26.07.2022 11:48

Opłaty bukmacherów za wyniki pod lupą UOKiK. Wkrótce ma zapaść orzeczenie w tej sprawie

PZPN oraz Ekstraklasa SA już wkrótce mogą usłyszeć ważną decyzję, którą podejmie prezes UOKiK. Sprawa dotyczy pobierania opłat przez PZPN i Ekstraklasa SA od bukmacherów za wyrażenie zgody na udostępnianie wyników rozgrywek.

Udostępnij
Opłaty bukmacherów za wyniki pod lupą UOKiK. Wkrótce ma zapaść orzeczenie w tej sprawie

Opłaty od bukmacherów

Jak wiadomo, każdy bukmacher, który chce rozpocząć działalność na polskim rynku, musi uzyskać zezwolenie od Ministerstwa Finansów. Wpływ na wydanie takich dokumentów mają krajowi organizatorzy współzawodnictwa, którzy wydają specjalną zgodę na wykorzystywanie wyników.

Co ważne, ustawa oraz inny akt prawny nie określają warunków uzyskania takiej zgody. PZPN oraz Ekstraklasa SA wspólnie ustaliły, że zgoda jest przydzielana pod warunkiem dodatkowej opłaty. Na podstawie tego bukmacherzy przekazują 0,5% rocznej opłaty od wszystkich przychodów. Wartym podkreślenia jest, iż PZN i Ekstraklasa pobierają opłaty od przychodów ze wszystkich dyscyplin sportowych. Taka praktyka obowiązuje od 2012 roku.

Ocena sytuacji

Całą sprawę analizuje prezes UOKiK. Zdaniem „Rzeczpospolitej”, może on dokonać oceny działalności PZPN i ESA w kontekście nadużywania pozycji dominującej czy zakazu zawierania niedozwolonych porozumień antykonkurencyjnych. Ustalanie opłat, na jakie decydują się PZPN oraz Ekstraklasa nie ma umocowania w przepisach prawa. Niewykluczone zatem, że prezes UOKiK uzna, iż bukmacherzy są zmuszeni zawierać umowy z PZN i ESA, jeśli nie chcą złamać prawa lub zniknąć z rynku. W tym przypadku można mówić o pewnym nadużyciu.

Jaki scenariusz?

Ostatnią karę, jaką otrzymał PZPN od UOKiK to sprawa dotycząca porozumienia antykonkurencyjnego z jedną ze stacji telewizyjnych. W tamtym czasie niewiele podmiotów zastanawiało się nad skierowaniem roszczeń prywatnoskargowych z tytułu naruszenia prawa ochrony konkurencji. Sprawę zakończono zatem bez większych konsekwencji dla PZPN.

W tym przypadku może być inaczej. Sporo zależy od postawy samych bukmacherów. Jeśli operatorzy poczekają na ustalenie prezesa UOKiK, a decyzja będzie dla nich korzystna, to pozwoli bukmacherom zaoszczędzić na procesie, który dotyczyłby ustalenia kwoty odszkodowania. Z drugiej strony, bukmacherzy nie muszą czekać na decyzję UOKiK, a ewentualne koszty procesu byłyby mniejsze, gdyby podmioty zdecydowały się na proces grupowy. Najważniejsza decyzja, od której uzależnione są wszystkie kroki, leży w rękach prezesa UOKiK, który już wkrótce powinien wydać odpowiednie orzeczenie.

Ewentualne kłopoty PZPN i Ekstraklasa SA mogą nie zakończyć się na naruszeniu zasad konkurencji. „Rzeczpospolita” zauważa pewną analogię między tą sprawą, a postępowaniem TK pod sygn. K 40/0, gdzie Trybunał podważył przepisy prawa autorskiego, gdyż prowadziły one do powstania monopolu jednego podmiotu prywatnego na określanie wynagrodzenia za korzystanie z praw autorskich.

Ponadto zauważono, iż PZPN i Ekstraklasa SA wymagają ustalonej opłaty w zamian za zgodę na korzystanie z wyników, które są publiczne dostępne. Może to naruszać zasadę ekwiwalentności świadczeń.

Według „Rzeczpospolitej”, PZPN oraz ESA wykorzystały niejasny stan prawny, a konkretniej art. 31 ust. 2 ustawy o grach hazardowych. Tym samym oba podmioty muszą liczyć się zarówno z postępowaniem UOKiK, jak również ewentualnymi pozwami od bukmacherów.

Udostępnij
Wojciech Gancarz

Wojciech Gancarz