Świdnica: 300 tysięcy złotych grzywny za nielegalne automaty do gier
To kolejne przechwycenie nielegalnych automatów do gier w ostatnich dniach. Tym razem, policjanci w Świdnicy nie otrzymali powiadomienia o konkretnej lokalizacji automatów. Policja wraz z funkcjonariuszami Delegatury Dolnośląskiego Urzędu Celno-Skarbowego postanowiła dokonać rutynowej kontroli kilku lokali gastronomicznych i rozrywkowych na terenie Świdnicy.
Trzy nielegalne automaty i 300 tysięcy złotych kary
W jednym z lokali funkcjonariusze natrafili na trzy nielegalne automaty z zainstalowanymi grami o charakterze losowym. Maszyny były aktywne i pozostawione w lokalu w celach komercyjnych. Nielegalne automaty zostały zarekwirowane i odesłane do Dolnośląskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Wałbrzychu. Zgodnie z aktualnymi przepisami, właścicielowi lokalu grozi nawet 300 tysięcy złotych grzywny oraz kara pozbawienia wolności do lat 3. W większości sytuacji kończy się jednak na samej karze finansowej. W tym przypadku nie mamy bowiem do czynienia z nielegalnym salonem gier, ale lokalem rozrywkowym, który posiadał w swoim wyposażeniu maszyny bez koncesji.
Tylko kasyna i legalne salony gier
W myśl przepisów z 2017 roku, automaty do gier mogą znajdować się wyłącznie w legalnych kasynach naziemnych, a także salonach gier posiadających właściwą koncesję. Na ten moment wciąż czekamy na otworzenie pierwszych punktów, które będą nadzorowane przez Totalizator Sportowy. Mają się ona pojawić do końca czerwca.
Kilka lat temu, widok „jednorękich bandytów” w barach, restauracjach czy stacjach paliw był całkowicie powszechny. Od roku 2017 wszystkie maszyny powinny zostać zgłoszone do właściwego Urzędu Celno-Skarbowego. Właściciele lokali przyłapani na posiadaniu tego typu maszyn tłumaczą się nieznajomością obowiązującego prawa. Częstym tłumaczeniem jest również rozrywkowy charakter maszyny, która nie pełni funkcji komercyjnych. Nie zwalnia to jednak z odpowiedzialności, bowiem przepisy z 2017 roku klarownie mówią o konieczności oddania wszystkich maszyn hazardowych.
