09.03.2007 00:00

Korea Południowa pod lupą

Korea Południowa zbroi się. W 2006 otwarto tam trzy nowe kasyna, a wszystko po to żeby przyciągnąć turystów z sasiednich Chin i Japonii.

Udostępnij

 

 

 

 

 

 

 

 

Korea Południowa rusza z ofensywą skierowaną na chińskich i japońskich hazardzistów. Dużo ostatnio mówi się o Makau, które ma szansę prześcignąć Las Vegas w ilości kasyn, a już prześcignęło w dochodach – oczywiście wszystko dzięki hazardowi.
Korea Płd. nie ma aż takich ambicji, ale może ugryźć spory kawałek z azjatyckiego tortu hazardowego.

Korea Południowa wybudowała w 2006 roku trzy nowe kasyna, które mają przyciągnąć zagranicznych graczy. Zagranicznych czyli z sąsiednich Chin i Japonii. Jak pokazują ubiegłorocze statystyki, szczególnie cennym klientem byli tzw. “gracze na wysokie stawki” (high-rollers) z Japonii.

Jeśli oglądaliście film “Kasyno” z Robertem De Niro i Sharon Stone, którego akcja toczy się w Las Vegas to może pamiętacie jedną ze scen…….specjalnie na jedną grę do kasyna przyleciał własnym odrzutowcem pewien japoński gracz, zostawiając na stole do…..jak mnie pamięć nie myli pokera, dosyć sporą – nawet jak na amerykańskie warunki -sumę pieniędzy. Tak wyglądają właśnie japońscy gracze o wsokie stawki, których przyciąga teraz Korea Południowa.
Dzięki trzem nowym kasynom wybudowanym w 2006 roku koreański dochód z hazardu wzrósł o 10 procent, dobijając do kwoty 1.3 miliarda olarów.
Korea ma teraz nadzieje na przyciągnięcie chińskich graczy.

Chociaż Korea ma nikłe szanse by dorównać byłej portugalskiej kolonii Makau, gdzie po raz pierwszy w zeszłym roku rozrywka przyczyniła się do prześcignięcia Las Vegas, jest duża szansa na przyciągnięcie niszowych graczy – amatorów z Chin, których jest wcale niemało.

Grand Korea Leisure (można to przetłumaczyć jako Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe) otwarło trzy nowe kasyna, dwa w stolicy kraju – Seulu i jedno na południu kraju w Busan. GKL jest spółką powołaną przez Koreańską Narodową Organizację Turystyczną (KNTO). Konsorcjum na rynek weszło z impetem zajmując 1/10 rynku.

W przeszłości kasyna w Korei Południowej nastawione były tylko na Japończyków. Nic dziwnego, skoro high-roll players zostawiali średnio 10,800 dolarów podczas jednej tylko wizyty w kasynie.
Lee Wang-Sang, analityk Woori Investment & Securities podaje, że z 17 kasyn w Korei Płd. Do 16 wstęp mają tylko zagraniczni goście.

Czym koreańskie kasyna chcą skusić chińskich graczy?? Jednym ze sposobów są wycieczki do sklepów, skierowane do przeciętnego gracza odwiedzającego kasyno, czyli Tajwańczyka, Chińczyka lub rezydenta Hong kongu, którego wycieczka trwa cztery do 7 dni.

Nowe kasyna w Korei Płd. zaistniały, aby wzmocnić siłę kraju w walce o chińskiego turystę. Jak widac więc efekty dużego wzrostu gospodarczego w Chinach przekładają się też na cały region azjatycki.
Koreę Południową odwiedziło zeszłego roku 6 milionów zagranicznych turystów, celem jest przekroczenie progu 10 milinonów.
Liczba chińskich turystów zwiększyła się ubiegłego roku do ponad 1 miliona, w stosunku do 44,000 tys. w roku milenijnym. Jest to jednak kropla w morzu 37 milionów Chińczyków, którzy w zeszłym roku zdecydowali się na jakiś wyjazd w celach turystycznych (np.: hazardowych) – podaje KNTO.

Kasyna mają zaspokoić chęć do grania Chińczyków, którzy odwiedzając do tej pory Koreę robili to głównie, żeby zrobić zakupy, a przy okazji zostawiając parę monet w centrum rozrywki.
Nie byłoby jednak podróżowania, gdyby nie tanie linie lotnicze, które otwarły dla Chińczyków okno na świat (skąd my to znamy).

Chiński gracz to dobry klient. Podczas gdy nie-chiński gracz przyjeżdża do Seulu, zostawia tam w ciągu tygodnia średnio 870 dolarów – Chińczyk 1,522 dolary. Co więcej chińscy gracze niejednokrotnie zostawiają w kasynie więcej niż znani dotąd z gier o wysokie stawki Japończycy – mówi manager działu sprzedaży kasyna Seven Luck w Seulu Kim Yong Chun

Największy operator na rynku Paradise już odczuwa konkurencję nowych kasyn w Korei Płd. Firma zanotowała w zeszłym roku spadek obrotów o 72%, zachowując jednak pozycję lidera na rynku.

“Słaby jen spowodował, że Korea jest mniej atrakcyjna dla japońskich graczy i nawet taki gigant jak Paradise musiał wydać więcej pieniędzy na marketing” podsumował analityk z KNTO Lee Wang-Sang.

Udostępnij
S.M.

S.M.