26.11.2007 00:00

Holendrzy we Wrocławiu

Od 3 listopada przy ul. Powstańców Śląskich we Wrocławiu rezydowało wesołe miasteczko Michale’a Ropersa.

Udostępnij

 

 

 

 

 

 

 

Od 3 listopada przy ul. Powstańców Śląskich we Wrocławiu rezydowało wesołe miasteczko Michale’a Ropersa.

Pobyt w stolicy Dolnego Śląska miał potrwać do 2 grudnia, tymczasem już 20 listopada park rozrywki wyjechał do Zakopanego. Czy sprawiła to wyjątkowo niesprzyjająca pogoda (ostatnie tygodnie obfitowały w deszcz, śnieg i porywisty wiatr), czy może po prostu nie dopisali zapracowani wrocławianie, trudno powiedzieć. Faktem jest, iż wesołe miasteczko zakończyło działalność we Wrocławiu na dwa tygodnie przed przewidywanym terminem.

Park pracował przez pięć dni w tygodniu w godzinach 14:00- 23:00, zaś w weekendy od 11:00 do 23:00. W środy, w ramach Lady Day, panie otrzymywały 25% zniżki na wszystkie urządzenia. Podobnie we wtorki upust cenowy (25%) czekał na rodziny. Ceny za poszczególne atrakcje wahały się od 5 do 20 zł. Najtańszy był wstęp na urządzenia dla maluchów: kolejki i karuzele. Natomiast koszt zabawy na wielkich i bardziej ekstremalnych maszynach wynosił od 15 do 20 zł.

Wśród atrakcji parku znalazły się m.in. rollercoaster, booster (50m), bungee (50m), extreme oraz breakdance. Ciekawym elementem był namiot z tradycyjną kuchnią Starego Wrocławia, gdzie serwowano grzane wino i… muzykę zespołów ludowych.
Prawdopodobnie Park Rozrywki Ropersa powróci do Wrocławia już w okolicach Świąt Wielkanocnych w 2008 roku.

Więcej o lunaparkach w numerze 06/2007 Interplay dostępnym w prenumeracie od 15 grudnia 2007 r.

Udostępnij
W.M.

W.M.