11.04.2007 00:00

Dinozaury powstają w Górach Stołowych

Sudety. Prywatny inwestor buduje park jurajski w Karłowie u podnóża Szczelińca Wielkiego, najwyższego szczytu Gór Stołowych. Przeciwko inwestycji protestują mieszkańcy miasteczka, burmistrz gminy Radków i Park Narodowy. <br />

 

 

 

 

 

 

 

Prywatny inwestor buduje park jurajski w Karłowie u podnóża Szczelińca Wielkiego, najwyższego szczytu Gór Stołowych. Przeciwko inwestycji protestują mieszkańcy miasteczka, burmistrz gminy Radków i Park Narodowy.

Szczeliniec Wielki to najwyższy szczyt Gór Stołowych (919 m n.p.m.) i jedna z największych atrakcji turystycznych Sudetów. Miejsce jest ewenementem w skali świata. Tylko tu, w Cape Town w RPA i w górach w prowincji Alberta w Kanadzie można zobaczyć na tak małej powierzchni tak ogromną ilość różnorodnych i niezwykle ciekawych form morfologicznych i skalnych. Rocznie na szczyt wchodzi ok. 280 tys. turystów. Prowadzą na niego schody wykute w skale.

W Karłowie, w miejscu gdzie większość wycieczek rozpoczyna wędrówkę na szczyt Szczelińca, Paweł Kucharczyk, inwestor z Kielc, rozpoczął budowę parku jurajskiego.

Zbigniew Gołąb, kierownik pracowni naukowej Parku Narodowego Gór Stołowych: – Na ziemi kłodzkiej żyję od urodzenia, ale jeszcze takiego dramatu nie przeżyłem. Ciężarówki przywiozły kilka ogromnych „plastikowych stworów”. Pracownicy rozstawili je na ogrodzonym już płotem ze styropianu terenie. W najgorszych snach mi się to nie śniło. Park jurajski całkowicie zmieni naturalny krajobraz tego miejsca.

Zbigniew Gołąb zapowiada, że będzie walczył, by inwestor wycofał się z pomysłu.

– Nie byłabym przeciwko, gdyby powstałby tu park z prawdziwego zdarzenia – nowoczesny, z ogromną ilością multimediów, z jednej strony bawiący dzieci, ale i uczący je. Na razie to ogromny plastikowy kicz i ogrodzenie ze styropianu – złości się pani Monika, mieszkanka Karłowa. Sołtys Bartosz Małek dodaje: – Ta inwestycja nie przyniesie żadnej korzyści dla miasta.

Poirytowany jest również Jan Bednarczyk, burmistrz gminy Radków, w której leży Karłów. – Użyję wszystkich mocy prawnych, aby park nie został otwarty.

Ale moi rozmówcy przyznają, że za wiele zrobić nie mogą. Paweł Kucharczyk kupił półhektarową parcelę i w grudniu 2006 roku zdobył w starostwie wszystkie pozwolenia.

Piotr Zwierzyński, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kłodzku wyjaśnia: – Pan Kucharczyk nie wystąpił o pozwolenie na budowę. Przyniósł jedynie zaświadczenie, że na działce wybuduje ogrodzenie i ustawi figury zwierząt prehistorycznych. Mógł to zrobić, bo zwierzęta nie będą na stałe wkopane w ziemię, a na to pozwolenie na budowę nie jest potrzebne.

Włodarzom nie pomoże również fakt, że Karłów leży w samym środku Parku Narodowego Gór Stołowych. W 1993 roku podjęto decyzję, że miejscowość stanie się enklawą wyłączoną z parku narodowego. – Przez tę decyzję teraz co chwila wchodzi do miasta nowy inwestor z coraz to gorszym pomysłem. Park jurajski bije wszystkie na głowę – mówi Zbigniew Gołąb.

Paweł Kucharczyk zapewnia: – Park jurajski przyniesie w Karłowie same korzyści. Nie zachwieje krajobrazu tego miejsca. Dzięki niemu okolica stanie się znana w całym kraju. Przecież Bałtowski Park Jurajski, największą tego typu inwestycję w Polsce, odwiedza rocznie 300 tys. osób. Na nowych gościach zarobią wszyscy. Mieszkańcy, restauratorzy i hotelarze.

W parku w Karłowie staną makiety 20 dinozaurów (największy ma mieć siedem metrów wysokości). Obok zwierząt zostaną ustawione tablice z pełną informacją o gadach. Park ma ruszyć już 1 maja. Cena biletów jeszcze nie jest znana.

Udostępnij
Maciej Nowaczyk, 2007-04-10, www.gazeta.pl

Maciej Nowaczyk, 2007-04-10, www.gazeta.pl