23.12.2024 16:38

Krystian Grzelak: W BETFAN nie boimy się eksperymentować

W czasach gdy większość bukmacherów prześciga się w podpisywaniu kolejnych kontraktów sponsorskich z klubami, piłkarzami czy dziennikarzami sportowymi, BETFAN niezmiennie pozostaje wierny swojej strategii. – Opieramy naszą komunikację na lekkości i dystansie, nie bojąc się stawiać na działania kontrowersyjne, ale przyciągające uwagę graczy. Biorąc pod uwagę spływający do nas feedback, mamy świadomość, że nasz przekaz spełnia swoją rolę pod kątem autentyczności – przyznaje Krystian Grzelak, wiceprezes Zarządu BETFAN.

Udostępnij
Krystian Grzelak: W BETFAN nie boimy się eksperymentować
Autor zdjęcia: BETFAN

Jakub Kłyszejko, redaktor naczelny Interplay.pl: Powoli kończy się 2024 rok. Jaki to był czas dla BETFAN?

Krystian Grzelak, wiceprezes Zarządu BETFAN: Intensywny – to przede wszystkim. To jednak nie odróżniało go od żadnego z poprzednich. Odkąd w 2019 roku trafiłem do tej branży, już zdążyłem przyzwyczaić się, że akurat tutaj każdy rok wymaga od nas wzmożonej aktywności, podwójnej czujności i ostrożności na każdym kroku. Musimy podejmować przemyślane i racjonalne decyzje. W przypadku BETFAN było to o tyle istotne, że cały czas jesteśmy w fazie dynamicznego rozwoju oraz wprowadzania organizacji na wyższy poziom. Podejmowaliśmy wiele odważnych decyzji na mikro i makro poziomie, w tym między innymi o dużych inwestycjach w technologię czy śmiałych działaniach marketingowych. Rynek i BETFAN są na tyle płynne i sprawnie rozwijające się, że pewne kroki były niezbędne do optymalizacji działania naszej organizacji.

Z czego jesteście najbardziej zadowoleni?

Głównie z tego, że wyznaczyliśmy sobie strategię, która skutecznie prowadziła nas przez wyzwania tego roku, czyli nie przystąpiliśmy do wojny cenowej, która w tym roku w dużej mierze zdominowała polski rynek. Realizowaliśmy wyznaczone sobie cele w sposób, który był zgodny z podejściem i misją naszej organizacji. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wykonania dużego i ważnego kroku w stronę świadomości i wiedzy na temat poszczególnych graczy. Dużo lepiej ich znamy, dużo umiejętniej skupiamy się na tych, którzy są dla nas kluczowi i znacznie skuteczniej personalizujemy dla nich swój przekaz i ofertę. Intensywnie i sumiennie pracujemy także nad rozwojem organizacyjnym. Transformacja z małej organizacji w średnią, bo w ciągu 2 lat praktycznie podwoiliśmy swoje zatrudnienie, jest wielkim wyzwaniem dla każdej firmy, niezależnie od branży. Nam udało się natomiast przeprowadzić jakościową ewolucję, poprzez docenienie tych, którzy dzięki swojemu zaangażowaniu w realizację ambitnych celów firmy, wykonali największy postęp i weszli na wyższy poziom. Jednocześnie wyszukiwaliśmy nowe talenty, dla których otwarcie drzwi tej branży może stanowić dużą szansę na zawodowy rozwój, a dla nas świeże spojrzenie i kreatywność, tak pożądane na tym trudnym rynku. To zresztą funkcjonująca u nas od lat strategia – w swoich rekrutacjach często stawiamy na osoby spoza branży, które mogą wnieść do niej nową jakość. Tak było choćby i w moim przypadku – BETFAN był moim pierwszym bezpośrednim zetknięciem się z rynkiem bettingowym.

Kończący się rok stał pod znakiem tak ważnego dla branży wydarzenia jak Euro 2024. Czujesz, że wycisnęliście maksimum z tego okresu?

Jesteśmy głodni sukcesów, więc z moich ust prawdopodobnie nigdy nie usłyszysz, że wycisnęliśmy z czegoś maksimum. Zawsze są detale, które można doszlifować, które można jeszcze poprawić i ciężką pracą doprowadzić do perfekcji. Wykonaliśmy olbrzymią robotę, aby jak najwięcej wycisnąć z tego okresu. Kilka godzin przed pierwszym meczem Euro napisałem na swoim koncie na LinkedIn o tysiącach pomysłów, setkach godzin wytężonej pracy, dziesiątkach zaangażowanych osób, bo jeden z najgorętszych okresów branży bettingowej przechodził z fazy przygotowań do fazy realizacji. Byliśmy gotowi na to wielkie sportowe wydarzenie i właśnie na to, moim zdaniem, należałoby zwrócić uwagę w pierwszej kolejności: to nie samo Euro było dla firm z naszej branży kluczowym momentem, tak naprawdę największa praca została wykonana przed jego rozpoczęciem. Co ważne, dużo pracy poświęciliśmy także temu, aby wszelkie nasze ruchy związane z Euro odpowiednio przeanalizować, dzięki czemu doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, co okazało się największym sukcesem, a nad czym przy kolejnej podobnej imprezie powinniśmy popracować. Wyciąganie wniosków i stały rozwój, dokładnie tak, jak na piłkarskim boisku.

Jak po czasie ocenisz efekty kampanii z Mariuszem Pudzianowskim? Zanotowaliście wtedy rekordowe wyniki, jeżeli chodzi o medialne publikacje i liczby w mediach społecznościowych?

Cóż, kto śledzi nasze poczynania, bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że od czasu do czasu lubimy wzbudzić nieco kontrowersji. Przecież na tym rynku, w branży rozrywkowej, nie może być zbyt nudno! Efekty zasięgów mediowych osiągnęły rekordowe wartości, a wizerunek naszej marki nie ucierpiał w najmniejszym nawet stopniu. Myślę, że razem z naszym ambasadorem – Mariuszem Pudzianowskim – który towarzyszy nam od początku funkcjonowania BETFAN, w 2025 roku także zaskoczymy czymś naszych graczy i pozabranżowych obserwatorów.

Lata mijają, a BETFAN cały czas mocno trzyma się swojej strategii, jeżeli chodzi o komunikację. Jak pod tym względem wyglądał 2024 rok, na co kładliście największy nacisk?

Jesteśmy wierni swojej strategii w formie komunikacji. Już podczas powstawania BETFAN sprecyzowaliśmy swój archetyp marki, który wyznacza i determinuje nasz styl pozycjonowania się na rynku. Chcemy być dla graczy jak kumpel, z którym z przyjemnością i w swobodnej atmosferze wzięliby udział w wydarzeniu sportowym czy obejrzeli je sprzed telewizora. Kontynuowaliśmy więc naszą strategię opartą na bezpośrednim i przyjacielskim kontakcie z odbiorcami. Budujemy markę odważną i bezkompromisową, biorąc pod uwagę wspomniane pozycjonowanie, opieramy naszą komunikację na lekkości i dystansie, nie bojąc się stawiać na działania kontrowersyjne, ale przyciągające uwagę graczy. Biorąc pod uwagę spływający do nas feedback, mamy świadomość, że nasz przekaz spełnia swoją rolę pod kątem autentyczności, a gracze czują, że BETFAN to marka, która nie boi się eksperymentować i iść z duchem czasu.

Jako bukmacher przyjęliście strategię, że nie wspieracie klubów sportowych, federacji, sportowców, nie angażujecie się we współprace z ambasadorami. Obecna strategia z nieprzepłacaniem pod tym względem jest skuteczna, jeżeli chodzi o reklamę i sposób dotarcia do nowego użytkownika, czy jednak w najbliższym czasie może się zmienić? Ewentualnie, czy myślicie o tym, aby jeszcze mocniej zaakcentować swoją obecność w świecie sportu?

Nasza strategia komunikacyjna, która kładzie duży nacisk na działania oparte na digital marketingu oraz mierzalnych efektach współpracy, doskonale odpowiada na potrzeby współczesnego rynku bukmacherskiego. Preferujemy podejście, które pozwala nam dokładnie monitorować wyniki naszych działań i optymalizować je w czasie rzeczywistym, co zdecydowanie trudniej osiągnąć w przypadku współprac sponsorskich. To daje nam pełną kontrolę nad tym, do czego dążymy i jak możemy realizować nasze cele. Jesteśmy przekonani, że w dzisiejszych czasach to właśnie takie podejście daje najlepsze rezultaty. Stawiamy na efektywność i autentyczność, dlatego nie kopiujemy strategii innych firm, tylko dobieramy działania, które najlepiej pasują do naszej wizji i tego, co chcemy osiągnąć w kontekście angażowania użytkowników oraz budowania świadomości marki.

Twoim zdaniem konkurencja „przepłaca”, jeżeli chodzi o wydawane środki we wcześniej wspomniane aktywności?

Każda firma ma swoją strategię i sposób na osiąganie celów, które sobie stawia. My skupiamy się na tym, co działa dla BETFAN i naszych graczy. To przez nich jesteśmy w głównej mierze rozliczani. Jak wydają pieniądze konkurenci? Niech oceniają to ich właściciele. My rozliczamy się z efektów naszej pracy i to jest dla nas najważniejsze.

Co musiałoby się stać, aby BETFAN nieco zmienił strategię i na przykład zaangażował się w jeden z klubów piłkarskich?

Musiałoby to być naprawdę rewolucyjne podejście do współpracy, coś, co wykracza poza tradycyjny model sponsoringu. We wszystkich naszych działaniach szukamy rozwiązań, które nie tylko przyciągną uwagę, ale też zainicjują nową jakość w branży, wniosą wartość dodaną dla graczy i będą autentyczne w oczach naszej społeczności. Tego typu partnerstwo musiałoby być wyjątkowe i przełomowe, tworzyć coś zupełnie nowego, co realnie wpłynie na naszą strategię i biznes. Jeśli taka współpraca mogłaby przynieść korzyści obu stronom i przełamać utarte schematy – wtedy moglibyśmy ją rozważyć.

Czym w tym momencie przede wszystkim kierujecie się, jeżeli chodzi o dotarcie do nowego gracza? Co trzeba zrobić, aby w odpowiedni sposób trafić do nowego klienta?

Przede wszystkim bazujemy na sprawdzonych, dobrze poznanych kanałach komunikacji, które pozwalają nam na bieżąco monitorować skuteczność i natychmiast reagować, dostosowując działania do realnych potrzeb odbiorców. Jednocześnie ściśle trzymamy się DNA marki BETFAN, dzięki czemu każda nasza aktywność odzwierciedla charakter i wartości brandu, budując zaufanie oraz wyraźnie wyróżniając nas na tle branży. Integralną częścią tego podejścia jest personalizacja przekazu, zarówno jeśli chodzi o treść, jak i formę komunikacji. Staramy się dostosować styl do konkretnego kanału i preferencji nowego gracza, tak aby każda interakcja z BETFAN była nie tylko przyjemna i naturalna, ale przede wszystkim autentycznie angażująca.

Trudniej jest pozyskać nowego czy utrzymać obecnego gracza?

W BETFAN wierzymy, że zarówno pozyskiwanie nowych graczy, jak i utrzymanie obecnych to dwa filary sukcesu, które wymagają nie tylko spójnych strategii, ale przede wszystkim autentycznego zaangażowania szerokiego grona prawdziwych fachowców w swoich dziedzinach. A takich mamy na swoim pokładzie. W dzisiejszym dynamicznym rynku bukmacherskim zdajemy sobie sprawę, że gracze mają ogromny wybór i mogą łatwo zmieniać operatorów, jeśli nie czują, że dany brand odpowiada na ich potrzeby i realnie się nimi interesuje. Dlatego dla nas kluczowe jest budowanie relacji, które wykraczają poza samą ofertę bonusów czy promocji. Chcemy, by nasi gracze widzieli w BETFAN markę, która ich rozumie, inspiruje i daje frajdę, a nie tylko kolejne miejsce do typowania wyników.

Z drugiej strony, pozyskiwanie nowych graczy to wyzwanie, które wymaga precyzji i świadomości, że nie każdy użytkownik, który się rejestruje, zostanie z nami na dłużej. Tak, są tacy, którzy przychodzą tylko po bonus startowy i to jest część rzeczywistości w tej branży. Ale właśnie dlatego tak ważna jest dla nas personalizacja działań i docieranie do tych, którzy szukają czegoś więcej niż jednorazowej okazji do wykorzystania akwizycyjnych ofert dostępnych na każdym kroku. Dzięki doświadczeniu i ciągłej optymalizacji naszych działań, wiemy, co działa, a co nie, i potrafimy trafiać do właściwych odbiorców z odpowiednim przekazem.

Dla nas oba te działania są nierozerwalnie połączone. Pozyskanie gracza to dopiero początek, który cieszy, ale niczego nie gwarantuje, a prawdziwa, mozolna praca zaczyna się później, w momencie, gdy musimy pokazać, że warto z nami zostać. To właśnie w tym miejscu leży siła BETFAN: w budowaniu relacji z graczem, która ma sens i sprawia, że on czuje, że jest częścią czegoś wyjątkowego.

Do „młodzieży” trafia sposób waszej komunikacji? Jesteście znani z dość luźnych komunikatów. 

Nasza komunikacja trafia do młodszych odbiorców, bo jest prawdziwa i wynika z tego, kim jesteśmy jako marka. BETFAN od początku miał być inny – bardziej odważny, bardziej luźny, bardziej autentyczny. I właśnie dzięki temu możemy pozwolić sobie na więcej. Możemy robić rzeczy, które nie pasowałyby do komunikacji innych marek w tej branży, bo to, co dla nich mogłoby wydawać się ryzykowne, dla nas jest naturalne. Nie udajemy, po prostu tacy jesteśmy i dzięki temu jesteśmy bliżej graczy. Zaryzykuję stwierdzenie, że zespół, który mamy na pokładzie, ale także osoby zarządzające firmą, są najmłodsze na całym rynku. Dzięki naszemu stylowi i DNA marki mamy przestrzeń na humor, dystans i kreatywność, które pozwalają nam tworzyć przekaz wykraczający poza standardowe ramy. I to jest nasza siła. Nie próbujemy być poprawni dla wszystkich. Zależy nam, żeby być autentycznymi dla tych, którzy czują ten sam klimat co my. To podejście działa, bo młodsi gracze widzą, że w tym, co robimy, jest coś prawdziwego, a nie tylko marketingowy schemat. To, że możemy sobie na to pozwolić, to nie tylko nasza przewaga, to coś, z czego jesteśmy naprawdę dumni.

Jakie cele stawiacie sobie w 2025 roku?

W 2025 roku naszym najważniejszym celem będzie ciągłe doskonalenie tego, co dostarczamy naszym graczom i budowanie jeszcze lepszego doświadczenia odbiorcy. To dla nas fundament wszystkiego. Chcemy, by każdy gracz czuł, że BETFAN to miejsce, które stale się rozwija i które faktycznie rozumie jego potrzeby. Niezależnie od tego, czy chodzi o ulepszanie oferty, personalizację komunikacji, czy wdrażanie nowych technologii, naszym priorytetem jest podnoszenie jakości każdego kontaktu gracza z marką. Jednocześnie dążymy do równomiernego rozwoju całej organizacji. Wierzymy, że tylko harmonijny rozwój wszystkich obszarów, od technologii i marketingu, przez analitykę i CRM, aż po operacje i administrację, pozwoli nam osiągnąć długoterminowy sukces. Stawiamy na zespół, bo wiemy, że to ludzie są sercem BETFAN. To dzięki ich zaangażowaniu, pomysłom i energii możemy iść do przodu. Dlatego zależy nam na tym, by każdy w naszym zespole miał przestrzeń, w której może działać kreatywnie i efektywnie. Wierzymy, że silna organizacja to taka, która działa spójnie i w której każdy element przyczynia się do wspólnego sukcesu. Rok 2025 to dla nas również okazja do umacniania tego, co już zbudowaliśmy. Chcemy jeszcze mocniej zaznaczyć naszą obecność na rynku, być marką, która nie tylko wyróżnia się na tle innych, ale też zapada w pamięć i wywołuje emocje. BETFAN to marka z charakterem, która potrafi zaskakiwać i angażować, i właśnie w tym tkwi nasza siła. Każdego dnia będziemy starać się być coraz lepsi.

Gdzie BETFAN chciałby być za rok?

Kto w 2016 roku wierzył w mistrzostwo Anglii dla Leicester City? Nie chodzi o stawianie sobie nierealnych celów, ale o umiejętność korzystania z okazji, które daje rzeczywistość, i maksymalne wykorzystywanie tego, co już mamy, czyli wiedzy, doświadczenia i kreatywności. Każdego dnia dopasowujemy się do sytuacji i wyciągamy z niej to, co najlepsze, grając po swojemu i nie oglądając się na innych. Gdzie chcemy być za rok? W najlepszym możliwym miejscu, na jakie pozwoli nam rzeczywistość, i w które sami ją zaprowadzimy.

Udostępnij
Jakub Kłyszejko

Jakub Kłyszejko