24.01.2025 04:58

Radim Haluza, CEO STS specjalnie dla Interplay.pl: zmieniliśmy podejście do oferty [WYWIAD]

Radim Haluza od ponad roku zarządza STS. W ekskluzywnej rozmowie dla "Interplay.pl" Czech opowiada o tym, jak widzi polski rynek bukmacherski, co sądzi o grze bez podatku i na co będą mogli liczyć klienci w 2025 roku. Zapraszamy do lektury!

Udostępnij
Radim Haluza, CEO STS

Jakub Kłyszejko, redaktor naczelny „Interplay.pl” Minął rok, odkąd został pan CEO STS. Jak minął ten czas, na czym przede wszystkim chciał się pan skupić w tym okresie? Jakie były pana wyobrażenia związane z polskim rynkiem bukmacherskim?

Radim Haluza, CEO STS: – Znam rynek bukmacherski w Polsce od lat. Pracowałem już na polskim rynku. Od mniej więcej roku doświadczam go jednak jako prezes STS. Nie ma co ukrywać, że jest specyficzny. Na tle Europy wyróżniają go regulacje, w tym opodatkowanie i stawki podatkowe. Jest to zupełnie inne otoczenie niż np. w Czechach czy Chorwacji, z którymi jestem też związany.

Oczekiwania mocno różniły się od rzeczywistości?

– Zanim zostałem prezesem STS, miałem już rozeznanie, co do firmy i polskiego rynku. Spodziewałem się, że nie będzie to proste zadanie przez m.in. regulacje oraz wysoką konkurencyjność polskiego rynku. W zasadzie rzeczywistość nie różniła się od moich oczekiwań.  

Co było dla pana priorytetem, jeżeli chodzi o początkowe działania w STS?

– Z pewnością zmieniliśmy podejście do kwestii bonusowania i oferty. Wprowadziliśmy do oferty wiele nowych rozwiązań – m.in. nowe podejście do bonusów, akcje typu bonuseria czy gamechanger. Są to projekty, na które przeznaczyliśmy kwoty idące w dziesiątki milionów złotych. Ponadto aktualizujemy naszą komunikację marketingową. W ten sposób dążymy do pełniejszej odpowiedzi na oczekiwania naszych graczy. Uruchomiliśmy kampanię pod hasłem „Bardziej” – wierzymy, że wpływa ona pozytywnie na nasze postrzeganie. Kolejnym aspektem zmian są synergie, które wynikają z łączenia wybranych operacji w ramach Entain CEE. Strategia #United daje nam możliwość wykorzystania najlepszych praktyk oraz rozwiązań z podmiotów z naszej grupy.

Wcześniej pracował pan w Fortunie i dobrze znał polski rynek. Co w 2024 roku przede wszystkim zaskoczyło?

– Poprzedni rok był wymagający i dynamiczny – wprowadzaliśmy zmiany w STS po wejściu do Grupy Entain. Przyglądaliśmy się wielu procesom, by móc je łączyć w ramach Entain CEE. Na pewno sytuacja rynkowa i ogólne spowolnienie w gospodarce nie były sprzyjające. Mimo przeciwności udało się nam zwiększyć obroty, jesteśmy najwięksi na rynku, powiększamy bazę klientów – to był udany rok.

Przez ten czas w STS dużo zmieniło się na dobre, klienci chwalą zmiany, jakie u was zaszły. Jaka z nich była kluczowa, najistotniejsza?

– Również dostajemy pozytywne sygnały od naszych graczy. Tak jak mówiłem wcześniej – zmieniliśmy podejście do bonusowania. Są to wydatki idące w dziesiątki milionów złotych.

Czego możemy spodziewać się w 2025 roku u lidera polskiego rynku bukmacherskiego?

– Na pewno będziemy kontynuować wszystkie zmiany, które uruchomiliśmy w 2024 roku. Naszym celem jest dalsza realizacja strategii #united, nowe projekty komunikacji marketingowej, aktywizacja naszych graczy.

Jakie jest pana zdanie na temat gry bez podatku? Jako pierwszy w Polsce wprowadził to Betclic, możemy spodziewać się podobnego ruchu u STS?

– Przeprowadziliśmy ankietę wśród naszych klientów, czy chcieliby, aby STS wprowadził grę bez podatku. Mimo, że ma ona dużą wartość dla klientów, jest to oczywiście bardzo kosztowne dla Betclic. Muszą więc zwiększyć swoje marże na oferowanych kursach i racjonalizować większość innych bonusów, które oferowali. Porównując kursy, nie są one konkurencyjne w stosunku do naszych, Superbet czy Fortuny. Nie udostępniają też teraz chociażby Super Przewagi. Jesteśmy na etapie szukania najlepszego rozwiązania dla naszych klientów.

Polski rynek od jakiegoś czasu dzieli się na wielką czwórkę (STS, Fortuna, Betclic i Superbet) oraz pozostałych. Pana zdaniem dla rynku jest to dobre rozwiązanie, że najlepsi tak mocno odskoczyli od reszty?

– Na polskim rynku działa bardzo dużo operatorów. Jest duża konkurencja. To dobrze z punktu widzenia klientów. Jak widać są podmioty, które efektywniej trafiają ze swoją ofertą do graczy. STS od lat jest liderem rynku. Udziały rynkowe ulegają wahaniom, ale trend od lat jest podobny.

Jak ocenia pan konkurencję? Kto w tym momencie jest największym konkurentem STS?

– Wszystkie firmy traktujemy jako konkurencję. Uważam, że to dobrze, że rynek jest konkurencyjny. Każda firma ma mocne i słabe strony – przyglądamy się sytuacji, wyciągamy wnioski i pracujemy, by niezmiennie być na czele peletonu.

Czuje pan, że STS odskakuje rywalom czy w 2025 roku trudniej będzie utrzymać pozycję lidera?

– Czujemy się bezpiecznie, ale to nie oznacza, że nie doceniamy konkurentów. Działamy i udoskonalamy się, bo w tym jest klucz do sukcesu.

W 2024 roku STS nawiązał współpracę z Borussią Dortmund. Jak podsumuje pan wasze działania i czy macie na celowniku kolejnego piłkarskiego giganta?

– Jesteśmy najwięksi na polskim rynku i chcemy współpracować z największymi oraz najlepszymi klubami i związkami sportowymi. To dla nas ważne przy podejmowaniu decyzji w zakresie nawiązywania współprac sponsorskich, a kontrakt z Borussią idealnie wpisuje się w ten model. To przy okazji pierwsza taka umowa z bukmacherem w Polsce. W 2025 roku będziemy jeszcze mocniej aktywować ten kontrakt, skutecznie realizując cele, które od początku sobie zakładaliśmy. Chcemy przede wszystkim dobrze wykorzystać partnerstwo z Borussią, reprezentacją Polski i rodzimymi klubami, które sponsorujemy. Nie planujemy na dziś kolejnych międzynarodowych partnerstw.

W dzisiejszych czasach umowy sponsorskie z klubami piłkarskimi mają duże przełożenie na rozpoznawalność marki i pozyskiwanie nowych klientów?

– STS jest od lat najlepiej rozpoznawalną marką bukmacherską w Polsce. Umowy sponsorskie są istotne, ale zawieramy je w innym celu niż np. 10 lat temu. Wtedy ich główną rolą było budowanie wspomnianej rozpoznawalności marki, co przekładało się na wzrost liczby klientów. Dziś tę rozpoznawalność mamy na najwyższym poziomie, a akwizycja to cel poboczny, choć oczywiście chcemy, by była jak największa. Głównym celem sponsoringów jest pozycjonowanie STS w bardzo szerokiej grupie, jaką są kibice, jako nowoczesnej, innowacyjnej, aktywnej i atrakcyjnej marki. Sponsoringi pozwalają nam również na dojrzałe i skuteczne realizowanie polityki CSR poprzez wspieranie sportu, ale także poprzez aktywacje sponsorskie, których beneficjentami są podmioty charytatywne.

STS jest obecny m.in. w Jagiellonii, Widzewie, Rakowie i Koronie. Jak może pan ocenić współprace z polskimi klubami piłkarskimi?

– Współpraca z każdym jest inna. Nie ma większego znaczenia czy to polski klub czy zagraniczny. Wszystko zależy od podejścia drugiej strony do współpracy. I oczywiście, w jednym klubie jest większa skłonność do działania, otwartość na pomysły i chęć aktywowania umów wychodząc poza ich ramy, a w innych mniejsza. To jednak również wypadkowa odpowiedniego zaplecza do obsługi umowy, co w pełni rozumiemy. Wybiegając trochę do przodu – STS będzie wiązał się z dużymi i ambitnymi markami na rynku sponsorskim, razem z którymi będzie mógł budować pożądany wizerunek i które podzielają nasze cele i wartości.

W październiku wdrożyliście strategię #United. W najbliższym czasie możemy spodziewać się kontynuacji tego projektu?

– Tak, nic się nie zmienia w tym temacie. Będziemy konsekwentnie realizować strategię, by osiągnąć jak najwięcej korzyści z faktu, że jesteśmy częścią Entain CEE.

Zapytam jeszcze o polski rynek, regulacje i ustawę hazardową, w której od lat nie było zmian. Pana zdaniem polski rynek jest jednym z najtrudniejszym w Europie, jeżeli chodzi o regulacje dla bukmacherów? Co powinno się zmienić, aby branża „miała lepiej”?

– Tak jak mówiłem wcześniej – polski rynek jest szczególny. Dotyczy to kwestii sposobu opodatkowania, wysokości stawek, kwestii licencji i samego regulatora.

Od niedawna funkcjonuje w Ministerstwie Finansów oddzielny departament zajmujący się naszym rynkiem – to krok w dobrą stronę. Z pewnością kwestią szczególnej uwagi powinna być szara strefa, która w Polsce nominalnie rośnie z roku na rok. Dotyczy to zarówno zakładów wzajemnych, jak i kasyna online. Organy państwa powinny się pochylić nad tym wyzwaniem, bo niesie ono za sobą poważne konsekwencje nie tylko finansowe, ale przede wszystkim społeczne. Brak jakiejkolwiek kontroli państwa i regulatora nad niemal połową rynku iGaming to duże zagrożenie.

Udostępnij
Jakub Kłyszejko

Jakub Kłyszejko