12.11.2008 00:00

Niespodzianki w Bahrajnie

Do kilku niespodzianek doszło w meczach pierwszej rundy Bahrain Snooker Championship, które odbywają się w stolicy tego kraju Manamie.

Udostępnij

Do kilku niespodzianek doszło w meczach pierwszej rundy Bahrain Snooker Championship, które odbywają się w stolicy tego kraju Manili. Z imprezą pożegnali się reprezentant Hongkongu Marco Fu, Anglicy Jamie Cope i Shaun Murphy, Szkot Graeme Dott i Irlandczyk Ken Doherty.

Z kolei w meczu rundy „dzikich kart” Marcus Campbell wbił maksymalnego breaka. Szkot pokonał reprezentanta gospodarzy Ahmeda Al-Khusaibiego 5-0. Za swój wyczyn dostanie 22 tysiące funtów o ile oczywiście, żaden inny zawodnik go nie powtórzy.

– Dzięki Bogu, że nie przyjechał tutaj Ronnie O’Sullivan. On prawdopodobnie też wbiłby maksa i wziąłbym tylko połowę – żartował Campbell.

Galeria zdjęć z turnieju znajduje się na stronie World Snooker.  

I runda:

Steve Davis (Anglia) – wolny los

Marco Fu (Hongkong) – Dominic Dale (Walia) 3-5

Matthew Stevens (Walia) – Stuart Bingham (Anglia) 5-0

Ryan Day (Walia) – Dave Harold (Anglia) 5-2

Jamie Cope (Anglia) – Michael Holt (Anglia) 3-5

Graeme Dott (Szkocja) – Barry Pinches (Anglia) 3-5

Shaun Murphy (Anglia) – Mike Dunn (Anglia) 4-5

Ken Doherty (Irlandia) – Barry Hawkins (Anglia) 3-5

runda „dzikich kart”:

Robert Milkins (Anglia) – Ahmed Saif (Bahrajn) 5-1

Barry Pinches (Anglia) – Ahmed Goulam (Bahrajn) 5-1

Mike Dunn (Anglia) – Ahmed Abdulla Asiry (Bahrajn) 5-0

Marcus Campbell (Szkocja) – Ahmed Al-Khusaibi (Bahrajn) 5-0

Rod Lawler (Anglia) – Isa Ali Al-Hashmi (Bahrajn) 5-1

Mark Davis (Anglia) – Habib Subah Habib (Bahrajn) 5-0

 

 

 

Udostępnij
interia.pl

interia.pl