E-hazard w Polsce legalny?
O ile legalizacja hazardu internetowego w Polsce jest koncepcją słuszną, której pozytywne skutki odczuliby wszyscy uczestnicy rynku, a także budżet państwa, to pomysł ustanowienia na tym rynku monopolu państwowego jest szkodliwy, wynika z raportu IBnGR.
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową z siedzibą w Gdańsku przygotował, na zlecenie Instytutu Globalizacji, opracowanie na temat “Skutków legalizacji gier losowych i zakładów wzajemnych organizowanych w internecie„.
W opracowaniu czytamy, że zalegalizowanie takiej formy uprawiania hazardu w Polsce przyniosłoby wymierne korzyści trzem zainteresowanym stronom: operatorom, skabowi państwa jak i samym graczom, których prawa dochodzenia swoich ewentualnych roszczeń są znacznie ograniczone.
Operatorzy gier i zakładów, których siedziba zlokalizowana jest za granicą, najczęściej w tzw. “rajach podatkowych”, nie podlegają prawodawstwu polskiemu. Stawia to graczy w sytuacji niespójności prawnej. Uczestniczenie w takich grach przez polskich internautów jest, w świetle obowiązujących przepisów, zabronione. Gracze mogą więc podlegać karom za swoje “występki”, z drugiej strony, w przypadku ewentualnej wygranej, powinni odprowadzić podatek od wygranej. Pytanie, kto zgłosi taką wygraną, żeby, zapłacić podatek od wygranej i od razu oddać się w ręce wymiaru sprawiedliwości?
IBnGR oszacował, że Skarb Państwa traci rocznie około 140 mln zł z tytułu ewentualnego podatku od gier (ponad 130 mln zł) oraz podatku dochodowego (ponad 12 mln zł), jest więc o co walczyć. W szacunkach przyjęto dwukrotnie wyższą rentowność internetowych odpowiedników działających w Polsce form rozrywki hazardowej ze względu na brak konieczności utrzymywania drogich stacjonarnych lokalizacji. Tym samym, jasne stają się korzyści dla samych operatorów.
Trwają obecnie prace nad nowelizacją Ustawy o grach i zakładach wzajemnych, regulującej rynek hazardu w Polsce. W nowelizacji mają być uwzględnione (nie)nowe formy organizowania gier i zakładów. W toku prac pojawiła się jednak koncepcja objęcia tej działalności monopolem państwa (zająłby się tym prawdopodobnie Totalizator Sportowy). Rozwiązanie takie stałoby w sprzeczności z uregulowaniami unijnymi, których Polska jest sygnatariuszem. W 2003 roku Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) uznał, że
każde państwo należące do UE ma prawo do nadzorowania lub ograniczania gier hazardowych organizowanych przez internet, ale jedynie pod warunkiem, że ograniczenia będą stosowane jednakowo wobec wszystkich operatorów, niezależnie od formy własności i kraju pochodzenia spółki.
Od tego czasu Komisja Europejska wszczęła postępowania w sprawie wykroczeń łamiących tę zasadę wobec dziewięciu państw członkowskich.
Kontynuacja obecnego stanu rzeczy względem internetowego hazardu pozbawi skarb państwa znacznych wpływów, graczy bezpieczeństwa, a polskich przedsiębiorców możliwości zarobkowania.
W podsumowaniu opracowania czytamy, że “o ile legalizacja hazardu internetowego w Polsce jest koncepcją słuszną, której pozytywne skutki odczuliby wszyscy uczestnicy rynku, a także budżet państwa, to pomysł ustanowienia na tym rynku monopolu państwowego jest szkodliwy i sprawiłby, że opisane (…) korzyści z legalizacji nie miałyby miejsca. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową zaleca jako najlepsze rozwiązanie legalizację hazardu internetowego w Polsce i wprowadzenie na tym rynku mechanizmów konkurencji.”
Trudno oczekiwać żeby działający obecnie zagraniczni operatorzy dobrowolnie zrezygnowali z polskich klientów, pieniądze wypływają więc z Polski szerokimi stumieniami. Najwyższy czas się tym zająć.
Raport znajdziecie tutaj.