Najbardziej pechowy zwycięzca loterii pochodzi ze Szwajcarii
Pamiętacie "aferę kulkową" w trakcie losowania o Puchar Polski? Wówczas doszło do niezłego kabaretu, ale to nic w porównaniu z tym, co wydarzyło się w trakcie szwajcarskiej loterii świątecznej.
Wyobraźcie sobie sytuację, w której taśmę na kilkadziesiąt tysięcy złotych kończy wam mecz Real Madryt – Betis. Postawiliście w nim over 3,5 gola, a relację śledzicie na flashscorze. W 90 minucie wynik się podświetla, ponieważ padła bramka na 3:1 dla Królewskich. Biegniecie po szampana, krzyczycie, a tutaj po kilku minutach okazuje się, że bramka padła nieprawidłowo i została anulowana. Mecz zakończył się wynikiem 2:1… Pech? Całkiem spory, ale co w takim razie ma powiedzieć Andreas Burkli, który przeżył coś jeszcze bardziej pechowego.
Otóż w trakcie świątecznej loterii w Szwajcarii, znany niemiecki piosenkarz Herbert Groenmeyer odczytał nazwisko Burkli. Oznaczało to, że mężczyzna wygrał milion dolarów szwajcarskich, a więc blisko 3,7 miliona złotych. Euforia i radość nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ po kilku minutach Groenmeyer oświadczył publiczności, że w maszynie losującej było 10 kartek, a nie standardowo 11. Regulamin został więc złamany, a to oznacza nowe losowanie, które odbędzie się po świętach Bożego Narodzenia.
Co na to poszkodowany? Nie czuje się poszkodowany, ponieważ uważa, że myśl o tym bogactwie nawet nie zdąrzyła do niego dotrzeć. Cóż, zazdrościmy podejścia do życia, a także życzymy powodzenia w kolejnym losowaniu.