03.07.2013 00:00

Nałóg nałogowi nierówny

Używki wszelkiego rodzaju to dobry "chłopiec do bicia" i łatwe pole do pokazania , że władza coś tam jednak robił.

Nałóg nałogowi nierówny

Hazard zniknął z debaty publicznej w ostatnim czasie, a jego miejsce zajęły choćby kwestia tzw. dopalaczy i zakaz palenia w miejscach publicznych. Rząd Donalda Tuska nie ma pomysłu na reformę finansów państwa, rozwój infrastruktury, czy usprawnienie administracji, ale jak widać szczególnie upodobał sobie walkę z nałogami.
Używki wszelkiego rodzaju to dobry „chłopiec do bicia” i łatwe pole do pokazania, że władza coś tam jednak robi (a nie egzystuje leniwie już przez trzeci rok z rzędu). Gwoli sprawiedliwości trzeba też przyznać, że moda na walkę z nałogami jest zjawiskiem bardziej globalnym, w końcu jeśli chodzi o wprowadzenie zakazu palenia w miejscach publicznych byliśmy raczej w ogonie „postępowej” Europy.
Anty-używkowa krucjata stwarza niebezpieczną pokusę, by wrzucać wszystkie tego rodzaju ludzkie słabości do jednego worka. Warto zatem usystematyzować nieco problem stosunku państwa do nałogów, bowiem nałóg nałogowi nierówny.

Udostępnij
Bartłomiej Dzik - ekonomista badający zagadnienia ekonomii i psychologii hazardu

Bartłomiej Dzik - ekonomista badający zagadnienia ekonomii i psychologii hazardu