Hazard do mnie dzwoni
Ciekawy artykuł o uzależnieniach ukazał się w ubiegłym tygodniu w Gazecie Wyborczej.
Rząd chce wesprzeć budowę stadionów na Euro z pieniędzy z nowych form hazardu
Michel Platini, szef UEFA, otwiera kopertę, lekko się uśmiecha: – Pologne et Ukraine…
…jeeeest! – wyrywa się z gardeł kilkudziesięcioosobowego polsko-ukraińskiego sztabu.
– Jeeeest! – krzyczą ludzie przed telebimami w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu.
Na stołecznej giełdzie inwestorzy biją brawo i rzucają się do składania zleceń. Kursy spółek budowlanych strzelają w górę.
Z tego, że Polska wspólnie z Ukrainą będzie organizatorem Euro 2012, cieszy się również wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska.
– Znaleźliśmy miliard złotych na ośrodki sportowe, najważniejszy jest stadion w Warszawie – ogłasza na naprędce zwołanej konferencji. Ten miliard ma pochodzić ze zmian w ustawie o grach losowych oraz z nowej gry – wideoloterii. Jeśli Sejm zaakceptuje pomysły Ministerstwa Finansów, co roku organizację mistrzostw zasili 250 mln zł.
– Dlaczego propagujecie hazard – Marek, który w swoim życiu przegrał wszystko, krzyczy do telewizora – a nie chcecie wziąć odpowiedzialności za to, że hazard uzależnia.
Patologiczny hazard jest chorobą, jak alkoholizm czy narkomania. Ma nawet swój numer statystyczny. F.63.
Dobrze ta Gilowska kombinuje
Dźwięk przychodzącego SMS-a elektryzuje Marka.
– Może znowu hazard do mnie dzwoni – mówi, a potem pokazuje kilka zapisanych wiadomości.
„MEGA koncert w Sali Kongresowej? Chcesz wygrać podwójny bilet? Wyślij TAK na…”.
„Czy lubisz oglądać telewizję? Wyślij TAK lub NIE na numer… Każdą odpowiedź nagradzamy!”.
„ASTERIX I WIKINGOWIE w kinie! Wyślij BILET na numer… w ciągu 5 min i wygraj 2 bilety w cenie 1”.
„Podsyć mundialowe emocje. Wyślij SMS o treści GOL i wygraj ekstra bilet na Superpuchar Ekstraklasy. Najlepsi wygrywają!”.
– Mam pacjentów, którzy wysyłają po sześćset SMS-ów dziennie. I tak śmigają palcami po klawiaturze, że trudno uwierzyć – mówi Lubomira Szawdyn, psychiatra, terapeutka uzależnień, która hazardem zajmuje się od 45 lat.
Marek, anonimowy hazardzista: – Gra jest wszędzie. Automaty stoją w knajpach i na stacjach benzynowych. W telewizji odbywają się konkursy audiotele. Kupując napój gazowany, możesz wygrać auto. Linie lotnicze Ryanair zamierzają uruchomić w samolotach wirtualne kasyna, a pewien duży sklep reklamował swoje otwarcie tym, że będzie kasyno. Mało tego! Robiłem ostatnio zakupy w supermarkecie, doszedłem do kasy, zapłaciłem, a tu kasjerka podaje mi zdrapki. Okazuje się, że robiąc zakupy, nieświadomie brałem udział w grze. Odmówiłem przyjęcia zdrapek, ale prawdę mówiąc, z trudem. Przez moment poczułem się jak alkoholik, któremu wciskają butelkę wódki. Zrobiłem się zły, bo nie dość, że gry są wszędzie, to jeszcze niektórych nie da się uniknąć.
Lubomira Szawdyn: – Do tego dokłada się totolotek ze swoimi gigantycznymi wygranymi. Bukmacherka, zdrapki, konkursy to przedszkole hazardu.
Marek: – No dobra! Taki jest system i już. Alkoholik też nie może wymagać, by ze sklepów i knajp zniknął alkohol. To jasne. Ja tylko chcę pokazać, jak wielki jest rynek związany z grą. Zresztą jestem przekonany, że rząd też to widzi.
Lubomira Szawdyn: – Dobrze ta Gilowska kombinuje, bo w hazardzie są pieniądze. I powstrzymać się tego nie da, bo ludzkość szaleje, ma coraz więcej kasy i chce się bawić. Ludzie chcą przeżywać ten dreszcz emocji. W porządku. Tylko ktoś musi później leczyć tych, co się uzależnili. A w Polsce nawet nie wiadomo, jak wielkie jest to zjawisko, bo nie ma żadnych badań na ten temat.
Marek: – Według Enrique Echeburuy, profesora Kliniki Psychologii Kraju Basków, w Hiszpanii jest 1,5 mln osób bezpośrednio uzależnionych od hazardu, z czego 31 procent to kobiety. W USA i Kanadzie oblicza się, że około 2 proc. dorosłych ma problemy z hazardem. Jedyną daną na temat uzależnionych od hazardu w Polsce jest rosnąca liczba mityngów Anonimowych Hazardzistów. Teraz jest ich już 15. Niedawno powstał też polskojęzyczny mityng w Londynie.
Lech Ciercioł, dyrektor Zakładu Terapii Uzależnień i Współuzależnień w Siemianowicach Śląskich: – Jeśli premier Gilowska wprowadzi swój pomysł w życie, będziemy mieli co robić.