Jak nie organizować promocji, czyli jak forBET wystawił na próbę swoich lojalnych klientów
Aby odnieść sukces w branży bukmacherskiej należy spełnić szereg warunków. Przede wszystkim trzeba mieć wysokiej klasy produkt, odpowiednią ofertę, fachowców w teamie, czy rozbudowany dział marketingu. Oczywiście poza tym są jeszcze inne czynniki, które takowy sukces warunkują, ale nawet jeśli firma spełni wszystkie te założenia, a nie będzie transparentna i lojalna wobec graczy sukcesu nie odniesie. W ostatnich godzinach brutalnie przekonał się o tym forBET, który organizując promocję - paradoksalnie o nazwie Strefa VIP - postanowił wystawić na próbę zaufanie swoich lojalnych klientów. Eksperyment nie trwał nawet doby, ponieważ po lawinie krytyki w Social Mediach, a także interwencji Interplay bukmacher relatywnie szybko się zreflektował i ostatecznie potraktował graczy, tak jak należy. Niesmak jednak pozostał.
O co chodzi?
We wrześniu bieżącego roku forBET ogłosił start promocji Strefa VIP, która oparta jest na zasadach grywalizacji, a zatem koncepcja całkiem słuszna. Tym bardziej że zasady konkursu nie przypominały zadań z fizyki kwantowej, jak to czasami bywa przy okazji tego typu promocji. Gracze w okresie od 14 września do 31 października 2022 roku mieli bowiem za zadanie zbierać punkty za postawione kupony.
Jak widać przelicznik punktów bardzo prosty, co należy uznać za plus promocji. Jak się jednak łatwo domyśleć w takim konkursie trudno zająć czołowe miejsca, ponieważ są gracze, którzy regularnie operują na dużych stawkach i to do nich trafią główne nagrody.
Miejsce 1 – Wyjazd na specjalną strefę VIP + gotówka 2 000 zł
Miejsce 2 – Wyjazd na specjalną strefę VIP + gotówka 2 000 zł
Miejsce 3 – Wyjazd na specjalną strefę VIP + gotówka 2 000 zł
Miejsce 4 – Wyjazd na specjalną strefę VIP + gotówka 2 000 zł
Miejsce 5 – Wyjazd na specjalną strefę VIP + gotówka 2 000 zł
I tutaj również nie mamy żadnych zastrzeżeń, gdyż w końcu promocja nosi nazwę „Strefa VIP”, a więc docelowo skierowana jest do graczy obstawiających za wysokie stawki. forBET postanowił jednak docenić również graczy, którzy może nie obstawiają za duże stawki, ale są regularni i lojalni wobec firmy. Jak widać na powyższej grafice w regulaminie zapisano, że jeśli ktoś codziennie przez okres całej promocji będzie brał udział w konkursie, czyli przez 47 dni, otrzyma bonus 1000 złotych. Jeśli natomiast zagra przez 30 dni w trakcie trwania promocji otrzyma bonus 500 złotych. Wystarczyło zatem grać przez 47 lub 30 dni codziennie za 10 złotych i załapać się na bonus – 1000 lub 500 złotych. Żadnych innych zapisów w regulaminie nie było. Trzeba przyznać, że jeśli ktoś jest aktywny i regularny promocja wyglądała atrakcyjnie. Nie dziwi więc, że wielu graczy postanowiło spróbować powalczyć o bonusy. Niestety tuż przed końcem promocji zamiast nagrody za lojalność, czy regularność w grze, otrzymali coś zupełnie innego.
forBET zmienia zasady gry
Gdy gracze cieszyli się, że lada moment otrzymają swoje ekstra bonusy do regulaminu został dopisany następujący punkt: – Podstawą do przyznania ekstra nagrody jest uzyskanie minimum 50 000 punktów w rankingu Strefy VIP.
W praktyce oznaczałoby to, że nagrody za aktywność nie otrzymały nikt, ponieważ liczba 50 000 punktów wydaje się abstrakcyjną dla graczy, którzy decydowali się na start w konkursie przy pierwotnym regulaminie. Dla przykładu aby zdobyć w konkursie 50 000 punktów należałoby przez 47 dni grać każdego dnia za 500 złotych.
7 poniedziałków – 3500 złotych *3 pkt = 10 500 punktów
40 pozostałych dni – 20 000 złotych *2 pkt = 40 000 punktów
Suma stawek: 23 500 złotych
Suma punktów: 50 500 punktów
Aby zdobyć nieco ponad 50 000 punktów należałoby więc nie tylko grać regularnie, ale także łącznie na kupony wydać 23 500 złotych! Równie dobrze forBET mógł zatem na kilka dni przed końcem promocji dopisać punkt w regulaminie, że gracz otrzyma bonus, jeśli w rodzinie posiada prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Lawina krytyki, a także interwencja Interplay
Nie trudno się domyśleć, że gdy gracze dowiedzieli się do jakiej próby potencjalnego oszustwa doszło, zaczęli zgłaszać się na Live Czat bukmachera, gdzie niestety zostali potraktowani niepoważnie.
Tego typu odpowiedzi konsultanta było znacznie więcej, ponieważ potencjalnych oszukanych nazbierała się spora grupa. Wiemy o tym nie tylko z Social Mediów, ale także z powodu, iż gracze zaczęli zgłaszać się także do naszej redakcji z prośbą o interwencję, którą oczywiście po wstępnym zbadaniu sprawy podjęliśmy za pośrednictwem naszych kanałów.
Jak się szybko okazało poszkodowanych było znacznie więcej, niż początkowo można by przypuszczać.
Refleksja forBETu
Dziś rano, gdy sprawa nadal żyła swoim drugim życiem… Ostatecznie forBET pod naciskiem lawiny negatywnych komentarzy, a także naszej interwencji postanowił przeprosić i usunąć absurdalny punkt regulaminu, który dodał pod koniec trwania konkursu.
Finalnie więc gracze otrzymają swoje uczciwie zarobione bonusy, ale spory niesmak jednak pozostał i zapewne będzie ciągnął się za operatorem długimi miesiącami. Zaufanie buduje się bowiem latami, a stracić je można w 5 minut. Co więcej sama forma przeprosin także pozostawia wiele do życzenia, ponieważ została opublikowana jako komentarz do postu dziennikarza. Zabieg ten stosuje się po to, by jak najmniej osób zobaczyło, że popełniony został kardynalny błąd. Trudno zatem przypuszczać, by gracze, których zaufanie zostało solidnie nadszarpnięte chcieli nadal korzystać z usług tej firmy.
Branża powinna krytykować takie zachowania
Przykład forBETu powinien być lampką ostrzegawczą dla wszystkich operatorów, którzy będą chcieli zmieniać warunki promocji w trakcie jej trwania, gdy okaże się, że ponieśli na niej straty finansowe. Takowe ostatecznie zapewne okażą się znacznie mniejsze w porównaniu z utratą zaufania klientów. Biznes bukmacherski opera się bowiem właśnie głównie na zaufaniu klienta do operatora. Sama praktyka działań forBETu w tym przypadku powinna być także skrytykowana przez innych legalnych bukmacherów, ponieważ wystawia pod wątpliwość uczciwość całej branży.