Rewolucja w Śląskim Wesołym Miasteczku
Prezes WPKiW Cezary Dominiak chce uszczelnić system sprzedaży biletów i od nowego sezonu wprowadza w Wesołym Miasteczku karnety elektroniczne. Właśnie wybrano firmę, która zainstaluje specjalne kasy i czytniki.
Prezes WPKiW Cezary Dominiak chce uszczelnić system sprzedaży biletów i od nowego sezonu wprowadza w Wesołym Miasteczku karnety elektroniczne. Właśnie wybrano firmę, która zainstaluje specjalne kasy i czytniki. Mają one być zainstalowane przy każdej karuzeli. System ma wymusić na prywatnych właścicielach zdrową konkurencję.
WPKiW właśnie podpisuje umowę na zainstalowanie systemu kart elektronicznych jakie działają m.in. przy wyciągach narciarskich w Szczyrku. Przetarg wygrała firma Unicard z Krakowa. System kosztować będzie ponad 600 tys. zł. Sfinansuje ją w całości najprawdopodobniej WPKiW, który uzyskał na ten cel dotację z Urzędu Marszałkowskiego. – Zastanawiamy się czy nie będziemy np. pobierać kaucji na urządzenia od właścicieli karuzel – mówi prezes Dominiak.
Dzięki elektronicznym karnetom pieniądze z biletów będą sprawiedliwie dzielone. Dotychczas klient kupował karnet na prawie wszystkie atrakcje (kosztuje 35 zł), a właściciele urządzeń otrzymywali procent z wpływów. Od końca kwietnia, kiedy ruszy nowy sezon, każdy korzystający z atrakcji chorzowskiego lunaparku, zdecyduje, gdzie i komu zostawi swoje pieniądze. – Chcielibyśmy, aby dzięki temu każdy z właścicieli dbał o swoje urządzenie, unowocześniał je, by sam starał się pozyskać klientów – tłumaczy Cezary Dominiak. Właścicieli prywatnych karuzel jest w chorzowskim Wesołym Miasteczku 40, urządzeń należących do WPKiW tylko 10.
Nowy prezes chce również zmienić wizerunek Wesołego Miasteczka i wprowadzić jednolite ubiory wśród pracowników karuzel. Będą to albo specjalnie szyte mundurki, albo, jeśli nie wystarczy pieniędzy, po prostu identyczne t-shirty z nadrukiem. Wszyscy pracownicy zostaną przeszkoleni w zakresie… wyglądu, zachowania, estetyki. – Chcemy skończyć z wizerunkiem pana, który kręci karuzelą z papierosem w ustach, w przyciasnym, nieświeżym podkoszulku – mówi Dominiak.
Dariusz Pradela, kierownik Wesołego Miasteczka mówi, że zmiany są bardzo potrzebne: – Musimy skończyć z reliktami lat 60.
Rewolucja w Wesołym Miasteczku nie wszystkim się podoba. Część właścicieli już kręci nose