Jak nieuczciwi obchodzą zakaz reklamy
Na lokalnych portalach pojawiają się artykuły naruszające zakaz reklamy z ustawy o grach hazardowych. Może grozić za to surowa odpowiedzialność.
Przepisy ustawy są jasne i rygorystyczne: reklamować gier hazardowych nie wolno, a od tej zasady są tylko nieliczne wyjątki, opatrzone wieloma warunkami. Ten zakaz często starają się omijać podmioty, działające na polskim rynku bez odpowiedniego zezwolenia. Takie naruszenia ustawy nie pojawiają się w mediach ogólnopolskich, o dużych zasięgach, będących „na świeczniku”, bo byłoby to bardzo łatwe do wykrycia i zostało szybko nagłośnione. Reklamy można jednak znaleźć na lokalnych portalach, których w całej Polsce są tysiące. W tym gąszczu reklamy mogą przejść niezauważone przez organy celno-skarbowe, zajmujące się walką z takim procederem.
„W obszarze hazardu w przestrzeni elektronicznej Ministerstwo Finansów i Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) prowadzi działania dotyczące różnych form nielegalnej aktywności internetowej, w tym monitoring portali internetowych pod kątem naruszenia przepisów ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych. Monitoring powyższego procederu przeprowadzany jest za pośrednictwem narzędzi umożliwiających zautomatyzowany pobór danych z sieci Internet” – informuje „Interplay.pl” Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na nasze pytania.
Nie wiemy, na ile ten monitoring jest skuteczny: ile treści udaje się wyłapać, a ilu udaje się „pozostać w cieniu”. – Urzędy celno-skarbowe w dużej mierze działają w oparciu o zawiadomienia otrzymane od osób trzecich, a każdy taki „donos” wymaga weryfikacji, co często materializuje się poprzez wszczęcie postępowania kontrolnego. Jednocześnie takie kontrole niekoniecznie muszą być skierowane wobec podmiotów faktycznie naruszających ustawę o grach hazardowych. Paradoksalnie zdarza się, że na celownik organu trafiają portale, publikujące treści wprost krytyczne wobec operatorów kasyn lub bukmacherów działających bez wymaganego zezwolenia, ale w ramach publikacji przedstawiające ich logotypy lub symbole graficzne związane z grami hazardowymi. W sensie literalnym narusza to zakaz reklamy określony w ustawie o grach hazardowych, ale nie sądzę, aby celem ustawodawcy była właśnie cenzura treści wspierających walkę z szarą strefą.. W ostatnim czasie, dzięki artykułom na portalach branżowych zaczęło się to zmieniać. W przestrzeni medialnej pojawiają się informacje, że organy skarbowe wszczynają kontrole wobec osób i podmiotów promujących nielegalny gry hazardowych, w tym tak zwane lootbox`y na platformach streamingowych, co stanowi rzeczywiste zagrożenie, szczególnie dla najmłodszych – mówi nam radca prawny Marek Plota z kancelarii RM legal.
O tym, że każdy może zgłosić naruszenie zakazu reklamy, jeśli na nie trafi, przypomina też Ministerstwo Finansów. – Osoby, które zidentyfikują treści naruszające przepisy UGH mogą zgłosić proceder za pośrednictwem Krajowego Telefonu Interwencyjnego KAS, pod numerem 800 060 000 lub za pośrednictwem adresu mailowego powiadomKAS@mf.gov.pl – napisał nam Wydział Prasowy MF.
Jak w ogóle dochodzi do tego typu naruszeń? Najczęściej jest tak, że do lokalnego portalu przychodzi oferta opublikowania artykułu informującego o rynku hazardu czy bukmacherów. – Często to są gotowe teksty, napisane bardzo fachowo i sprawnie językowo. W treści pojawiają się ogólne informacje, np. o tym, jak działa hazard, poker, black jack, czy zakłady wzajemne, a to jeszcze nie jest reklama. Problem pojawia się wtedy, gdy w treści są zawarte konkretne nazwy, a nawet linki prowadzące do stron. Za taki artykuł lokalny portal dostaje od 2 do 5 tysięcy złotych, a zlecenie jest od spółki np. z Malty – wyjaśnia adwokat Michał Bisiorek z kancelarii BCLA.
Ostatnio, na jeden taki artykuł trafiliśmy w jednym z lokalnych portali z południa Polski. Nawet, jeśli redakcja nie zdaje sobie sprawy z tego, że narusza przepisy ustawy hazardowej, to jednak łamie prawo. Naruszenia mogą mieć jednak różny stopień – większym przewinieniem jest, jeśli pojawiają się nazwy lub linki prowadzące bezpośrednio do nielegalnych podmiotów, a mniejszym, jeśli do stron afiliacyjnych. Ważna jest też liczba naruszeń prawa, a odpowiedzialność spada w tym przypadku na redaktora naczelnego.
„Portale internetowe, w których udostępnione treści naruszają zakazy wynikające z art. 29 UGH, a zatem wypełniają znamiona czynu z art. 110a ustawy z dnia 10 września 1999 r. Kodeks karny skarbowy, są przekazywane do właściwych jednostek KAS. Strony internetowe oferujące nielegalne gry hazardowe, których marki występują w treści na przedmiotowych portalach internetowych są zabezpieczane, a następnie wpisywane do „Rejestru domen służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z ustawą”. Rejestr dostępny jest pod adresem https://hazard.mf.gov.pl/” – przekazuje nam Wydział Prasowy MF.
Czy media mogą się jakoś zwolnić od odpowiedzialności? Tutaj sprawa jest skomplikowana, wiele będzie zależeć od tego, jakie treści były prezentowane.
– Jeśli naruszeń prawa było niewiele i polegały tylko na linkowaniu do stron afiliacyjnych, to jest podstawa do tego, żeby bronić się przed sądem. W innym przypadku często lepiej dobrowolnie poddać się odpowiedzialności i uniknąć wyroku karnego. Znam przypadek, w którym jeden z redaktorów naczelnych portalu zapłacił w ten sposób kilkadziesiąt tysięcy złotych grzywny – mówi Michał Bisiorek. Trzeba też pamiętać, że z odpowiedzialności nie zwalnia nawet niewiedza i nieświadomość naruszenia prawa. Reklamy nawet legalnie działających podmiotów, poza ściśle określonymi warunkami, są zakazane i lepiej się tego trzymać.