05.06.2018 00:00

Dziurawa blokada trafi w budżet

Mistrzostwa Świata FIFA to złote żniwa dla rynku bukmacherskiego. Rynek wart jest gigantyczne pieniądze, a walczą o niego w Polsce nie tylko te firmy, które funkcjonują legalnie.

Udostępnij
Dziurawa blokada trafi w budżet

Mundial przyniesie ze sobą efekt zaangażowania graczy okazjonalnych, którzy będą chcieli obstawić wyniki spotkań. To oznacza większą ilość klientów i większe wpływy. Na to zacierać ręce powinni nie tylko przedstawiciele branży, ale i… Ministerstwo Finansów. 

Cóż, i z całą pewnością tak jest, ale państwo nie zarobi z wpływów podatkowych tyle, ile by mogło. Minęło ponad dwanaście miesięcy od zmian na rynku internetowych bukmacherów, a szara strefa ma się całkiem dobrze.

Przypomnijmy, że od 1 lipca 2017 roku funkcjonuje tak zwany „Rejestr domen służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z ustawą”. Są na nim 1882 pozycje. Mniejsi gracze na rynku zostali zmuszeni do opuszczenia polskiego rynku, ale ci najpotężniejsi wciąż grają w kotka i myszkę z urzędnikami fiskusa oferując w Polsce dostęp do swoich usług.

Jak informuje serwis Money.pl, problemem jest powolne aktualizowanie rejestru. Po zgłoszeniu adresu należy czekać nawet kilkanaście dni na jego dopisanie. Ale to nie wszystko. Ministerstwo nie wzięło odpowiedzialności za blokowanie domen, a przerzucono ten obowiązek na dostawców internetu. Dlaczego? Tłumaczy dla serwisu Łukasz Borkowski ze Stowarzyszenia Graj Legalnie: – Blokowanie adresu na poziomie DNS nie może być skuteczne. Zresztą wiele nielegalnych podmiotów instruuje wprost, jak je ominąć. Stąd apelujemy o blokowanie witryn „u źródła”. Trudno wyobrazić sobie bardziej efektywny dostępny sposób.

Dodaje, że lepszym wyjściem, choć oczywiście nie w pełni skutecznym, byłoby ustawowe rozwiązanie dotyczące blokowania płatności. Problemem jest to, że resort jest zadowolony z wdrożonych rozwiązań. A pieniądze uciekają…

źr. money.pl / fot. Niels Steeman/Unsplash

Udostępnij
PK

PK