Następca racer’ów Thrill Drive firmy Konami nie ma w nazwie kolejnej liczby (Thrill Drive 4), lecz nową samodzielną nazwę Crazy Streets. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to kontynuacja pomysłu Shigenobu Matsuyamy, który jako jeden z pierwszych wprowadził wypadki i destrukcję samochodów do arcadowych racerów. Moim zdaniem Thrill Drive to jedna z ciekawszych serii samochodowych z jakimi mamy do czynienia w salonach arcade. Crazy Streets wprowadza w tą serię kolejne, nowe możliwości dla graczy. Mamy do dyspozycji więcej samochodów oraz więcej tras, które dodatkowo zostały umieszczone w kolejnych krajach. Przewidziano także więcej scenariuszy samej rozgrywki i jeszcze więcej wypadków. Pojawiły się też tzw. power up’y (Nitro) i power downs’y (Spadochron) służące przyspieszaniu i hamowaniu. Jednak jak w poprzednikach, Konami nie zatraciło towarzyszącej tej grze grywalności i możliwie jak najbardziej zbliżonych do rzeczywistych wrażeń z jazdy.
Na zdjęciu: Poczwórny, zlinkowany Crazy Streets na stoisku Konami w Londynie.

W.B.
Więcej Automaty
Michael Caselli dla Interplay.pl: Nasza branża jest ofiarą własnego złego PR
Michael Caselli to legenda branży gamingowej. Jest osobą odpowiedzialną za najważniejsze konferencje branżowe ICE oraz iGB. Oba wydarzenia w tym roku przeszły duże zmiany i to właśnie o tych zmianach, ale także o trendach w biznesie i sytuacji na polskim rynku, udało nam się porozmawiać z nim podczas Prague Gaming&Tech…



