19.03.2020 11:22

Mateusz Juroszek o kryzysie, który dotknął branżę bukmacherską

Koronawirus który zatrzymał cały światowy sport, wpłynął również negatywnie na obroty całej branży bukmacherskiej, o czym w najbliższych dniach napiszemy obszerny artykuł na łamach Interplay. We wtorek temat poruszył już jednak CEO STS, Mateusz Juroszek, który w rozmowie z dziennikarzem „Pulsu Biznesu” powiedział, że kryzys związany z pandemią koronawirusa może być wielkim problemem przede wszystkim […]

Mateusz Juroszek o kryzysie, który dotknął branżę bukmacherską

Koronawirus który zatrzymał cały światowy sport, wpłynął również negatywnie na obroty całej branży bukmacherskiej, o czym w najbliższych dniach napiszemy obszerny artykuł na łamach Interplay. We wtorek temat poruszył już jednak CEO STS, Mateusz Juroszek, który w rozmowie z dziennikarzem „Pulsu Biznesu” powiedział, że kryzys związany z pandemią koronawirusa może być wielkim problemem przede wszystkim dla małych bukmacherów. 

Jak wiadomo STS jest największą firma bukmacherską w Polsce, która w ubiegłym roku rozpoczęła również działalność na zagranicznych rynkach takich jak m.in. brytyjski, niemiecki, norweski, islandzki, czy słoweński. Oczywiście wiązało się to z dużą inwestycją, w tym także z pozyskaniem znanych ambasadorów Petera Schmeichela i Martina Schmitta. Jak zapewnia jednak Mateusz Juroszek pomimo wielu inwestycji STS będzie w stanie wytrzymać kryzys, jeśli ten potrwa nawet dwa lata: – Od dawna przygotowywaliśmy się na kryzys, jakikolwiek by on był. Przyszedł ten — szybko i drastycznie. Przez lata byliśmy rentowni, mamy poduszkę bezpieczeństwa i możemy w takich warunkach przetrwać długo — rok czy dwa. Na rynku jest jednak dużo mniejszych firm, w tym takich, które niedawno się na nim pojawiły, i dla nich może to być niezwykle trudny czas. Racjonalizujemy też koszty, więc wiadomo, że mniejsze będą nakłady na wydatki zewnętrzne, jak np. marketing. Przychody w 2020 r. będą zapewne znacznie niższe od prognozowanych przed kryzysem. 

Juroszek w rozmowie z „Pulsem Biznesu” zaznaczył również, że bukmacherzy mają problem, ponieważ nie posiadają obecnie „towaru na sprzedaż”: – W poniedziałek rano przyjmowaliśmy zakłady głównie na mniej popularne rozgrywki. W weekend grała jeszcze liga w Turcji, ale aktywność klientów w sobotę i niedzielę była o kilkadziesiąt procent mniejsza niż przeciętnie. Gdy firmie odzieżowej czy obuwniczej zamykają sklep w galerii handlowej, zostaje jej towar, który może sprzedać w internecie. U nas internet odpowiada przeciętnie nawet za 85 proc. przychodów, ale w obecnej sytuacji mamy mniej „towaru”, chociaż oferta nadal jest dość szeroka.

EURO 2020 zostało przesunięte na przyszły rok, a miało być dla branży najważniejszym wydarzeniem sezonu. Co z igrzyskami olimpijskimi, jeszcze trudno powiedzieć. Na tym etapie przewidujemy, że w czerwcu część lig może dograć sezon, a jesienią rozgrywki ruszą planowo – dodał szef STS.

CEO STS uważa, że jak do tej pory działania państwa są dobre, ale potrzebna jest odpowiednia i stała komunikacja z przedsiębiorcami: – Uważam, że na razie działania są dobre, prawidłowa jest też polityka komunikacyjna wobec społeczeństwa. Konieczna jest jednak odpowiednia i stała komunikacja z przedsiębiorcami, odpowiadanie na potrzeby konkretnych branż, a nie tylko rozwiązania poprawiające płynność w całej gospodarce. Myślę, że przydałoby się też rozwiązanie z ułatwieniem dostępu do testów na obecność wirusa, by trochę uspokoić społeczeństwo. Im dłużej ludzie nie wracają do normalnej konsumpcji, tym gorzej dla nas wszystkich.

Udostępnij
Bartosz Burzyński

Bartosz Burzyński