Disneyland w Częstochowie?
Jest potrzeba i teren, będzie satysfakcjonująca liczba klientów parku wodnego na Lisińcu - takie optymistyczne wnioski przedstawili we wtorek w magistracie konsultanci z Investment Support. Rynek zweryfikuje te prognozy.
Jest potrzeba i teren, będzie satysfakcjonująca liczba klientów parku wodnego na Lisińcu – takie optymistyczne wnioski przedstawili we wtorek w magistracie konsultanci z Investment Support. Rynek zweryfikuje te prognozy.
Park wodny to zdaniem władz miasta jedna z najpilniejszych potrzeb inwestycyjnych. – To już nie luksus, ale standard większych miast – mówił w urzędzie miasta wiceprezydent Jacek Betnarski. – Dysponujemy odpowiednim i dobrze zlokalizowanym terenem na Lisińcu. Rocznie odwiedza nas kilka milionów pielgrzymów i turystów. W tym sporo dzieci i młodzież, dla których park wodny mógłby być jeszcze jednym punktem wycieczki.
W takim razie dlaczego do tej pory nie powstał kompleks basenów? Inwestorów było dotąd jak na lekarstwo, a ten, z którym podpisano już umowę, okazał się niewiarygodny.
By ominąć niebezpieczne rafy, tym razem magistrat wynajął warszawską firmę doradczą Investment Support, która specjalizuje się w inwestycjach sportowo-rekreacyjnych. Konsultanci przeprowadzili badania rynkowe, w tym ankietę wśród mieszkańców i turystów. Wyniki przedstawili we wtorek w magistracie na tzw. forum dla inwestorów, czyli spotkaniu firm potencjalnie zainteresowanych budową aquaparku. Zaproszenia poszły do 400 podmiotów z całego świata, m.in. banków, deweloperów, operatorów parków rozrywki czy hotelarzy. W Częstochowie stawili się przedstawiciele zaledwie kilku procent z nich, inni przesłali listy intencyjne.
– To standard – mówił Kacper Kozłowski z Investment Support. – Najważniejsze, że w świat poszła informacja, że miasto ma teren i jest zainteresowane taką inwestycją. Przyjdzie jeszcze czas na indywidualne spotkania.
92 proc. ankietowanych stwierdziło, że park wodny jest potrzebny. Blisko połowa badanych zadeklarowała, że jest w stanie wydać na wizytę w aquaparku więcej niż 50 zł miesięcznie. Ankietowani chętnie widzieliby połączenie parku wodnego z parkiem rozrywki lub kompleksem usługowo-handlowo-rozrywkowym. Wielu mówiło też o miejscach noclegowych.
Analitycy z Investment Support stwierdzili, że przyszły park miałby satysfakcjonującą liczbę klientów, gdyż w promieniu 60 kilometrów od miasta nie ma podobnego obiektu – najbliższe są w Tarnowskich Górach i Dąbrowie Górniczej. A to oznacza, że częstochowski aquapark mógłby oddziaływać na 2,1 mln mieszkańców. Konsultanci po przeanalizowaniu rynku doszli do wniosku, że najlepszy byłby park o powierzchni 11 tys. m kw., z powierzchnią luster wody równą blisko 1600 m kw. Ankietowani chcieliby tam widzieć basen pływacki, sztuczne fale, zjeżdżalnie, basen zewnętrzny, brodzik czy rwącą rzekę. Wskazane byłyby tam m.in. siłownie, masaże, sauny, solaria czy sala do nauki tańca i gry w squasha.
Koszt inwestycji doradcy wycenili na ok. 130 mln zł. To sam park wodny, bez zagospodarowania terenu wokół.
Miasto poza terenem nie chciałoby dokładać się do przedsięwzięcia. Otwarta pozostaje nadal forma, jaką miałaby przybrać współpraca gminy z przyszłym inwestorem. Na razie sprawę nieco komplikuje brak jasnych przepisów dotyczących partnerstwa prywatnopublicznego. A inwestorzy, szczególnie zagraniczni, zdaniem Investment Support niechętnie wchodzą w spółki.
– Trzeba poczekać do nowego roku – przekonuje Kozłowski. – Ze względu na obecny kryzys i prace nad nowymi przepisami dotyczącymi partnerstwa prywatnopublicznego.
Nie wyklucza, że z racji planowanej autostrady częstochowskim Lisińcem mogliby się zainteresować wielcy operatorzy parków rozrywkowych. Padły nazwy Disneyland i Legoland.
Zgromadzeni w magistracie inwestorzy mieli sporo pytań, m.in. o zapisy w studium dla tego terenu, uzbrojenie, faktyczną powierzchnię do wykorzystania po odliczeniu glinianek. Zastanawiali się także nad potrzebą stworzenia w mieście kolejnych miejsc noclegowych.
Pytania zadawali też radni. – Dlaczego wybrano Lisiniec? – pytał Wacław Baczyński.
– Widok z diabelskiego młyna na Jasną Górę i odwrotnie? Pytali państwo o zdanie paulinów? – zastanawiała się radna Ewa Pachura.
Do takich rozważań jeszcze daleko. Na razie raport z badań trafi do miasta i inwestorów. Jeśli magistrat zechce kontynuować współpracę z Investment Support, będą organizowane indywidualne spotkania z inwestorami, podczas których wymienione zostaną oczekiwania stron.
