Digital Dragons 2013
Gry w ogrodzie bez ogródek
Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby ktoś w jakikolwiek sposób związany z grami wideo, nie był na krakowskich Digital Dragons (19-20 kwietnia). Sukces drugiej edycji sprawia, iż ten festiwal zapewne będzie już obowiązkowym punktem w kalendarzu ludzi z branży wideogier czy fanów tej rozrywki.
Z mojej perspektyw – nie sięgam po żadne gry tego rodzaju od lat, a rozwój tychże śledzę z umiarkowanym zainteresowaniem, bo bardziej rajcuje mnie historia (nie mówiąc o pokrewnych flipperach), zwłaszcza czas kiedy sam byłem prawie uzależniony, a co miało miejsce w latach 80. – niemniej wiem, że za rok muszę na DD znów być. Na szczęście mieszkam w Krakowie i to tuż obok miejsca (niezwykłego miejsca!), gdzie się one odbyły i mam nadzieję znów odbędą.
Drugie wejście cyfrowych smoków
Digital Dragons określono mianem festiwalu, co podkreśla pełna nazwa: Europejski Festiwal Gier Digital Dragons. Wydaje się niezbyt trafne, gdyż termin ten oznacza głównie imprezę artystyczną, często cykliczną, połączoną z prezentacją i konkursem oraz nierzadko z zabawą. Tymczasem dla większości uczestników „cyfrowych smoków” najważniejsze były wykłady i debaty oraz /lub sposobność nawiązania kontaktów, przedstawienia swojej oferty i możliwości itp. Wszystko kręciło się wokół wielu aspektów tworzenia gier oraz biznesu i marketingu, no i co z tym powiązane pytaniami o przyszłość – w jakim kierunku ta coraz bardziej znacząca część popkultury (a może już nie tylko pop?) zmierza. Skoro więc nie festiwal to co? Konferencja? Chyba tak, ale niewątpliwie uzupełniona o targi, bo było niemało stoisk firmowych, a do tego rzeczywiście część festiwalowa.
Trochę konkretów i przykładów konferencyjnych. Pierwszego dnia odbył się panel dyskusyjny odnośnie roli edukacji pod kątem tworzenia gier wideo w Polsce. Wzięli w niej udział m.in. dr hab. Paweł Węgrzyn (kierownik Zakładu Technologii Gier UJ oraz dyrektor Europejskiej Akademii Gier, polecam opublikowany na tej stronie wywiad z nim) oraz reprezentanci firm producenckich. Następnie bardzo ciekawy wykład wygłosił jeden z najważniejszych smoczych gości Guillaume de Fondaumiere. Jest on producentem gier i nie lada szychą. „(…) przekonał Unię Europejską o kulturalnych wartościach gier wideo i skutecznie lobbował francuski rząd, by wprowadzić ulgi podatkowe dla produkcji gier wideo. (…) W 2008 roku Guillaume otrzymał Order Zasługi, tytuł szlachecki we Francji” (cytat ze strony organizatora). A później odbyło się aż pięć bloków wykładów – w każdym po jednym na temat jednego z każdego pięciu zagadnień: programowanie, grafika i level design, game design, biznes i marketing. Dla przykładu: „Jak przekuć wizję gry w realny projekt?”, na temat dostosowywania przedstawianej w grze epoki do bieżących nurtów designu, mody i oczekiwań odbiorcy, „PR dla deweloperów i małych wydawców. Tworzenie strategii PR-owej gry, kontakt z mediami i budowanie społeczności", wykorzystania mediów społecznościowych, blogów i webvideo do promocji gry, relacja z wydawcą gry i sprzedanie mu projektu gry. Jak widać część była bardzo specjalistyczna, ale niektóre ciekawe nawet dla laika czy przydatne w innych branżach.
Wieczorem w klubie Lizard King
(…)
*************Zdjęcia autora, organizatorów i Pawła Węgrzyna:
– Adrian Chmielarz (pierwszy od lewej) w swoim żywiole podczas panelu o przeszłości polskiego gamedevu.
– G+G czyli girls and guns.
– Nagrody Digital Dragons (materiał organizatora).
– Podczas jednego z paneli dyskusyjnych.
– W foyer Ogrodu podczas DD (materiał organizatora).
– Wizyta premera Tuska w Europejskiej Akademii Gier, pierwszy z lewej Paweł Węgrzyn (z archiwum PW)2.
– Zombie może bezkarnie się truć papierosem.
– Wywiadu udziela żywa legenda gier wideo Adrian Chmielarz,a mnie atakuje żywy trup. ****************