10.09.2021 13:17

„Na rynku rozrywki panuje ogromna konkurencja. Musimy walczyć o wolny czas klienta”

We wtorek rozpoczęło się XXX Forum Ekonomiczne w Karpaczu, w którym udział wzięło ponad 6000 osób z Azji, Europy, a także USA. W planie jubileuszowej edycji na środę przewidziano panel o wyzwaniach i szansach branży gamingowej. Tuż po debacie porozmawialiśmy z jednym z jej uczestników, CMO w Promatic Group, Pawłem Mazurkiem. W naszej rozmowie poruszyliśmy m.in. takie wątki jak rozwój gier slotowych, rynek ukraiński, czy rywalizacja o klienta w branży rozrywkowej.

Udostępnij
„Na rynku rozrywki panuje ogromna konkurencja. Musimy walczyć o wolny czas klienta”

Jak oceniasz panel o wyzwaniach i szansach w branży gamingowej?

Świetnie. Przede wszystkim dlatego że spotkały się dwa różne światy, a udało się merytorycznie porozmawiać.

Dwa różne światy?

Dwie różne nogi tego samego świata. Co prawda razem zajmujemy się rozrywką, którą tworzymy dla klienta, ale w dwóch różnych odsłonach.

Nie masz wrażenia, że dobijamy do momentu, w którym branża hazardowa nie jest już kojarzona pejoratywnie? Świadczy o tym chociażby fakt, że wystąpiliście na szeroko pojętym panelu gamingowym?

Nie bez kozery wspomniałem na panelu o GTA 2, które powstało w 1997 roku. Wówczas było sporo zarzutów, że gra promuje negatywne wzorce zachowania – i że w całości branża gier video to zło wcielone. Dzisiaj natomiast GTA uchodzi za grę kultową, której powstało wiele części. Miliony osób na całym świecie grało choćby raz w jakąkolwiek część tej produkcji. Potrzeba było jednak sporo czasu, by zrzucić ten stygmat.

Analogicznie wygląda z branżą hazardową. Choć uważam, że jako branża jesteśmy już daleko za tym 1997 rokiem w odniesieniu do tego przykładu z GTA. Optyka się zmienia. Oczywiście potrzeba jednak jeszcze wiele pracy, by odczarować naszą branżę, ale idziemy w dobrym kierunku.

Byłeś jedną z osób, która twierdziła, że branża hazardowa z tradycyjną gamingową konkuruje o klienta. Skąd takie przeświadczenie?

Odpowiedz mi proszę, ile dziennie masz czasu na rozrywkę?

Powiedzmy, że dwie godziny.

To nie za dużo, a masz przecież tak wiele opcji. Możesz pójść na siłownię, do kina, pobiegać, zagrać w grę na konsoli, włączyć Netflixa, pograć w tenisa, pójść do salonu gier TS, czy kasyna. Opcji jest naprawdę multum, dlatego występuje między nami rywalizacja.

Cieszę się jednak, że branża zaczyna mówić jednym głosem, ponieważ dzięki temu możemy się przesunąć w hierarchii rozrywek, które ludzi najczęściej wybierają w wolnym czasie, żeby odpocząć.

Nie jest trochę tak, że musicie się bardziej starać od innych działających w branży rozrywki, ponieważ aby zaistnieć na danym rynku, tworzycie dedykowane gry takie jak m.in. Pudzianator, czy Disco King?

W trakcie panelu padło stwierdzenie, że Chiny wprowadziły ograniczenia na czas grania przez nastolatków w gry mobilne, co spowodowało wielkie poruszenie. Wówczas pomyślałem „witajcie w naszym świecie”, ponieważ dla nas tego typu obostrzenia na niektórych rynkach nie są niczym nowym. Co więcej, musimy się mierzyć z jeszcze większym problemem, ponieważ tak naprawdę nie możemy reklamować naszych produkcji z uwagi na ustawę hazardową.

Jak myślisz, w którą stronę będą rozwijały się gry losowe na świecie?

W jedyną słuszną, digitalizacja jest nieunikniona. Tak jak w 1975 roku powstał pierwszy terminal elektroniczny, tak od tamtego czasu nie ma już kroku wstecz. Czyli przede wszystkim cyfryzacja, ale kasyna tradycyjne, czy salony gier nie znikną, ponieważ tworzą niepowtarzalną atmosferę i formę rozrywki, której nigdy nie uda się odtworzyć w domu, na jakimkolwiek urządzeniu. Poza tym czeka nas dalszy rozwój gier, o czym świadczą też nasze produkcje, takie jak np. Pudzianator.

Na jakim poziomie wyznajecie w Promaticu zasadę Mobile First?

Gry, które powstają teraz, tworzone są z przekonaniem, że prędzej czy później trafią do sieci online, czy mobile właśnie – dlatego od pierwszej linii kodu wiemy, że muszą być wieloplatformowe – od retail (offline), przez desktop aż po mobile.

Współpracujemy z jedynym legalnym kasynem online w Polsce, dlatego dostosowujemy się do tego rynku. Jako Promatic jesteśmy elastyczni, o czym świadczą nasze ostatnie działania zarówno na rynku retail, jak i online. Świat się zmienia, klient się zmienia – a my za nim podążamy.

Czym wyróżnia się Promatic na tle konkurencji?

Na pewno tym, że mamy wiele dedykowanych produktów. Dostosowujemy gry do zapotrzebowania. Naszym odróżnikiem jest to, że robimy gry brandowane z postaciami ze świata sportu, czy muzyki.

Potrafimy również działać na różnych rynkach. W Polsce stworzyliśmy grę Disco King, która odniosła sukces, a analogicznie na Ukrainie zrobiliśmy podobny slot, w którym głównym bohaterem została gwiazda tamtejszej sceny muzycznej – Pavlo Zibrov.

Jaki są warunki i szanse rozwoju dla dostawców takich jak Promatic na rynku ukraińskim?

Trudne pytanie, ponieważ przetwarzana jest tam kolejna zmiany ustawy hazardowej. Na dzisiaj pierwsze licencje zostały już jednak wydane. Rynek ponownie został otwarty, ale są pewne bariery legislacyjne po stronie operatorów, dlatego wiemy, że jeszcze trochę to wszystko potrwa.

Na Ukrainie nie jest przeszkodą fakt, że przez wiele lat w szarej strefie działały tam firmy, które oferowały graczom popularne sloty – legalnie lub nie – znanych dostawców? Tym samym klienci znają już niektóre gry, dlatego całkowicie nowym firmom na tym rynku trudno będzie się przebić. 

Trochę tak jest, ale dwa albo trzy lata temu nikt nie znał Disco Kinga albo Pudzianatora, a dzisiaj już zna wiele osób. Podobnie jest z naszym największym hitem Miss Joker. Oczywiście masz rację, że na tym rynku było wiele pirackich kopii gier od największych dostawców, a to wpłynęło na fakt ich rozpoznawalności, ale to też nie oznacza, że gracze nie będą chcieli spróbować czegoś nowego.

Reasumując na rynku ukraińskim łatwo nie będzie, ale jak to mówi bohater jednej z naszych brandowanych gier: – Tanio skóry nie sprzedamy.

Rozmawiał Maciej Akimow

Udostępnij
Maciej Akimow

Maciej Akimow