym zawodnikiem – Ripim. Zamiast niego w zmaganiach ma wziąć udział Abaria. To właśnie zmienić chce Babunia. Jak twierdzi IceBeasto, Dzikowski posunął się jednak za daleko: – W środę w nocy Babunia napisał do mnie, mówiąc, że dla własnego bezpieczeństwa powinienem z nim porozmawiać na TeamSpeaku. Dodatkowo kontaktował się z naszym trenerem, próbując wymusić naszą zgodę na to, by Ripi mógł grać w finałach. Za dowody, które nie są jednak jednoznaczne, posłużyć mają zrzuty z ekranu ukazujące konwersacje zmieszanych w to graczy.

Ponadto, Lebuda zdradził, że AGO Gaming posunęło się do kłamstw, by odwrócić uwagę od rzucanych na zespół oskarżeń: – Do tego wszystkiego, trochę szokująca sprawa. Niedawno było podejrzenie o to, że na koncie Abarii grał Ripi. Wtedy Mateusz Sówek (menadżer AGO Gaming) powiedział, że Ripiego jeszcze nie ma w gaminghouse, więc było to niemożliwe. Teraz Babunia potwierdza, że Ripi był w gaminghouse już od dwóch dni, ale ich manager skłamał dla uspokojenia publiki.  

Powołując się na Art. 191. Kodeksu Karnego, gracz kończy: – Jest mi niezmiernie przykro, że Babunia, z którym kiedyś grałem, posunął się do takiego paskudztwa, czyli wyciągania brudów z przeszłości, by osiągnąć swój cel. Łamiąc przy tym regulamin nie tylko ESL (sharing account), ale również prawo – grożąc mi. Trochę się obawiam, ale wierzę, że sprawa zakończy się powodzeniem na moją korzyść, gdyż jestem w tym wszystkim ofiarą.

 Sprawa nie zakończyła się jednak na słowach jednej strony. Babunia natychmiastowo opublikował oficjalne oświadczenie, w którym próbuje odbić piłeczkę. – Chciałem jedynie zapytać o zgodę na zmianę w finale MP. To fakt, posiadam dowody na to, że część graczy Team Kinguin boostowała, prawdopodobnie wystarczające, aby zapewnić im competetiv bana. Nie mam zamiaru jednak ich ujawniać i nie zrobię tego, o czym wspomniałem w rozmowie z Marcinem L. Wam niestety zostały dostarczone jedynie wybrane fragmenty – zaczyna Dzikowski, odnosząc się do zdjęć załączonych przez IceBeasto. Jak twierdzi, nikomu nie groził i chciał wyłącznie rozpocząć dyskusję: – Rozumiem, że prośba o rozmowę jest w dzisiejszych czasach traktowana jako paskudztwo? Nie wyciągałem żadnych brudów. Pan Marcin L. sam to zrobił. Trzymałem to wszystko w prywatnych wiadomościach i nie miałem zamiaru nigdy publikować. To zwyczajnie niemoralne i niezgodne z moją naturą. Myślałem, że po przedstawieniu pewnych oczywistych faktów, IceBeasto przynajmniej zgodzi się porozmawiać. Myliłem się. Jak czytamy dalej: – Jedyna reakcja jaką otrzymałem to wyśmianie, agresywne zwroty i prowokowanie mnie, żebym wysłał całość do Riotu, mimo że nie miałem takiego zamiaru.

 Na podstawie wypowiedzi obu zawodników możemy wysnuć tylko jeden wniosek. Dopóki nie zostanie wszczęte odpowiednie śledztwo, nie dowiemy się, czy faktycznie doszło do gróźb karalnych. Dowody przedstawione przez IceBeasto są zbyt mgliste, niepełne. Wiele wyjaśniłaby zarejestrowana rozmowa na TeamSpeaku. Poza tym, światło dzienne ujrzało niechlubne zachowanie Lebudy z przeszłości, za które mógłby ponieść surową karę, odbijającą się na jego esportowej karierze. Z drugiej strony, tłumaczenia Babuni rzucają niewiele światła na sprawę – są równie niepewne i najzwyczajniej w świecie przypominają zasłonę dymną. Jego możliwe zaangażowanie w firmę oferującą boosting jest dodatkowo równie niejednoznaczne jak aktywność IceBeasto cztery lata temu.

 Kolorytu aferze dodaje wypowiedź Mateusza ‘Sówka’ Kowalczyka. Szef AGO Gaming nie tylko przyznał się do skłamania organizatorom zawodów, ale także dosadnie skomentował wymianę zdań zawodników: – Nie wiem, jak mam odnieść się do słów wypowiadanych przez obydwu tych Panów. Przypomina to trochę kłótnię 2 kujonów z pierwszej ławki w gimnazjum, którzy chcą być największymi prymusami, wyciągają przed nauczycielka wszystkie brudy i przewinienia całej klasy. Nie zdają sobie jednak, że szkodzą wszystkim. Chroniący wcześniej za wszelką cenę swoich podopiecznych Kowalczyk nagle nie ma oporów, by jednego z nich publicznie strofować: – Sposób w jaki piszesz i wypowiadasz się w swoich postach i komentarzach sprawia jedynie, ze opinia publiczna cie nienawidzi. Po co ich podpuszczasz? Działa to tylko na niekorzyść naszą i naszej organizacji

Nieocenione w spojrzeniu na problem będzie oficjalne stanowisko wydane przez ESL i Riot. Tym bardziej, że finały Mistrzostw Polski odbędą się już w weekend. Przypomnijmy, że Team Kinguin – już ostatni raz w takim składzie – i AGO Gaming powalczą ze sobą o tytuł najlepszej formacji w kraju.

Źródło: polsatsport.pl

Dodaj komentarz