16.03.2007 00:00

Jakar i Kriss Sport w hiszpańskim Operadorze

W hiszpańskim dwumiesięczniku Operador w wydaniu lutowo-marcowym 2007, w dziale "nowe produkty" wydrukowano opisy dwóch polskich urządzeń.

Udostępnij

 

 

 

 

 

 

 

W hiszpańskim dwumiesięczniku Operador, w wydaniu lutowo-marcowym 2007, w dziale „nowe produkty” wydrukowano opisy dwóch polskich urządzeń. Fist of Fury od Kriss Sport oraz Boxer od Jakara, czyli dwa siłomierze z rybnicko-żorskiego zagłębia produkcji urządzeń rozrywkowych.
Po latach posuchy dla polskiej myśli technicznej, produkty naszych firm coraz częściej pojawiają się na stronach zagranicznych wydawnictw branżowych. W grudniu pisaliśmy o publikacjach w jednym z najbardziej znanych na świecie magazynów – brytyjskim Intergame. Black Horse Vegasa, został zauważony przez redaktorów Intergame na niemieckiej wystawie IMA.

Przeglądając zagraniczne wydawnictwa czy portale internetowe, coraz częściej natykamy się na polskie produkty. Oprócz nowinek technicznych i rzadko spotykanych na świecie urządzeń tj. urządzeń do siłowania się na ręke (X-Line z Żor), zagraniczni redaktorzy zaczynają dostrzegać rosnący potencjał polskich producentów.

Dlaczego dopiero teraz, podczas gdy automaty produkowane w naszym kraju znajdują odbiorców na całym świecie nie od dziś?
Na taki stan rzeczy składa się kilka czynników. Po pierwsze, zachodni producenci sprzedawali podobne urządzenia już kilka lat wcześniej. Wyrobili sobię renomę i pomimo wysokich cen, wielu operatorów chętniej kupowało droższe, ale sprawdzone produkty.
Niepewnej jakości, dostępności części zamiennych czy w końcu grywalności, polskie produkty traktowane były początkowo z pewną rezerwą.
Z czasem coraz więcej operatorów zaufało polskiej myśli technicznej i nie zawiodło się. Spacerując po nadmorskich bulwarach Grecji czy Hiszpanii, nie trudno napotkać na alejkę polskich siłomierzy.

Okazało się, że produkowane w Polsce urządzenia charakteryzują się co najmniej taką samą jakością wykonania, przy zdecydowanie niższej cenie. To tak, jak byście mieli do wyboru kupno takiego samego auta w polskim lub w niemieckim salonie. Okazuje się, że ten w Polsce jest dużo tańszy. Wiadomo gdzie dokonacie zakupu.
Same od siebie urządzenia fabryki nie opuściły i nie poleciały Wizzair’em do Grecji czy Hiszpanii. Duża aktywność producentów na prawie wszystkich znaczących światowych wystawach sprawiła, że zagraniczni producenci przestali lekceważąco przyglądać się naszym produktom. Obecność 15 polskich firm na londyńskim ATEI – co dało nam trzecie miejsce w rankingu krajów – świadczy o potężnej sile naszych producentów.

Czy Polska tylko siłomierzami żyje? Cała gama samochodzików, łódek, pociągów, dyliżansów czy helikopterów wychodzi z polskich fabryk bujaków czyli Kiddie Rides.
Dmuchańce, armatki wodne, koparki to kolejna gałąź naszych „top-eksportowych” urządzeń.
Coraz bardziej pożądane są też automaty hazardowe. Nagradzane na polskich targach okazują się być konkurencyjne wobec światowych produktów, wzbudzając oprócz zainteresowania, pożądanie. Głównie dzięki oryginalnemu wzornictwu i dużą grywalnością programów.

Co więcej, na przykład Webak, znany austriacki koncern, produkcję obudów do swoich automatów rozsyłanych po całym świecie, zleca Jeleniogórskiemu Promaticowi.
Dlaczego akurat w Jeleniej Górze, a nie np. w Pekinie? Przecież mogłoby być dużo taniej? Wysoka jakość wykonania, poparta wykształconym potencjałem ludzkim gwarantuje, ciągłość w dostawach dobrej jakości produktów, czego nie zawsze można się spodziewać po największej fabryce świata.
Z okazji zbliżającej się wiosny i rozpoczynającego się nowego sezonu życzymy polskim firmom coraz lepszych urządzeń i coraz więcej klientów.

Udostępnij
A.B.

A.B.