11.01.2025 11:29

Jak nieuczciwi obchodzą zakaz reklamy

Na lokalnych portalach pojawiają się artykuły naruszające zakaz reklamy z ustawy o grach hazardowych. Może grozić za to surowa odpowiedzialność.

Jak nieuczciwi obchodzą zakaz reklamy

Przepisy ustawy są jasne i rygorystyczne: reklamować gier hazardowych nie wolno, a od tej zasady są tylko nieliczne wyjątki, opatrzone wieloma warunkami. Ten zakaz często starają się omijać podmioty, działające na polskim rynku bez odpowiedniego zezwolenia. Takie naruszenia ustawy nie pojawiają się w mediach ogólnopolskich, o dużych zasięgach, będących „na świeczniku”, bo byłoby to bardzo łatwe do wykrycia i zostało szybko nagłośnione. Reklamy można jednak znaleźć na lokalnych portalach, których w całej Polsce są tysiące. W tym gąszczu reklamy mogą przejść niezauważone przez organy celno-skarbowe, zajmujące się walką z takim procederem.

„W obszarze hazardu w przestrzeni elektronicznej Ministerstwo Finansów i Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) prowadzi działania dotyczące różnych form nielegalnej aktywności internetowej, w tym monitoring portali internetowych pod kątem naruszenia przepisów ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych. Monitoring powyższego procederu przeprowadzany jest za pośrednictwem narzędzi umożliwiających zautomatyzowany pobór danych z sieci Internet” – informuje „Interplay.pl” Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na nasze pytania.

Nie wiemy, na ile ten monitoring jest skuteczny: ile treści udaje się wyłapać, a ilu udaje się „pozostać w cieniu”. – Urzędy celno-skarbowe w dużej mierze działają w oparciu o zawiadomienia otrzymane od osób trzecich, a każdy taki „donos” wymaga weryfikacji, co często materializuje się poprzez wszczęcie postępowania kontrolnego. Jednocześnie takie kontrole niekoniecznie muszą być skierowane wobec podmiotów faktycznie naruszających ustawę o grach hazardowych. Paradoksalnie zdarza się, że na celownik organu trafiają portale, publikujące treści wprost krytyczne wobec operatorów kasyn lub bukmacherów działających bez wymaganego zezwolenia, ale w ramach publikacji przedstawiające ich logotypy lub symbole graficzne związane z grami hazardowymi. W sensie literalnym narusza to zakaz reklamy określony w ustawie o grach hazardowych, ale nie sądzę, aby celem ustawodawcy była właśnie cenzura treści wspierających walkę z szarą strefą.. W ostatnim czasie, dzięki artykułom na portalach branżowych zaczęło się to zmieniać. W przestrzeni medialnej pojawiają się informacje, że organy skarbowe wszczynają kontrole wobec osób i podmiotów promujących nielegalny gry hazardowych, w tym tak zwane lootbox`y na platformach streamingowych, co stanowi rzeczywiste zagrożenie, szczególnie dla najmłodszych – mówi nam radca prawny Marek Plota z kancelarii RM legal.

O tym, że każdy może zgłosić naruszenie zakazu reklamy, jeśli na nie trafi, przypomina też Ministerstwo Finansów. – Osoby, które zidentyfikują treści naruszające przepisy UGH mogą zgłosić proceder za pośrednictwem Krajowego Telefonu Interwencyjnego KAS, pod numerem 800 060 000 lub za pośrednictwem adresu mailowego powiadomKAS@mf.gov.pl – napisał nam Wydział Prasowy MF.

Jak w ogóle dochodzi do tego typu naruszeń? Najczęściej jest tak, że do lokalnego portalu przychodzi oferta opublikowania artykułu informującego o rynku hazardu czy bukmacherów. – Często to są gotowe teksty, napisane bardzo fachowo i sprawnie językowo. W treści pojawiają się ogólne informacje, np. o tym, jak działa hazard, poker, black jack, czy zakłady wzajemne, a to jeszcze nie jest reklama. Problem pojawia się wtedy, gdy w treści są zawarte konkretne nazwy, a nawet linki prowadzące do stron. Za taki artykuł lokalny portal dostaje od 2 do 5 tysięcy złotych, a zlecenie jest od spółki np. z Malty – wyjaśnia adwokat Michał Bisiorek z kancelarii BCLA.

Ostatnio, na jeden taki artykuł trafiliśmy w jednym z lokalnych portali z południa Polski. Nawet, jeśli redakcja nie zdaje sobie sprawy z tego, że narusza przepisy ustawy hazardowej, to jednak łamie prawo. Naruszenia mogą mieć jednak różny stopień – większym przewinieniem jest, jeśli pojawiają się nazwy lub linki prowadzące bezpośrednio do nielegalnych podmiotów, a mniejszym, jeśli do stron afiliacyjnych. Ważna jest też liczba naruszeń prawa, a odpowiedzialność spada w tym przypadku na redaktora naczelnego.

„Portale internetowe, w których udostępnione treści naruszają zakazy wynikające z art. 29 UGH, a zatem wypełniają znamiona czynu z art. 110a ustawy z dnia 10 września 1999 r. Kodeks karny skarbowy, są przekazywane do właściwych jednostek KAS. Strony internetowe oferujące nielegalne gry hazardowe, których marki występują w treści na przedmiotowych portalach internetowych są zabezpieczane, a następnie wpisywane do „Rejestru domen służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z ustawą”. Rejestr dostępny jest pod adresem https://hazard.mf.gov.pl/” – przekazuje nam Wydział Prasowy MF.

Czy media mogą się jakoś zwolnić od odpowiedzialności? Tutaj sprawa jest skomplikowana, wiele będzie zależeć od tego, jakie treści były prezentowane.

Jeśli naruszeń prawa było niewiele i polegały tylko na linkowaniu do stron afiliacyjnych, to jest podstawa do tego, żeby bronić się przed sądem. W innym przypadku często lepiej dobrowolnie poddać się odpowiedzialności i uniknąć wyroku karnego. Znam przypadek, w którym jeden z redaktorów naczelnych portalu zapłacił w ten sposób kilkadziesiąt tysięcy złotych grzywny – mówi Michał Bisiorek. Trzeba też pamiętać, że z odpowiedzialności nie zwalnia nawet niewiedza i nieświadomość naruszenia prawa. Reklamy nawet legalnie działających podmiotów, poza ściśle określonymi warunkami, są zakazane i lepiej się tego trzymać.

Udostępnij
Łukasz Majchrzyk

Łukasz Majchrzyk