10.10.2008 00:00

Poradnik hazardzisty cz.5

Zgodnie z obietnicą sprzed tygodnia, dzisiaj o tym, co tak naprawdę wypada z bębna maszyny losującej, a także o tym, co tworzymy, skreślając w "okienku" blankietu kolejne liczby, czyli o kombinacjach liczbowych.

Zgodnie z obietnicą sprzed tygodnia, dzisiaj o tym, co tak naprawdę wypada z bębna maszyny losującej, a także o tym, co tworzymy, skreślając w „okienku” blankietu kolejne liczby, czyli o kombinacjach liczbowych.

Oczywiście każdy, kto chociaż raz oglądał losowanie wie, że losowane są kule, z namalowanymi na nich liczbami, co daje podstawę do stosowania skrótu myślowego, iż losowane są po prostu liczby. Także stawiając kreski na blankiecie, stawiamy je na liczbach znajdujących się w okienku tego blankietu, wobec czego jesteśmy przekonani, że typujemy liczby, oczywiście te dla nas „szczęśliwe”. Tymczasem tak nie jest: tak jak bohater sztuki Moliera nie wiedział, że mówi prozą, tak my nie wiemy, że dokonując skreśleń liczb w okienku blankietu tworzymy ostatecznie zawsze kombinację liczbową. Kombinację – ponieważ niezależnie od tego, w jakiej kolejności dokonamy skreśleń – są one ostatecznie uporządkowane, gdyż uporządkowane, od najmniejszej do największej, są liczby znajdujące się w okienku.. Natomiast liczby na kulach, które wypadły z bębna maszyny tworzą praktycznie zawsze permutację liczbową, ponieważ wypadają w sposób nieuporządkowany – raz większa, za chwilę mniejsza i znowu jakaś większa. Organizator gry przedstawia jednak wynik losowania w postaci uporządkowanej, czyli w postaci kombinacji, dlatego też o grach prowadzonych przez Totalizator Sportowy mówimy, że są to gry kombinacyjne.

Zwracam na to uwagę dlatego, że po pierwsze funkcjonują w szerokim świecie także gry permutacyjne (w których trzeba wytypować również kolejność wylosowania) i kiedykolwiek możecie się z nimi – jako hazardziści – spotkać, a po drugie dlatego, iż te pojęcia i określenia bywają mylone. Warto też wiedzieć, że gdyby w trakcie losowania wrzucać wylosowane już kule natychmiast z powrotem do bębna (tylko zapisując wylosowaną liczbę), to w rezultacie mogło by się zdarzyć wylosowanie którejś z liczb dwu, a nawet trzykrotnie, a wylosowany zestaw nazywałby się wtedy wariacją. Takie losowania to tzw. losowania ze zwracaniem.

O wariacjach liczbowych wspominam także dlatego, że spotkałem się ze statystykami wariacyjnymi liczb, np. takimi, które rejestrowały to, jakie liczby, po jakich, są najczęściej, lub najrzadziej wylosowywane w aktualnej serii losowań. Oczywiście mogło się okazać w takiej statystyce, że po którejś liczbie najczęściej wylosowywana jest ona sama, tak jak w Multi Lotku, w którym liczba 13 została kiedyś wylosowana 11 razy pod rząd. Autor zakładał, iż znając liczby wylosowane w ostatnim losowaniu, będzie obstawiał w następnym losowaniu te liczby, które się po nich najczęściej powtarzały. Nie był to dobry sposób wykorzystania takiej statystyki, jest lepszy, do którego w tym poradniku – mam nadzieję – także z czasem dojdziemy. O wariacjach warto też wiedzieć, że jest ich w każdym zbiorze najwięcej, mniej jest permutacji, a najmniej kombinacji.

Tak jak już powiedziałem, najczęściej typujemy swoje tzw. „szczęśliwe” liczby. Robiąc to nie zastanawiamy się jednak że typując te liczby tworzymy ostatecznie kombinację liczbową, która jako całość i nowa jakość, niekoniecznie już będzie „szczęśliwa”. O ile bowiem to „szczęście” w odniesieniu do pojedynczych liczb dość trudno ocenić, ponieważ najczęściej na wylosowanie zdecydowanej większości liczb ze zbioru szanse są zbliżone, o tyle „szczęście”, czyli szanse na wylosowanie konkretnej kombinacji, w konkretnej edycji gry – można ocenić z dość dużym prawdopodobieństwem. Zależą one od paru czynników, które po prostu można policzyć. Jednym i to ważnym z tych czynników jest to, ile kombinacji o takich samych cechach, jak ta przez nas stworzona, jest wśród wszystkich możliwych kombinacji.

Niestety, ocena szans tworzonych kombinacji wymaga umiejętności liczenia ich ilości, wobec czego za tydzień to potrenujemy. Liczenie ilości możliwych kombinacji to „rasowemu” hazardziście często przydająca się umiejętność, zatem warto nie zapomnieć o lekturze następnego odcinka „Poradnika” i przypomnieć o tym także znajomym.

Udostępnij
ithink.pl, autor: Krzysztof Płocharz

ithink.pl, autor: Krzysztof Płocharz