03.04.2007 00:00

Partynice: znowu wyścigi bez obstawiania?

Przegląd Prasy. Czy w tym roku będzie można grać na wyścigach konnych? Decyzja ma zapaść w tym tygodniu. Hodowcy koni czekają i liczą straty - pisze "Gazeta Wyborcza"<br />

 

 

 

 

 

 

 

Czy w tym roku będzie można grać na wyścigach konnych? Decyzja ma zapaść w tym tygodniu. Hodowcy koni czekają i liczą straty.

W Polsce są trzy tory wyścigów konnych: warszawski Służewiec, tor sopocki i wrocławskie Partynice. Organizacją zakładów zajmowała się na nich spółka Służewiec Tory Wyścigów Konnych, która upadła ponad rok temu. W ubiegłym roku zadanie to przejęło Stado Ogierów w Łącku, ale jemu do końca ubiegłorocznego sezonu wyścigowego nie udało się załatwić umowy na zawieranie zakładów. Nie można więc było obstawiać swoich faworytów.

Partynice były o krok od sfinalizowania samodzielnej umowy z Totalizatorem Sportowym. Brakowało tylko zgody ministra finansów. Zawierucha polityczna – zmiany na stanowisku ministra oraz prezesa Totalizatora – spowodowała, że do końca sezonu zakładów już nie zdołano zorganizować.

Nigdzie na świecie, poza krajami islamskimi, w których religia zabrania hazardu, nie organizuje się gonitw, jeśli publiczność nie może robić zakładów. W Polsce tradycja sięga 1870 roku i, z wyjątkiem lat wojennych, była kontynuowana aż do ubiegłego roku.

Wyścigi bez zakładów tracą sens, a bez wyścigów – hodowla. Grzegorz Konarski, hodowca koni pełnej krwi angielskiej ze Strzegomia, wylicza: – Doświadczeni jeźdźcy, stajenni ze Służewca wyjeżdżają do pracy na Zachód. Rynek koni pełnej krwi zupełnie siadł, ceny spadły o 30-40 proc. Jest mniej kupców, więc mniej klaczy się pokrywa i hodowla się kurczy.

Konie pełnej krwi angielskiej rodzimej hodowli to jedne z najlepszych koni na świecie. Osiągają sukcesy na wszystkich znaczących torach wyścigowych. Hodowcy liczą więc straty w milionach. – Chcielibyśmy, aby w przyszłości pieniądze z totalizatora szły właśnie na hodowlę – mówi Michał Wojnarowski, szef SO Łąck i prezes Polskiego Związku Hodowców Koni Pełnej Krwi Angielskiej.

Wojnarowski ma nadzieję, że w tym roku sezon ruszy wraz z totalizatorem. Ale potrzebna jest zgoda ministra skarbu na długoletnią dzierżawę przez SO Łąck warszawskiego toru. Umowa krótkoterminowa, np. na rok, nie daje Stadu szans zainwestowania i rozkręcenia totalizatora. Minister skarbu decyzję ma podjąć w tym tygodniu.

Na Partynicach sezon jeździecki zaczyna się 15 kwietnia. Bomba pójdzie w górę, ale czy kibice będą mogli obstawiać gonitwy?

– Wciąż mam nadzieję, że tak – mówi Monika Słowik, dyrektorka wrocławskiego Toru.

Udostępnij
Katarzyna Górowicz, 2007-04-02, www.gazeta.pl

Katarzyna Górowicz, 2007-04-02, www.gazeta.pl