13.11.2006 00:00

Drabinki ViV-a

Nigdy nie ukrywałem, że wśród mnogości urządzeń rekreacyjno-rozywkowych najbardziej podobają mi się te najprostsze.

Udostępnij

Nigdy nie ukrywałem, że wśród mnogości urządzeń rekreacyjno-rozywkowych najbardziej podobają mi się te najprostsze. Do takich właśnie należą tzw. drabinki. Cieszy fakt, że polska firma rozpoczęła produkcję tego rodzaju zabawek, bowiem małym nakladem środków dają one wiele radości i uśmiechu nie tylko uczestnikom, ale także obserwującej ich zmagania publiczności. Oto jak firma ViV zachęca do zakupu swoich drabinek w swoim folderze reklamowym.
„Odkąd istnieją fantastyczne dmuchane Drabinki, przygotowanie atrakcyjnej zabawy rywalizacyjnej dla dzieci i młodzieży nie stanowi już żadnego problemu. Ten pomysłowy dmuchaniec jest nowoczesną formą organizacji zawodów sportowych, która dorosłym pozwala zaoszczędzić czas, a najmłodszym umożliwia w przyjemny sposób spożytkować nadmiar energii. Mali użytkownicy dmuchanych Drabinek, by zwyciężyć zmagania sportowe, muszą jak najszybciej wspiąć się za pomocą linek na szczyt dmuchańca, gdzie znajduje się dzwoneczek, który szarpnięty ręką zawodnika, oznajmia wygraną. Jednak wejście na szczyt Drabinek nie jest wcale prostym zadaniem, bo linki nieustannie obracają się w rękach wspinających się użytkowników, co znacznie utrudnia im utrzymanie się na powierzchni dmuchańca.”
W ofercie ViV-a oprócz najprostszej znajdziemy także dwie inne tematyczne drabinki: Drabinkę Rekin z charakterystycznymi płetwami rekina i morskimi falami oraz Colorado nawiązujące do krajobrazu Dzikiego Zachodu.
Wymiary drabinek to ok. 6x7m. Szkoda tylko, że firma ViV prezentowała je na Surexpo wyłącznie na bannerach.

Udostępnij
W.B.

W.B.