08.09.2021 09:02

„Przed nami jeszcze wiele pracy. Chcemy zniwelować szarą strefę do kilku procent”

Wczoraj na Forum Ekonomicznym w Karpaczu obył się panel "Walka z szarą strefą w obliczu pandemii COVID-19", w którym udział wziął m.in. prezes zarządu Totalizatora Sportowego, Olgierd Cieślik. Po wydarzeniu porozmawialiśmy z prezesem m.in. o debacie i rozwiązaniach, które można wprowadzić, by skuteczniej walczyć z szarą strefą. Zapraszamy do lektury naszego wywiadu. 

Udostępnij
„Przed nami jeszcze wiele pracy. Chcemy zniwelować szarą strefę do kilku procent”

Jak oceni pan dzisiejszy panel poświęcony zwalczaniu szarej strefy? 

Pierwszy raz mieliśmy możliwość zaprezentowania cennych informacji o szarej strefie w formie raportu. Dokładniej części raportu stworzonej przez firmę H2GC, czyli eksperta na rynku hazardowym, który bada różne rynki wchodząc w tzw. materię, czyli analizuje ruch na stronie online. Na tej podstawie przygotowuje raporty związane z wielkością rynku, czy jego podziałem między legalnych i nielegalnych operatorów.

Cieszę się, że mogliśmy zaprezentować raport, ponieważ pokazaliśmy efekt nowelizacji ustawy hazardowej z 2017 roku i tego co wydarzyło się na polskim rynku gamingowym zwłaszcza w sieci online. Wnioski są oczywiste, nastąpiła bowiem poprawa, bo tak trzeba rozumieć zmniejszenie szarej strefy z 80% do 25%. Zdajemy sobie jednak sprawę, że to nie jest powód do otwierania szampana. Wiele pracy jest jeszcze do zrobienia, ponieważ chcemy zniwelować poziom szarej strefy do kilku procent. Czyli do naturalnego poziomu, który występuje na większości rynków gaminowych na całym świecie.

Można więc powiedzieć, że panel merytorycznie stał na wysokim poziomie

Panel był ciekawy, ponieważ mogliśmy poruszyć kilka ciekawych spostrzeżeń chociażby z punktu Global Compact. Dowiedzieliśmy się co jeszcze można zrobić, by skuteczniej walczyć z szarą strefą. Mieliśmy też głos przedstawicieli płatności bezgotówkowych, czyli elementu, na który uwagę zwraca cała branża. Możliwość blokowania środków gotówkowych do nielegalnych operatorów jest bowiem jednym z kluczowych elementów w walce z szarą strefą.

Dla mnie bardzo ważny był również glos związany ze świadomością graczy. Uświadomienie gracza, że gra u nielegalnego operatora jest kluczowa w walce z szarą strefą. Mam nadzieję także, że wnioski i doświadczenia z ostatnich czterech lat, gdy funkcjonuje obecna ustawa hazardowa, zostaną wyciągnięte, co wpłynie na jeszcze efektywniejszą walkę z szarą strefą.

W walce z szarą strefą zawsze mówimy o utrudnianiu działalności nielegalnym operatorom. Co pan myśli jednak o tym, by odciążyć podatkowo i administracyjnie legalne podmioty, a także dać im więcej narzędzi do działania? Dzięki temu mieliby większe szanse w rywalizacji o klienta z nielegalnymi firmami 

Co do ogółu są to słuszne uwagi, które spływają od początku nowelizacji ustawy hazardowej. Mogę odnosić się jednak tylko do rzeczy związanych z Totalizatorem Sportowym. Przede wszystkim odczuwamy i widzimy brak świadomości wśród klientów.

Tak naprawdę przygotowaliśmy świetny produkt, jak na polski rynek. Przykładem tego jest kopiowanie nazwy naszego kasyna internetowego przez offshorowe firmy i podpinanie pod niego swoich linków. Jakby chcieli uwiarygodnić swoją działalność. Tym samym by nastąpił ogromny przepływ klientów z szarej strefy do legalnego rynku najważniejsza jest edukacja i możliwość informowania, że legalne kasyno istnieje. Tego na pewno nam obecnie brakuje.

Jaka jest motywacja graczy do tego, by korzystać z nielegalnego kasyna?

Jestem przekonany, ze większość graczy trafia tam przez brak wiedzy. Szara strefa doskonale maskuje swój proceder. Przedstawiają licencje na UE, posiadają znanych na całym świecie operatorów płatności. Strona przetłumaczona jest również na język polski. Wykonują także wiele działań promocyjnych takich jak mailing, afiliacja. Posiadają sporo narzędzi, których Totalizator Sportowy nie może niestety użyć.

Dla którego sektora działalności Totalizatora Sportowego największym problemem jest szara strefa?

Trudno powiedzieć, ponieważ w online jest ona mierzalna dzięki takim ekspertom jak H2GC, którzy przygotowali specjalistyczny raport. W sieci retail trudniej o takie analizy w obszarze całego kraju. Na pewno pandemia spowodowała, że rozrost szarej strefy w sieci naziemnej był znaczący, wręcz eksplodował w pewnym momencie. Zdarzyło się tak z oczywistych powodów, gdyż legalni operatorzy nie mogli prowadzić działalności w związku z obostrzeniami. Zamknięte zostały salony gier i kasyna. Wówczas nastąpił wysyp nielegalnych punktów i to nie z szarej strefy, a wręcz z czarnej. Czyli takiej, która jest powiązana ze zorganizowaną przestępczością.

Nielegalne punkty kwitną bardzo szybko w otoczeniu naszych salonów. Obserwujemy więc pewnego rodzaju chęć podbierania naszych klientów. Migracja ta w trakcie pandemii była dość naturalna. Teraz jednak trudno będzie nam odzyskać takich graczy, ponieważ jak wspomniałem nie mamy narzędzi do promocji naszych lokali.

Czy Totalizator Sportowy próbował oszacować rozmiar szarej strefy w sieci naziemnej?

Myślę, że szacunkowe dane powinien mieć KAS. My prowadząc biznes na tym rynku szacowaliśmy jego potencjał. Naturalnie większość tego potencjału zagospodarowana jest przez podmioty nielegalne. Moim zdaniem jednak zmierzenie tego procederu z dokładnością podobną do tej, którą daje H2 w kanale online jest niemożliwe.

Wspomniał pan o otwieraniu nielegalne salonów gier obok punktów Totalizatora. Czy mógłby pan rozwinąć ten wątek?

Tak jak wspomniałem w ostatnim czasie zauważyliśmy to zjawisko. Z tego powodu prosiliśmy KAS o działania w tym temacie. Chcieliśmy by usuwali nielegalne punkty, który pojawiły się obok naszych legalnych. Współpraca ta była bardzo dobra, ale pandemia sprawiła, że nielegalne punkty zaczęły się odradzać.

Być może nie chodzi tutaj o przejęcie naszych najlepszych klientów, ale uniemożliwienie graczom dotarcia do naszych salonów. Przez takie działanie chcą utrzymać graczy w szarej strefie.

Czy na tej podstawie można wysnuć wniosek, że pandemia i lockdowny z nią związane sprzyjają szarej strefie, czy to jednak zbyt daleko idące wnioski?

Bez wątpienia można, ale to jest dość naturalne. Brak podaży powoduje, że szara strefa znajduje możliwość dotarcia do klienta i oferuje mu swoje produkty. I tutaj wracamy do braku świadomości klienta. Warto więc przypomnieć, że za uczestnictwo w nielegalnym procederze są dotkliwe kary. I mówię tutaj zarówno o graniu u nielegalnych operatorów, jak i oczywiście organizacji takiej rozrywki.

Pytanie czy można mieć duże pretensje do graczy, jeśli nie możemy ich informować o wielu rzeczach związanych z legalnym hazardem. Tymczasem nielegalni operatorzy mogą wszystko, ponieważ wysyłają nawet do graczy listy promocyjne pocztą tradycyjną. Czy w tym przypadku nie powinniśmy być wyrozumiali dla graczy?

Myślę, że jesteśmy wyrozumiali. Przede wszystkim trzeba podkreślić raz jeszcze, że walka z szarą strefą jest nierówna. Legalne firmy nie mogą korzystać z wielu narzędzi marketingowych. Poza tym my jesteśmy spółką skarbu państwa i w żadnym wypadku nie złamiemy prawa. Nam zależy na bezpieczeństwie naszych klientów w przeciwieństwie do firm z szarej strefy.

W trakcie panelu padło stwierdzenie, że dobrym pomysłem byłoby licencjonowanie nawet dostawców. Co pan o tym myśli?

Mamy tzw. certyfikację dostawców na rynku loteryjnym. Jest to element, który został wprowadzony lata temu. Ba, dostawcy ci są członkami wielkich organizacji loteryjnych takich jak m.in. European Lotteries, więc oni sami dbają o to, by uwiarygodnić swoje działania.

Totalizator Sportowy w miarę swoich możliwości zrealizował to o czym pan powiedział, ponieważ my wymagamy od naszych dostawców, by automatycznie zablokowali możliwość gry dla naszych klientów w szarej strefie. Oczywiście moglibyśmy iść dalej żeby respektowali przepisy w każdym kraju. Działamy jednak na razie na poziomie Polski, więc jeśli dana firma dostarcza gry do Total Casino nie może dostarczać tych produkcji do offshorowego kasyna. I z tego co wiem te wytyczne działają, ponieważ są to zapisy umowne.

Tym samym moim zdaniem sama taka certyfikacja byłaby dobra, ponieważ dostawcy przede wszystkim musieliby zobaczyć, gdzie i przez jakie podmioty ich produkty są wykorzystywane.

Udostępnij
Maciej Akimow

Maciej Akimow