Czy STS wywiesza białą flagę na rynkach zagranicznych? [NASZ NEWS]
Gdy STS w 2019 roku ogłosił wyjście na rynki zagraniczne wszystko opakowane było w dużej medialnie wydarzenie. Polska marka z ambitnymi planami miała zdywersyfikować swój portfel i wykorzystać uśpiony potencjał - zarówno finansowy jak i technologiczny. Wszystko wskazuje na to, że po niespełna 4 latach działalności, STS skupi się tylko na zabezpieczeniu polskiego rynku.
W lutym 2019 roku odbyła się konferencja prasowa na której STS poinformował, że po tym jak na polskim rynku został niekwestionowanym liderem, nastał czas na podbój rynków zagranicznych. Plany były ambitne. STS zakomunikował, że rozpoczyna działalność na 11 rynkach zagranicznych – w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Norwegii, Islandii, Słowenii, Luksemburgu, Andorze, San Marino, Łotwie, Malcie i Gibraltarze.
Jednym z głównych argumentów na otworzenie swojej działalności zagranicą, była chęć dotarcia do Polaków mieszkających za granicą. W tym celu przeprowadzono nawet badania rozpoznawalności marki STS, które na tamten moment dla zarządzających firmą były zachęcające. Pytania o rozpoznawalność marki było jednak nieco mylące, bo odpowiedź twierdząca na nie, nie była jeszcze równoznaczna z tym, że wszyscy Polacy, którzy grali w dobrze znanych operatorach tj. Bet365 czy Williamhill, nagle przejdą na polskiego bukmachera z sentymentu. Bukmachera, który został postawiony na platformie BetConstruct, który w opowieściach stawiany był jako wielka i skuteczna firma zatrudniająca 1000 deweloperów. Opinia na temat tego dostawcy i jego skuteczności działania jest jednak w branży dobrze znana i ciężko znaleźć pozytywną opinię eksperta na temat produktu BetConstruct. Jedyną zaletą jest bardzo niski próg wejścia.
STS by wspomóc swoją działalność na rynkach zagranicznych zatrudnił również ambasadorów – Martina Schmitta oraz Petera Schmeichela. Z kolei na samą konferencją z ogłoszeniem ekspansji międzynarodowej został zaproszony Michael Ballack. Obecnie żaden z wymienionych byłych sportowców nie jest już powiązany z polskim operatorem.
Brak zapowiadanej ekspansji na Czechy i Holandię
Po tamtym okresie, w mediach zapowiadane były również debiuty w Holandii i Czechach. Oba te rynki wydawały się sensowne, Holandia regulowała swoje przepisy, a Czechy mimo że konserwatywne konsumencko, poprzez obecność Betsysa mogły dać sporą przewagę. STS nie zdecydował się jednak ostatecznie wejść na żaden z tych rynków. Ubieganie się o licencję w Holandii miało przypaść właśnie na 2022 rok. Te ten moment według wiedzy redakcji nic takiego nie miało miejsca. Na czeski rynek zdecydował się inny polski bukmacher (5. bukmacher pod kątem obrotów w Polsce) – forBET, o czym informowaliśmy.
STS częściowo zamraża afiliację zagraniczną
Żaden operator nie jest w stanie rozwijać się międzynarodowo bez afiliacji. Afiliacja pomaga operatorowi pozyskać ruch i kalorycznych klientów za pomocą współpracy z podmiotami, które takim ruchem dysponują. Partnerzy wybierają konkretne podmioty, które chcą promować poszczególnych operatorów. Ten operator, który zaproponuje najlepsze warunki może liczyć na większą ilość ruchu i wyższe pozycje, które przełożą się na rejestracje. Operator dzieli się z partnerem w różnych modelach, ale najpopularniejsze modele to revenue share, CPA i flat fee (oraz hybrydy).
STS poinformował swoich partnerów zagranicznych, że decyzją firmy od 1 grudnia wstrzymana zostaje akwizycja na STS Bet. Powodem jest wykorzystanie budżetu na 2022 rok i błędne prognozy dotyczące ruchu podczas Mistrzostw Świata. Oznacza to, że partnerzy od 1 grudnia nie będą dostawali ustalonych wcześniej wynagrodzeń za pozyskiwanie nowych graczy. STS zaznacza jednak, że nie zrywa całkowicie umów, a obecny udział revenue share będzie ustalony na 50%.
Pozyskani gracze w czasie Mistrzostw Świata zaprocentowaliby w następnych miesiącach (najpierw przez konieczny zwrot w kosztach akwizycji). STS rezygnując już teraz, daje jasny sygnał, że obecna strategia była po prostu błędna.
Marginalne znaczenie biznesowe, olbrzymie komunikacyjne dla inwestorów
STS przy okazji debiutu giełdowego, ale również w wypowiedziach czy komunikatach medialnych bardzo często zaznacza obecność na rynkach zagranicznych. Na stronie STS Holding możemy między innymi przeczytać:
Grupa w lutym 2019 roku rozpoczęła działalność na rynkach europejskich. Poza Polską bukmacher posiada licencję w Wielkiej Brytanii oraz Estonii, skąd oferuje usługi na kilku rynkach. Grupa jest pierwszym polskim bukmacherem, który rozpoczął działalność zagraniczną. Ponadto Grupa prowadzi działalność w Czechach (Betsys) oraz na Malcie. Dodatkowo, Grupa przygląda się rynkowi holenderskiemu i rozważa złożenie wniosku o wydanie zezwolenia na urządzanie gier hazardowych w tym kraju. Grupa pozostaje skoncentrowana na Polsce, ale spodziewa się, że jej międzynarodowa oferta, w tym kasyno online, będzie stanowić w przyszłości rosnącą i ważną część działalności Grupy. Spółka nie wyklucza również zainteresowania nowymi kierunkami ekspansji zagranicznej, jak i komercjalizacji systemu Betsys w celu zaoferowania go innym operatorom zakładów bukmacherskich w Europie Środkowo-Wschodniej na rynkach, na których Grupa nie działa.
Prawdą jest, że dla STS zagraniczny kanał to zaledwie kilka procent w przychodach grupy. W 2019 roku polski rynek stanowił 97% przychodów, a w 2020 roku 96%. Zatrzymanie afiliacji na rynkach zagranicznych oznacza powolny proces zamykania działalności zagranicznej i wyśrubowania wyniku finansowego całej grupy ograniczając koszty. Na polskim rynku STS musi bronić pozycji lidera. Mimo procentowej straty udziałów rynkowych, poprzez rosnący rynek i optymalizację kosztów STS dalej zachowuje bardzo dobre nastroje. Rozproszony rozwój na konkurencyjnych rynkach zagranicznych oznaczałoby wyjście ze strefy komfortu głównych akcjonariuszy i konieczność sprostania nowym wyzwaniom biznesowym, które nie dawałyby gwarancji powodzenia.