Kilkadziesiąt godzin przerwy bukmacherów… „Będziemy musieli odbudowywać zaufanie”
Cały czas BetConstruct nie uporał się z wielkimi problemami technicznymi. Cierpią na tym bukmacherzy działający na naszym rynku. – W umowie przewidziane są sytuacje, w których w przypadku awarii trwających dłużej niż sześć godzin, odpowiedzialność bierze na siebie właściciel platformy. Zatem naturalną koleją rzeczy jest odszkodowanie z tego tytułu – powiedział nam Jacek Jakubowski, CEO Betcris Polska.
BetConstruct nadal nie uporał się z globalną awarią swojego systemu. Cierpią na tym firmy, które świadczą swoje usługi w Polsce. Przez kilkadziesiąt godzin (trwa już druga doba) Betcris, GO+bet i Betters nie są w stanie normalnie funkcjonować…
– Awaria jeszcze nie została usunięta. Po zakończeniu będziemy w stanie oszacować nasze straty. Nie wiemy też, jak po tym wszystkim reagować będą klienci. Ilu po takiej awarii dalej będzie grać u nas, a ilu mówiąc kolokwialnie, zwątpi. To się dopiero okaże. Będziemy musieli odbudowywać ich zaufanie, a tego nie da się tak szybko zrobić. W umowie przewidziane są sytuacje, w których w przypadku awarii trwających dłużej niż sześć godzin odpowiedzialność bierze na siebie właściciel platformy. Naturalną koleją rzeczy jest odszkodowanie z tego tytułu, gdyż na chwilę obecną przerwa w działaniu platformy to już ponad 40 godzin. Jak wszystko wróci do normy, będziemy o tym na pewno rozmawiali z BetConstruct – powiedział nam Jacek Jakubowski, CEO Betcris.
Również klienci GO+bet nie mogą korzystać z bogatej oferty bukmachera. Cały czas „trwają prace konserwacyjne” na stronie internetowej.
– Trudno oszacować straty, bo nie patrzymy na nie finansowo, tylko wizerunkowo. Bardzo nam przykro, że nasi gracze nie mogą korzystać z naszego serwisu, bo dla nas najważniejsze jest ich zadowolenie, przyjemność z gry u nas, jesteśmy im wdzięczni, że wybierają GO+bet. Wiemy, że wielu naszych klientów było lub jest rozczarowanych, podobnie zresztą jak my. Dołożymy wszelkich starań, aby im jakoś zrekompensować niedogodności, wierzymy, że ze zrozumieniem podejdą do problemu. Nie mamy co patrzeć na wydarzenia sportowe, bo nigdy nie ma dobrego dnia na awarię… – przyznała Aleksandra Stolarczyk, dyrektor operacyjny GO+bet.
Nasza rozmówczyni odniosła się też do ewentualnego odszkodowania, jakie może przysługiwać bukmacherowi. – Awarie się zdarzają, nie jest to czas na szukanie winnych. Na pewno będziemy rozmawiać, jednak w obecnej chwili nie jest to kluczowe. Zarówno jest to wielki problem dla nas, ale także dla naszego dostawcy, przecież kłopoty nie dotyczą tylko GO+bet, ale kilkudziesięciu europejskich partnerów korzystających z tego samego systemu, w dodatku także kilku w Polsce. Bardzo żałujemy oczywiście, że przerwa w działaniu okazała się bardzo długa, jednak najważniejsze, że ani przez chwilę nie było niebezpieczeństwa związanego ze środkami naszych graczy, dlatego pozostało nam jedynie cierpliwie czekać na usunięcie problemów i powrót do pełnej oferty. To pierwsza nasza tak duża awaria, mamy nadzieję, że wyczerpaliśmy limit na długi czas – podsumowała Stolarczyk.