Radni Sokółki są przeciw
Sokółka to prawie 20-tysięczne miasto. Czy zatem powinniśmy mieć salon gier z prawdziwego zdarzenia? Bo póki co, sokólscy radni nie zgadzają się na taki obiekt.<br />
Sokółka to prawie 20-tysięczne miasto. Czy zatem powinniśmy mieć salon gier z prawdziwego zdarzenia? Bo póki co, sokólscy radni nie zgadzają się na taki obiekt.
O salonie gier w Sokółce mówiło się podczas ostatniej sesji rady miejskiej. Radni wyrażali swoją opinię, co do lokalizacji takiego salonu w mieście. I nie tylko negatywnie odnieśli się co do lokalizacji salonu, to jeszcze zdecydowanie przeciwstawili się w ogóle takim obiektom.
Na pomysł utworzenia takiego salonu w Sokółce wpadła firma z Raciborza. Znalazła już nawet lokal. Salon miał być w nowo wybudowanym budynku przy ul. Ściegiennego (naprzeciw kawiarni Poezja).
Większość radnych krytycznie odniosła się do pomysłu. Wszystkie komisje rady, które nad tym pracowały, wyraziły negatywne opinie na temat lokalizacji.
Radnym, który bronił inwestorów z Raciborza i pomysłu na salon gier był Łukasz Moździerski. Przekonywał, że salon gier na Ściegiennego w niczym nie będzie przeszkadzał. W pobliżu nie ma bowiem ani szkół, ani placówek wychowawczych, ani ośrodków pomocy społecznej, ani miejsc kultu religijnego.
Nie przekonał jednak kolegów z rady. Ci zdecydowanie odrzucili pomysł utworzenia salonu gier w Sokółce. Jako argumenty podawali przykłady uzależnienia od hazardu czy demoralizacji młodzieży.
Póki co, wielbicielom gier muszą wystarczyć automaty, które stoją w kilku sokólskich barach.