BET 365 wycofuje się z Polski
Z Polski już za tydzień ucieknie Bet365. To już informacja oficjalna.
"Z przykrością informujemy, że ze względu na nadchodzące zmiany prawne, od 30. marca nie będziemy już świadczyć naszych usług dla klientów w Polsce" – głosi komunikat przesłany klientom.
Bukmacher daje mało czasu swoim użytkownikom. Tylko do czwartku 30 marca mogą wycofać swoje pieniądze. Jak twierdzi informator WP money, także pracownikom firmy w Polsce przekazano, że niedługo mogą stracić pracę.
Bet365 to hazardowy gigant na skalę światową i obecnie drugi z największych e-bukmacherów w naszym kraju. Według danych GemiusAudience miesięcznie odwiedza jego stronę aż 4,83 mln osób. To blisko co piąty internauta z Polski (dane za czerwiec 2016 roku). I choć te statystyki są napompowane wszechobecnymi w sieci reklamami bukmachera, to i tak robią wrażenie. Większy od Bet365 jest tylko jeden bukmacher – bet-at-home.
Skąd decyzja o rejteradzie? Data świadczenia usług dla Polaków nie jest przypadkowa. 1 kwietnia wchodzi w życie znowelizowana ustawa hazardowa, którą uchwalił rząd PiS. Przepisy są dużo bardziej restrykcyjne niż dotychczas, a przede wszystkim zakładają blokowanie nielegalnych na terenie Polski serwisów hazardowych.
Decyzja o wyjściu z Polski bet365 może zaskakiwać. Dotąd sądzono bowiem, że nielegalne serwisy poczekają do wakacji i sprawdzą, jak działa blokada. Eksperci sugerowali, że jeśli będzie skuteczna, to może część z nich zdecyduje się na legalne działanie i płacenie w naszym kraju podatku. Jak dotąd jednak nikt do MF się w tej sprawie nie zgłosił.
Z Polski wycofuje się też inny bukmacher – Betfair. Wcześniej przestały już działać mniejsze serwisy, m.in. betano, Rivalo, Comeon, Doxxbet, Pinnacle, RedBer czy 888sport.
Jednak to decyzja bet365 oznacza, że w Ministerstwie Finansów mogą otwierać szampana. Ustawa hazardowa PiS sprawia bowiem że firmy, które przez lata kpiły z polskiego prawa, teraz się przestraszyły. Dziś do nielegalnych serwisów należy ok. 90 proc. rynku wartego nawet 5 mld zł rocznie.
Jeśli udziały bet365 wynosiły w nim choćby 10 procent, to oznacza, że rezygnuje z 500 mln zł przychodów. To nawet dla niego spora kwota.
Zadowolone mogą być też legalnie działające firmy – eFortuna, STS czy Milenium. To one będą mogły bowiem przejąć część klientów bet365.
Źródło: money.pl