Higgins po raz drugi mistrzem świata!
John Higgins po raz drugi w karierze został mistrzem świata w snookerze. Szkot w finałowym pojedynku imprezy, która zakończyła się w the Crucible Theatre w Sheffield, pokonał Anglika Marka Selby'ego 18-13.
John Higgins po raz drugi w karierze został mistrzem świata w snookerze. Szkot w finałowym pojedynku imprezy, która zakończyła się w the Crucible Theatre w Sheffield, pokonał Anglika Marka Selby’ego 18-13.
Higgins pierwszy raz triumfował w mistrzostwach świata w 1998 roku. Wtedy Szkot okazał się lepszy od Irlandczyka Kena Doherty’ego, wygrywając 18-12.
W nowożytnej erze snookerze, która datuje się od 1969 roku tylko kilku zawodników zdobyło tytuł więcej niż raz. Są nimi: John Spencer, Ray Reardon, Alex Higgins, Steve Davis, Stephen Hendry, Mark Williams i Ronnie O’Sullivan. – To dla mnie wspaniałe uczucie dołączyć do takich ludzi jak O’Sullivan czy Williams. To mój drugi tytuł mistrza świata i mam nadzieję, że potem będzie trzeci, czwarty… – rozmarzył się Higgins.
Tegoroczny czempionat był udany dla Szkota nie tylko z powodu końcowego sukcesu. W półfinałowym pojedynku ze swoim rodakiem Stephenem Maguire’em wbił tysięcznego stupunktowego breaka w historii Crucible Theatre. Stało się to w 29. frame’ie, który zakończył ze 122 „oczkami” na koncie.
To nie był jedyny rekord ustanowiony w tym roku w Sheffield. Higgins zdobywając w przedostatnim frame’ie finału 129 punktów wbił 68. stupunktowego breaka w mistrzostwach, wyrównując osiągnięcie z 2002 roku. Poza tym zawodnicy pobili, o trzy minuty, rekord z zeszłego roku – najpóźniej zakończonego finału. Tegoroczny skończył się pięć minut przed pierwszą czasu angielskiego.
Mecz Higginsa z Selbym był bardzo ciekawym widowiskiem. Po dwóch sesjach Szkot prowadził 12-4 i wydawało się, że wszystko jest przesądzone. Inne zdanie miał jednak Anglik. Selby wspaniale zaczął decydującą sesję, wygrywając sześć frame’ów z rzędu i doprowadzając do wyniku 10-12. Potem nawet zmniejszył stratę do jednego frame’a (13-14), ale końcówka spotkania należała do Higginsa.
– Gdy przegrywałem 4-12 powiedziałem sobie, że teraz postaram się grać swojego najlepszego snookera. Nie sądziłem, że mogę wygrać, ale gdy doprowadziłem do stanu 10-12 zacząłem w to wierzyć. Nie udało mi się, mam jednak nadzieję, że wrócę za rok i zaprezentuje się jeszcze lepiej – stwierdził Anglik, który zarobił 110 tysięcy funtów.
– Jestem rozbity. Przy stanie 14-13 byłem gotowy rzucić ręcznik. bo Mark wspaniale powrócił do meczu. Nie wiem, jak udało mi się odnieść zwycięstwo, ale będąc pod taką presją zaprezentowałem najlepszy snooker w moim życiu – powiedział Szkot, który odebrał czek na 220 tysięcy funtów.
Higgins, oprócz tytułu, awansował także na pierwsze miejsce listy rankingowej. Wyprzedza na niej swojego rodaka Dotta, Anglika Shauna Murphy’ego, Doherty’ego, O’Sullivana (pierwszy raz od dekady wypadł poza czołową czwórkę), Ebdona, Australijczyka Neila Robertsona i Szkota Stephena Hendry’ego. Selby awansował z 28. na 11. miejsce. W czołowej „16” pozostał Steve Davis. Legenda snookera zakończyła sezon na miejscu 13. Oznacza to, iż Anglik zrealizował swój cel – chciał być w „16” w wieku 50 lat, a urodziny będzie obchodził w sierpniu. – Mogę być z tego dumny – powiedział Davis.
Poza czołową „16” wypadli: Anglicy Barry Hakwins i Anthony Hamilton oraz Walijczyk Matthew Stevens.
John Higgins (Szkocja) – Mark Selby (Anglia) 18-13
73-25, 58-32, 19-95, 25-76 (67), 10-132 (116), 97-0 (97), 98-11, 86-5, 75-0 (75), 85-9 (70), 101-24 (100), 70-61, 59-75 (Higgins 58), 98-0, 78-55 (Higgins 53), 116-0 (106), 36-73, 0-110 (109), 35-65 (65), 4-74 (62), 0-66, 48-72, 81-40, 63-70, 75-2, 22-82, 54-77, 71-33, 57-43 (57), 129-1 (129), 78-1 (78)