23.05.2007 00:00

Ministerstwo finansów bierze się za e-hazard

Gazeta Wyborcza. Blokada rachunku i strony internetowej - to pomysły Ministerstwa Finansów na walkę z hazardem w internecie. Tymczasem w obronie internetowych bukmacherów staje Komisja Europejska.

 

 

 

 

 

Blokada rachunku i strony internetowej – to pomysły Ministerstwa Finansów na walkę z hazardem w internecie. Tymczasem w obronie internetowych bukmacherów staje Komisja Europejska.

Hazard w sieci przyprawiał fiskusa o ból głowy od trzech lat. Zarejestrowane w innych krajach UE i działające legalnie firmy bukmacherskie weszły na polski rynek i założyły polskojęzyczne serwisy internetowe. Hazard w internecie uprawia ok. 200 tys. Polaków. Takie firmy jak maltański Expekt.com czy austriacki Bwin nie przejmują się zupełnie formalnym zakazem uprawiania hazardu w sieci, który obowiązuje w Polsce. Powołują się na prawo unijne, które zapewnia swobodę świadczenia usług. Po ich stronie stanął też Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Internetowi bukmacherzy poczuli się w Polsce na tyle pewnie, że zlekceważyli nawet formalny zakaz reklamy hazardu – w czasie mundialu w Niemczech cała Polska widziała Macieja Żurawskiego na billboardach jednego z portali.

W końcu Ministerstwo Finansów powiedziało „dość”. W opublikowanym właśnie projekcie zmian w ustawie o grach losowych resort chce dać sobie narzędzia walki z hazardem w sieci. Hazard w sieci odbywa się za pośrednictwem rachunku bankowego. Na żądanie fiskusa bank będzie musiał zablokować rachunek gracza. a dostawca internetu – zamknąć stronę internetową. „Istnieje wiele przyczyn, dla których zakaz ten powinien obowiązywać. Żaden z krajów, który zalegalizował e- hazard, nie poradził sobie skutecznie z wyeliminowaniem możliwości uczestnictwa w e-hazardzie osób nieletnich, niezależnie od istnienia zakazów w tym względzie. Jest to bardzo istotna kwestia, gdyż to właśnie ta kategoria osób może być szczególnie podatna na potencjalne uzależnienie od hazardu” – napisał resort w uzasadnieniu.

Bukmacherzy projekt przyjęli z oburzeniem. „Bwin posiada licencje wydane na terytorium Unii Europejskiej w Niemczech, we Włoszech, w Austrii, Gibraltarze i Wielkiej Brytanii, które Polska jako członek UE powinna respektować. Wydaje się niemożliwe, aby Komisja zaakceptowała ten projekt” – napisała w oświadczeniu firma Bwin. – Nie będziemy się wypowiadać, zanim nie zobaczymy projektu – usłyszeliśmy w biurze prasowym unijnego komisarza ds. wspólnego rynku. Ale komisarz McCreevy już wcześniej skrytykował Niemcy za podobny projekt. – Hazard powinien być traktowany jak usługa. Jeśli ktoś ma pozwolenie na działalność w jednym kraju UE, nie może być wyrzucany z innego – mówił Mc Creevy w wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel”. Resort finansów w uzasadnieniu do projektu wspomina o niekorzystnym orzecznictwie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, ale na końcu twierdzi, że projekt jest… zgodny z prawem UE.

Oprócz Komisji Europejskiej internetowi bukmacherzy będą mieli silnego sojusznika w polskich klubach sportowych. Expect.com sponsoruje m.in. Górnika Zabrze, Bwin – Legię i Widzew oraz reprezentację Polski.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Udostępnij
Rafał Zasuń, Gazeta Wyborcza

Rafał Zasuń, Gazeta Wyborcza