10.04.2008 00:00

Coraz mniej zabawy na Svete Zabavy

Chciałoby się zapytać - Gdzie te czasy, kiedy zajęte były wszystkie trzy hale Pałacu Przemysłowego, a samych tylko operatorów/gości z Polski liczyło się w setkach?

Udostępnij

Chciałoby się zapytać – Gdzie te czasy, kiedy zajęte były wszystkie trzy hale Pałacu Przemysłowego, a samych tylko operatorów/gości z Polski liczyło się w setkach? To se ne vrati. Tym samym, 16-ty z kolei Świat Rozrywki, który miał miejsce, jak zwykle w Pałacu Przemysłowym na terenach wystawowych (Vystaviste), w dzielnicy Praha 7, w dniach 9-10 kwietnia 2008 roku, upłynął głównie na rozważaniach o sensie dalszej jego kontynuacji.
Jedna hala, tylko czterdziestu wystawców, głównie czeskich i dość marne przewidywania na przyszłość. Oto co zostało z wystawy, która pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX wieku i na początku XXI stulecia była liderem wśród środkowoeuropejskich wystaw przemysłu rozrywkowego.
Kryzys Sveta Zbavy nastąpił w zeszłym roku, kiedy to kilku kluczowych wystawców zniechęconych wysokimi cenami wynajmowanej powierzchni powiedziało dość i zdecydowało się urządzić własne dni otwarte. Podobna sytuacja powtórzyła się w bieżącym roku. Nieobecny na Świecie Rozrywki, potentat czeskiego rynku, Synot zorganizował nieopodal w Veletržnim Paláce swoją własną imprezę. Szef Synotu Ivo Valenta uświadomił nam jeszcze jedną podnoszoną przez czeskie spółki kwestię. – „Po co Czechom dwie wystawy. Wystarczy nam jedna, a w tym wypadku stawiam na tańszy, jesienny FORBES”, stwierdził. Organizatorowi Sveta Zabavy, Zdenkovi Kocikowi wbiła przysłowiowy nóż w plecy konkurencja, która przeniosła jesiennego FORBESA do… Pałacu Przemysłowego właśnie.
Zostawmy jednak, kłótnie i waśnie w czeskim hazardowym światku i zajmijmy się małą, bo małą, ale jednak wystawą. Docenić należy wysiłek organizatorów, którym udało się tak rozstawić stoiska, że przynajmniej optycznie, prawa hala pałacu Przemysłowego wyglądała na zapełnioną. Stoiska odsunięto od ścian hali i zawężono alejki. Uczcie się organizatorzy targów od Czechów, jak porażkę przekuć w sukces!
Zwracała uwagę nieobecność wspomnianego wyżej Synotu, Novomatica, Play and Win, czy Sazki. Bądź, co bądź jeszcze parę lat temu firmy te wynajmowały na tych targach największe stoiska. Nie dopisali także zagraniczni wystawcy. Z polskich firm na liście wystawców znalazł się tylko FOX Group, niestety nie dotarł. Tym samym jedyną polską spółka obecną na tej wystawie okazał się korfantowski Nowogames, wystawiający się na stoisku swojego czeskiego partnera – firmy W.G.S. Dodajmy jeszcze do tego kolejne dwa polskie akcenty w postaci witryny z produktami Comestero Polska na stoisku Autogames oraz automaty Vegasa na stoisku powiązanej z Fair Play Trend spółki Victoriaplay. Inne stoiska zagranicznych firm można było policzyć na palcach. Tradycyjnie pojawili się Austriacy z TAB-a i FUNWORLDU oraz firmy z zakresu money handling: SUZO, ICT, VTI, Rosjanie z UNICUM oraz chyba przez przypadek Chińczycy z JYUEE ANG.
Z targów, które mają rozrywkę w tytule zginęły praktycznie automaty rozrywkowo-zabawowe. Czesi to naród praktyczny do bólu. Po co wystawiać coś, czym nikt nie jest zainteresowany. Tym samym wystawa poświęcona była prawie wyłącznie automatom hazardowym.
Jedne z większych hazardowych stoisk prezentowały: Autogames, Bonver Win, Kajot, Jamp, Comax, Income i czeski Errel.
Tyle refleksji bezpośrednio po zakończeniu wystawy. Większy materiał znajdziecie niebawem w Interplayu.

Udostępnij
W.B.

W.B.