30.01.2013 00:00

Mario czarodziej

Nie bez kozery nawiązałem w tytule do głośnego opowiadania Tomasza Manna, niemniej chodziło mi przede wszystkim o imię, a właściwie przydomek, jakim posługuje się mysłowiczanin – Mariusz Tkacz.

Mario czarodziej

To, że z niego prawdziwy czarodziej, ba! – maestro, a do tego dobrodziej, w obu przypadkach flipperowy rzecz jasna.

Uznałem iż najlepszą formą przedstawienia Maria będzie rozmowa z nim. Tyczy się ona naszych ukochanych maszyn, ale jako że są one po części naszym życiem, więc i o życiu porozmawiamy.

 

– Dla ludzi minimum około trzydziestki flippery to zwykle choć po części nostalgia. Dla ciebie też?

– Dawno, dawno temu (śmiech), gdy o komputerze młody chłopak nawet nie mógł marzyć, flippery (oczywiście nie własne!) były dostępną rozrywką. Miałem to szczęście, że w dzielnicy Katowic, w której się wychowywałem został otwarty jeden z największych salonów gier na Śląsku. Dlatego każdego dnia miałem

Udostępnij
Łukasz Dziadkiewicz - prezes PSF

Łukasz Dziadkiewicz - prezes PSF