13.08.2012 00:00

Kapitan Nemo

Latem 2009 roku postanowiłem zrobić własnego flippera" - pisze Hiszpan Antonio Ortuno na swojej stronie internetowej. Dla bardzo wielu osób, byłaby to pewnie czcza deklaracja, ale nie dla Antonio. Jak powiedział, tak zrobił.

Udostępnij
Kapitan Nemo

"Latem 2009 roku postanowiłem zrobić własnego flippera" – pisze Hiszpan Antonio Ortuno na swojej stronie internetowej. Dla bardzo wielu osób, byłaby to pewnie czcza deklaracja, ale nie dla Antonio. Jak powiedział, tak zrobił.
Jednak skonstruowanie własnej maszynki to nie taka prosta sprawa. Zanim słowo stało się ciałem, nasz hiszpański kolega musiał się wiele nauczyć i sprostać ogromnym wyzwaniom.
Jak sam o sobie mówi pochodzi z generacji gier wideo, a we flipperach pociąga go proste, klasyczne wzornictwo pola gry z dwoma łapkami, wielość ramp i loopy. Zapragnął połączyć jak najbardziej się da konstrukcje flippera z zaletami gry wideo. Pomyślał, że 10 calowy ekran LCD wmontowany w środek playfieldu nie odciągnie gracza od zasadniczej gry. Rozwiązanie znane z wideo emulatorów flipperów (przyp. tłum.). Można na nim nie tylko prezentować wyniki i instrukcje gry, ale także gierki wideo w interakcji z kulką.
Prace nad projektem "Captain Nemo" trwały ponad dwa lata i właśnie dobiegają szczęśliwego końca. Gotowy jest prototyp maszynki, a na kilkadziesiąt planowanych do wyprodukowania egzemplarzy można juz składać zamówienia. Automat będą mogli zobaczyć na własne oczy polscy uczestnicy wrześniowego turnieju w Madrycie.
Poza wspomnianym monitorem LCD w środku blatu, Captain Nemo ma wiele innych ciekawych rozwiązań. Użyto w nim typowe części Williams/Bally, systemem steruje CPU oparte na typowej strukturze embedded PC, oświetlają go lampki LED, gierki hulają w środowisku Java, oprogramowanie napisano w c++ i jest ono upgrade'owalne poprzez wykorzystanie sieci Wi-Fi, która umożliwia także zdalne prezentowanie wyników w internecie.
Do stworzenia oprawy graficznej tego flippera Antonio udało się pozyskać dwóch uznanych artystów z branży gier wideo: Gustavo Díaz'a (bardziej znany jako Lord Hiryu) oraz Rubén'a Lavado, który zaprojektował szybę.
Skorzystałem z okazji, by zadać Antonio kilka pytań:
V.B.- Czy prototyp Capatain Nemo jest gotowy, a jeśli tak, to czy zostanie on zaprezentowany na wrześniowym turnieju flipperów w Madrycie?

A.O. – Skończyłem właśnie pierwszy prototyp (miał swoja premierę na konkursie flipperów w Silla, k. Valencii, w drugiej połowie lipca br.), a teraz pracuję nad zasadami gry aby być gotowym do European Pinball Championship (EPC).
Pracuję też nad ostatecznym prototypem, nie wiem czy skończę go do czasu rozpoczęcia EPC, ale próbuję. Różnice między prototypami są małe, drobne korekty na boisku, a chodzi zwłaszcza o jakość druku i pokrycia blatu.
To jest moje pierwsze doświadczenie z flipperami. Zawsze kochałem komputery, (studiowałem informatykę na uniwersytecie) robotykę i elektronikę, a ten projekt ma dużo z tego. Jednak zmuszony byłem wykonać bardzo wiele innych zadań, bardzo ważnych dla powodzenia tego projektu.

V.B. – Produkcja ma się rozpocząć we wrześniu. Czy możesz powiedzieć, jaka będzie jej wielkość?  Tylko 30 zapowiadanych egzemplarzy, czy może więcej?

A.O.- Produkcja rozpocznie się w październiku, po tym jak wrócę z Chicago z Pinball Expo, gdzie mam do podpisania kilka umów. Prowadzę rodzinną samofinansującą się firmę i to jest powód tylko 30 planowanych do produkcji egzemplarzy. Więcej maszyn wymagałoby więcej pieniędzy, wolę więc na tym poprzestać.

V.B.- Czy w Quetzal Pinball zatrudniasz kogoś z Recel, Petaco, Inder, lub innych byłych hiszpańskich producentów flipperów?

A.O.- Chociaż Hiszpania produkowała kiedyś wiele flipperów, to teraz cały ten przemysł zniknął.
Nie mam związku z żadną z tych firm. Jestem nowy w tym biznesie, ale nie sądzę, żeby doświadczenia kogoś z dawnych hiszpańskich konstruktorów mi pomogły. Technologia zmieniła się od tamtego czasu i wykorzystanie hiszpańskiej mechaniki nie byłoby rozsądne, bo klienci wolą standardowe rozwiązania Williams/Bally o wiele łatwiejsze do znalezienia i ewentualnej wymiany.

V.B.- Czy myślisz o prezentacji Captain Nemo na EAG Show 2013 w Londynie?

A.O.- W tej chwili jest to coś, czego nie biorę pod uwagę, chociaż istnieje wielu europejskich operatorów zainteresowanych moim flipperem. Nie planuję jednak produkować wystarczająco dużo maszyn, by wystawianie ich w Londynie mi się opłacało. Mimo, że mam kilka ofert, by powiększyć biznes, staram się trzymać założonego planu niskiej produkcji.

V.B.- Skąd nazwa Quetzal Pinball? Brzmi jak imię inkaskiego bożka.

A.O.- Quetzal to ptak z Ameryki Środkowej i od jego imienia zaczynają się nazwy wielu miast w tym regionie. Rodzina mojej żony mieszka w mieście, którego nazwa zaczyna się od Quetzal, więc to na cześć mojej żony i jej rodziny. Quetzal jest symbolem wolności (oprogramowanie mojego flippera jest w open-source), a poza tym nazwa ta zwyczajnie mi się podoba.

V.B.- Jak namówiłeś do współpracy Gustavo Diaza i Ruben Lavado?

A.O.- Zacząłem ten projekt z przyjacielem, który jest dobrym grafikiem, ale nie jest miłośnikiem flipperów i to nie zadziałało. Pomyślałem więc o kimś, kto tworzy we flipperowym świecie. Wybór był oczywisty, Gustavo, który również mieszka niedaleko. On jest znany ze swoich projektów dla kolekcjonerów automatów zręcznościowych i wirtualnych pinballi (ma nicka Lord Hiryu w vpforums), więc nie było trudno zachęcić go do projektu. To był po prostu jego następny krok w tym świecie.
Do wykonania backglass'u wybrałem Rubena Lavado. Mamy wspólnego znajomego, a ja wcześniej zwróciłem uwagę na kilka zrobionych przez niego ilustracji. Wyobrażałem sobie, jaki będzie backglass w jego stylu, a później go pokochałem.

V.B.- Dlaczego Captain Nemo? Lubisz twórczość Julesa Verne'a? Nie wiem czemu, ale jakoś skojarzyła mi się z Capatain Nemo łódź podwodna z Cartageny, którą parę lat temu zobaczyłem jadąc do Murcji z Calpe.

A.O.- Czytałem wiele książek Verne'a. On był naprawdę wielkim pasjonatem nauki i przygody, więc bawiły mnie jego powieści. Chociaż muszę powiedzieć, że moja ulubiona książka to "Tajemnicza Wyspa" (w niej również pojawia się NEMO). Nemo jest bardzo znany na całym świecie, jego historia, łódź podwodna, przygody … więc wybór był prosty.

Mieszkam w Murcji, ale urodziłem się w Cartagenie, gdzie znajduje się okręt podwodny Perala, który został zbudowany kilka lat po tym jak Verne napisał swoją książkę i jest pierwszą funkcjonującą wojskową łodzią podwodną, pierwszą elektrycznie zasilaną z baterii i pierwszą która zanurzona odpaliła torpedy. Tak, Peral Submarine to pierwszy realny Nautilus.
(Peral Submarine – pierwsza łódź podwodna wymyślona przez Isaaca Perala w 1884r zwodowana w 1888r. – obecnie stoi na postumencie przed Wzgórzem Zamkowym w Cartagenie, Hiszpania. Peral z pewnością inspirował się wydaną w 1870 roku książką Verne'a – "20.000 mil podwodnej żeglugi" – przyp. tłum.)

Kapitana Nemo można zamówić na stronie http://quetzalpinball.com/menu/preorder

 

Udostępnij
W.B.

W.B.