Nielicencjonowani operatorzy kartki piszą
Legalni operatorzy dokonują wszelkich starań, by spełnić wymogi ustawy hazardowej, jeśli chodzi o reklamę. Przede wszystkim jednak płacą podatki w Polsce, przeszli proces licencyjny, a także wspierają polski sport. Tymczasem firmy z szarej strefy już nie tylko dzwonią, piszą sms-y i emaile do potencjalnych klientów, ale także wysyłają im świąteczne kartki z ofertą bonusową poprzez pocztę tradycyjną.
Nielegalna promocja
Nielicencjonowany bukmacher, Unibet nawet po nowelizacji ustawy hazardowej regularnie nakłania polskich graczy na grę poprzez kontakt telefoniczny, pocztą elektroniczną, Social Media, czy portal, na którym pojawią się artykuł o tematyce piłki nożnej i innych sportów.
Teraz nielicencjonowany operator przeszedł jednak o krok dalej i wysyła graczom kartki świąteczne, w których znajdują się dedykowane bonusy na zakłady sportowe, informacje o kalendarzu adwentowym, czy innych promocjach – w tym także kasynowych. Oczywiście robi to dzięki bazie danych, którą pozyskał działając w Polsce zarówno przed jak i po nowelizacji ustawy hazardowej.
Kto na tym traci?
Wśród podmiotów, które tracą na działalności giganta hazardowego, znajdują się wszyscy polscy operatorzy zakładów bukmacherskich, Totalizator Sportowy, Skarb Państwa, ale również polski sport. Mógłby on być znacznie mocniej wspierany, gdyby operatorzy w Polsce mieli równe warunki gry. Unibet nie płaci również organizatorom wydarzeń sportowych i związkom sportowym z tytułu wykorzystywania wyników sportowych.
Poza tym Unibet oferuje również gry kasynowe, na które wyłączność ma polski monopolista, a zakłady sportowe nie są obarczone 12-procentowym podatkiem od gier ani też 10% podatkiem od wygranych powyżej 2280 zł.
Szara strefa
W lutym tego roku Polska Agencja Prasowa poinformowała, że Ministerstwo Finansów do końca stycznia 2020 wykryło aż 8600 nielegalnych domen hazardowych. Według wyliczeń resortu szara strefa w poprzednim roku wyniosła około 5,5 miliarda, co stanowi 37% wartości całego rynku. Z czego sektor zakładów wzajemnych wygenerował około 0.5 miliarda złotych, co stanowi 8,8 procent całego rynku zakładów bukmacherskich. Rzeczywista wielkość szarej strefy w zakładach może być jednak znacznie wyższa.
Przyczynia się oczywiście do tego także Unibet. I to na wielu płaszczyznach, ponieważ operator ten w swojej ofercie ma wiele produktów tj. gry kasynowe, pokera, czy zakłady sportowe. W przypadku firm offshorowych operatorzy w przeciwieństwie do polskich firm mogą zaoferować większą gamę produktów i przepływy graczy pomiędzy nimi są znacznie częstsze.
Nawet w wyżej zamieszczonej „kartce świątecznej”Unibet informuje polskich graczy o tym, że będą mogli skorzystać z darmowych spinów, czy zagrać w gry, gdzie są jackpoty.
Nie można mieć również wątpliwości, że to działanie z premedytacją Unibetu, ponieważ kartka jest napisana w języku polskim, wysłana do gracza mieszkającego w Polsce, a z tego co ustaliśmy, trafiła do wielu graczy, którzy zaprzestali gry u tego operatora kilka lat temu, gdy w życie weszła nowelizacja ustawy hazardowej.
Co więcej, pomimo tego, że gracze ci choćby w rozmowach telefonicznych informowali pracowników bukmachera, że nie życzą sobie kontaktu i wycofali zgody marketingowe, to nadal otrzymują sms-y promocyjne.