Kto prezydentem?
Postawienie 100 złotych na Johna McCaina może przynieść nawet siedem razy tyle, na wygranej Baracka Obamy zarobimy zaledwie 17 groszy od każdej wysupłanej złotówki.
Postawienie 100 złotych na Johna McCaina może przynieść nawet siedem razy tyle, na wygranej Baracka Obamy zarobimy zaledwie 17 groszy od każdej wysupłanej złotówki.
Polskie firmy bukmacherskie – zarówno te działające w internecie jak i w realu – po raz drugi umożliwiają graczom typowanie zwycięzcy wyborów prezydenckich w USA. Jak zwykle najwięcej można zarobić na sytuacji najmniej prawdopodobnej. Ci, którzy liczą na niespodziewany rozwój wydarzeń czyli triumf innego kandydata niż Obama i McCain, mogą wygrać nawet sto razy więcej niż postawią.
Standardowe przebicie w pojedynku Obama vs. McCain wynosi 1,17 dla tego pierwszego i 4 dla drugiego. Jednak na niektórych portalach bukmacherskich w przypadku kandydata Republikanów wynosi ono aż 1 do 7. Polskie typowania są zbliżone do tych z brytyjskiego betfair.com, daleko im jednak do wyników z amerykańskiego paddypowder.com, gdzie najwyraźniej postawiono na McCainie krzyżyk – ustalając stawkę na 1 do 9.
– 80 procent naszych klientów postawiło na kandydata Demokratów. Powodem są sondaże publikowane w USA – mówi Łukasz Seweryniak z działu marketingu firmy Totolotek S.A. – Z dnia na dzień spadają też stawki. Kiedy zakład był otwierany, kurs wynosił 1,4, teraz uległ wyraźnemu obniżeniu – dodaje.
Większość zakładów dostępnych dla polskich graczy można zawierać do północy 4 listopada. Nareszcie istnieje więc szansa, że wybory w USA bezpośrednio wpłyną na życie przynajmniej części Polaków – powiększając lub zmniejszając objętość ich portfeli.
