Atlus, AMI, Tecmo i inni na Amusement Machines Show w Tokio
Ostatni odcinek relacji Joey Tang z wystawy automatów w Japonii.
Firma Atlus próbuje iść w kierunku łączenia automatów sportowych z wideo. Na swoim stoisku prezentowała jeszcze niekompletny automat o nazwie Vulcan War, w którym strzelamy plastikowymi kulkami do interaktywnego ekranu z pneumatycznych karabinów.
Największe zainteresowanie zwiedzających wzbudzał jednak na stoisku Atlusa automat o nazwie Robo Catcher. Automat ten to rodzaj łapy szczęścia, gdzie zamiast dźwigiem sterujemy miniaturowym robotem przenoszącym maskotki do otworu wyrzutowego.
Na stoisku firmy AMI dużą promocję urządzono dla poziomej strzelanki o nazwie Deathsmiles stworzonej przez firmę Cave. To mangowy horror, w którym fruwające, nastoletnie czarownice niszczą błyskawicami całe tabuny zombiaków.
Tecmo nie zaprezentowało niczego nowego, a na stoisku tej firmy mogliśmy zobaczyć jedynie stare produkcje umieszczone w prezentacji o nazwie Tecmo Time Tunnel.
Zastanawia nieobecność na tegorocznej wystawie spółki SNK/Playmore. Z drugiej strony jednak trzeba przyznać, że 12-ty King of Fighters, czy 6-ty Samurai Spirits nie wzbudziłyby już takiego zachwytu graczy i operatorów jak 10 lat temu.
Na zakończenie dodam jeszcze, że obecnie JAMMA to nie tylko automaty video. Coraz większą rolę w ofercie japońskich firm zaczynają odgrywać innego rodzaju gry oraz połączenie gier wideo z dystrybutorami nagród, kart z kodem paskowym itp. W tym roku tego rodzaju gry zgromadzono w jednej tzw. Prize Zone. Na wystawie prezentowano także przeznaczone na rynek japoński automaty hazardowe, a jedno z największych stoisk miał japoński potentat w dziedzinie parków rozrywki, firma Senyo.
Zobaczcie kolejne zdjęcia z tokijskiej wystawy w naszej galerii.