07.05.2020 18:19

Operatorzy martwią się o wzrost szarej strefy w Szwecji, a w Polsce sami są jej częścią

Wiele krajów w dobie koronawirusa stara się narzucać na operatorów liczne obostrzenia. Nie inaczej jest w Szwecji, gdzie próby wprowadzenia limitów dla graczy spotkały się z negatywnym odbiorem przez branżę. Również tej części, która w Polsce działa w szarej strefie

Udostępnij
Operatorzy martwią się o wzrost szarej strefy w Szwecji, a w Polsce sami są jej częścią

Co proponuje szwedzki rząd?

Szwedzki rząd chce wprowadzenia limitów przegranych i depozytów na poziomie 458 euro tygodniowo. Głównym pomysłodawcą radykalnych kroków jest Ardalan Shekarabi – minister spraw bezpieczeństwa społecznego. Uważa on, że w obecnej sytuacji obywatele Szwecji mogą być jeszcze bardziej podatni na uzależnienia. Nowe przepisy mają również nakazać operatorom wprowadzenie limitu czasu na grę, co nota bene w Polsce jest koniecznością.

Licencjonowani operatorzy składają veto

Firmy, które działają na licencjonowanym szwedzkim rynku złożyły solidarne veto w postaci listu otwartego pod którem podpisało się 12 przedstawicieli operatorów. Są nimi: Pontus Lindwall, CEO, Betsson. Henrik Tjärnström, CEO, Kindred Group, Gustaf Hagman, group CEO, LeoVegas,  Therese Hillman, CEO, NetEnt,  Ulrik Bengtsson, group CEO, William Hill,  Lahcene Merzoug, CEO, ComeOn Group,  Henric Andersson, CEO, Suprnation,  Tomas Bäckman, CEO, Hero Gaming,  Alexander Stevendahl, CEO, Videoslots,  Daniel Lindberg, CEO, Quickspin,  Shelly Suter-Hadad, CEO, Casumo, Anthony Werkman, CEO, Betway.

Operatorzy w swoim bardzo obszernym liście wymieniają szereg konsekwencji, które będą następstwem zaostrzonych przepisów. Według nich propozycja Ministra może przełożyć się jeszcze bardziej na brak kontroli graczy, którzy odejdą do szarej strefy. W apelu używają nawet sformułowania o „Dzikim Zachodzie 2,0”.

Przedstawiciele firm bukmacherskich i kasyn online podkreślają, że są otwarci na dialog i rozumieją potrzeby dalszej regulacji rynku, ale ostrzegają również przed nadmierną ingerencją.

Na chwilę obecną szacuje się, że szara strefa w Szwecji na zakłady wzajemne wynosi 15-20%, z kolei dla kasyna online 22-28%. Regulator początkowo zakładał, że uda się osiągnąć poziom 90% podmiotów, które będą działały legalnie. Są to i tak liczby znacznie lepsze z punktu widzenia szwedzkiego fiskusa i legalnych operatorów, ponieważ w Polsce te wartości potrafią być 2 lub nawet 3 krotnie wyższe. W Szwecji mamy obecnie 70 działających licencji na kasyno online i zakłady wzajemne. Wliczając w to pozostałe licencje hazardowe, jest ich w sumie 96.

Polskie prawo nie musi być respektowane

Pod apelem podpisał się m.in Pontus Lindwall i Henrik Tjärnström, czyli prezesi dwóch operatorów, których marki w Polsce tworzą dużą część szarej strefy. Dochodzimy w tym wszystkim do pewnych absurdów, gdy w Szwecji operatorzy martwią się o interesy licencjonowanych firm, a Polska jest całkowicie ignorowana. Państwo Polskie stara się być bezsilne w takich sytuacjach. Do tej pory nie usłyszeliśmy jeszcze o żadnym przypadku, w którym jakikolwiek operator zagraniczny bez licencji w Polsce został ukarany.

W najnowszym raporcie od PBI/Gemius Unibet w marcu 2020 odwiedziło 412 643 realnych użytkowników z Polski, którzy wygenerowali 700 663 odsłon, chociaż liczba odsłon według tego badania wydaje się być znacząco zaniżona.

Słyszymy o licznych przykładach nadawania kar przez organy Państwowe na dużych operatorów – również działajacych w strefie offshore. Być może Polscy operatorzy powinni napisać wspólny list z apelem do Ministerstwa Finansów z prośbą o zainteresowanie się szarą strefą i jej potencjalnym wzrostem?

Udostępnij
Maciej Akimow

Maciej Akimow