Nielegalny hazard a prawo
Rozmowa z dr. Andrzejem Sierocińskim.
Interplay: W opinii naszej redakcji i nie tylko, jest Pan obecnie największym specjalistą, a równocześnie autorytetem w zakresie homologacji gier hazardowych w Polsce. Kierowana przez Pana Jednostka Badająca Politechniki Warszawskiej ds. Urządzeń do Gier Losowych należy do najstarszych tego typu placówek w Polsce i jest jednocześnie jedną z 11 Jednostek Badających, wytypowanych przez Ministra Finansów do homologacji automatów wysoko i nisko hazardowych.
Autorzy projektu nowelizacji ustawy o grach losowych zamierzają poszerzyć katalog gier o automaty zręcznościowe i gry rozrywkowe. Czy Pana zdaniem katalog gier powinien zostać poszerzony właśnie o takie kategorie? Jeżeli tak lub nie to dlaczego?
A.S. Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie dlaczego takie definicje znalazły się w projekcie ustawy hazardowej. Otóż głównym powodem umieszczenia tych definicji w projekcie jest bezsilność w walce z nielegalnym hazardem przy obecnym stanie prawnym. Działający na rynku nielegalnie operatorzy gier hazardowych twierdzą, że nie są one grami hazardowymi lecz zręcznościowymi bądź rozrywkowymi, stąd oczywista potrzeba ich zdefiniowania i to właśnie w ustawie hazardowej. Wprowadzenie tych definicji pozwoli również na ujednolicenie orzecznictwa karno-skarbowego w sprawach nielegalnego urządzania gier na automatach. Brak przepisów w tym zakresie powoduje, że walka metodami administracyjnymi jest niezwykle nieskuteczna a organy kontrolujące muszą się odwoływać do rozstrzygnięć sądowych, które wobec braku podstawowych definicji zdane są na swobodną interpretację tych pojęć przez sędziów co skutkuje wydawaniem wyroków niezgodnych ze stanem faktycznym nie mówiąc już o przewlekłości takiego postępowania i jego kosztach. Dobrze zdefiniowane kategorie automatów rozrywkowych oraz zręcznościowych pozwoliłyby na skuteczną walkę z nielegalnym hazardem. Dlatego uważam, że próba podanie tych definicji jest krokiem w dobrym kierunku i powinna być przychylnie przyjęta przez środowisko operatorów gier hazardowych działających legalnie. Inna sprawa to czy proponowane definicje są dobre i pozwolą na skuteczną walkę z nielegalnym hazardem. Moim zdaniem – nie. W szczególności definicja automatu rozrywkowego jest zła, w zasadzie, przy tak zdefiniowanym automacie rozrywkowym jeszcze trudniej będzie walczyć z nielegalnym hazardem, ponieważ podana definicja idealnie pasuje do obecnie używanych automatów nielegalnych. Oczywiście nie jest prawdą, że wygrane w automatach nielegalnych nie są wypłacane jak twierdzą ich właściciele, ale udowodnienie tego w praktyce jest bardzo trudne. Dlatego przy definiowaniu automatów rozrywkowych trzeba się posłużyć takimi wyróżnikami, które nie zlikwidują rzeczywistych automatów rozrywkowych a jednocześnie wyeliminują nielegalne automaty hazardowe. Pomysł certyfikacji tych urządzeń ma sens jedynie w przypadku, gdy o certyfikat będzie się ubiegał producent lub dystrybutor danego urządzenia a nie osoby je użytkujące. Przy dobrze zdefiniowanych kategoriach automatów mógłby to być jedynie wymóg fakultatywny a nie obligatoryjny. Osobną kwestią jest certyfikacja urządzeń już znajdujących się na rynku, które powinny podlegać przepisom przejściowym.
Cały wywiad w numerze 04/2007 Interplay (sierpień). Dostępny w prenumeracie od 17 sierpnia 2007 r.

Interplay 04/2007
Więcej Automaty
Michael Caselli dla Interplay.pl: Nasza branża jest ofiarą własnego złego PR
Michael Caselli to legenda branży gamingowej. Jest osobą odpowiedzialną za najważniejsze konferencje branżowe ICE oraz iGB. Oba wydarzenia w tym roku przeszły duże zmiany i to właśnie o tych zmianach, ale także o trendach w biznesie i sytuacji na polskim rynku, udało nam się porozmawiać z nim podczas Prague Gaming&Tech…



