Nitschke poza turniejem
Szło świetnie, aż przestało... Marcin Nitschke wyszedł z grupy, dwa razy wygrał w fazie pucharowej. Dostał się do grona 16 najlepszych graczy mistrzostw świata amatorów w Austrii. Niepowodzenie czekało w grze o ósemkę.
Szło świetnie, aż przestało… Marcin Nitschke wyszedł z grupy, dwa razy wygrał w fazie pucharowej. Dostał się do grona 16 najlepszych graczy mistrzostw świata amatorów w Austrii. Niepowodzenie czekało w grze o ósemkę.
Szkoda, bo zaczęło się świetnie. Marcin Nitschke objął prowadzenie 2:0 w grze do pięciu wygranych partii. Później lepiej trafiał jego rywal – reprezentant Iranu Soheil Vahedi. Przy stanie 3:4 zielonogórski snookerzysta już nie mógł sobie pozwolić na błąd. I walczył zaciekle. Losy partii, która okazała się ostatnią, rozstrzygnęły się na ostatniej – czarnej bili, Marcin przegrał 68:69…
– Ostatnią bilę mój rywal wbił przypadkiem, nie do tej łuzy, której mierzył. Nogi się ugieły… Rywal na pewno był do pokonania. Mogłem wejść do ósemki. Ale jestem w szesnastce. To i tak jest sukces mojego życia. Wracam do kraju uśmiechnięty, podobnie jak cała kadra. Polska jeszcze nigdy tak dobrze nie grała na mistrzostwach świata – mówił Marcin Nitschke.