Branża hazardowa ma nowy sposób na zyski
Rzeczpospolita: Nie mogą powstawać nowe punkty do gry, a wygasające licencje nie będą przedłużane. Mimo to wpływy z podatków od automatów rosną: podczas gdy w lutym 2009 r. wyniosły 40 mln zł, to w lutym 2010 r. – 52 mln zł. Jak eksperci to tłumacz
Liczba jednorękich bandytów spadła o blisko połowę. Ale ich miejsce zajmują maszyny połączone z Internetem.
Uchwalona po wybuchu afery hazardowej ustawa zwiększająca opłatę miesięczną za każdy automat o niskich wygranych ze 180 euro (ok. 700 zł) do 2 tys. zł, spowodowała spadek ich liczby. Według danych Ministerstwa Finansów – z 53 tys. pod koniec ubiegłego roku do nieco ponad 29 tys. pod koniec lutego 2010 r.
Zgodnie z nowymi przepisami nie mogą też powstawać nowe punkty do gry, a wygasające licencje nie będą przedłużane. Mimo to wpływy z podatków od automatów rosną: podczas gdy w lutym 2009 r. wyniosły 40 mln zł, to w lutym 2010 r. – 52 mln zł. Jak eksperci to tłumaczą?
