Rynek bukmacherki w Polsce jest przesycony? Kolejne firmy czekają na debiut
Obecnie na rynku internetowych zakładów wzajemnych mamy 20 aktywnych licencji z czego w praktyce działa 16 podmiotów. Wczoraj wystartował Fuksiarz, a w najbliższym czasie możemy spodziewać się, że dwie kolejne firmy uruchomią działalność dla swoich klientów. Czy możemy już powiedzieć, że polski rynek jest przesycony?
Rynek zakładów wzajemnych w Polsce poprzez swoje regulacje i obciążenia fiskalne jest bardzo wymagającym środowiskiem do rozwoju szczególnie dla nowych podmiotów. 12% procentowy podatek obrotowy czy konieczność ponoszenia kosztów z tytułu opłat za korzystanie z wyników sportowych to tylko niektóre obciążenia.
Obecnie w Polsce realne i znaczące zyski notują jedynie dwie firmy – Fortuna i STS. Pozostałe podmioty poza wyjątkami lub przy ścisłej redukcji kosztów nie są w stanie się bilansować. Oczywistość i powszechność tej tezy nie jest jednak przestrogą dla kolejnych firm i inwestorów, którzy próbują swojego szczęścia, licząc na zyski w perspektywie lat.
Czy Bet będzie Best?
Bardzo blisko startu jest Bestbet. Za kierowanie firmą odpowiada znany biznesman Kamil Kliniewski, a operacyjnie pomaga mu Łukasz Hirsch. Firma jeszcze wiosną ubiegłego roku miała oficjalnie zadebiutować, ale ich cele w dużej mierze pokrzyżowała pandemia.
Firma w swojej strategii miała bowiem postawić bardzo mocny nacisk na sieć retail, ale sytuacja związana z koronawirusem mogła wpłynąć na weryfikację tych celów. Według naszych informacji, Bestbet był podmiotem nastawionym na szybką sprzedaż. Czy mimo niesprzyjających warunków włodarze firmy będą chcieli zaryzykować i zawalczą o udziały rynkowe?
Jak będzie wyglądał nowy bukmacher? Niżej prezentujemy wygląd produktu z widoku strony głównej Bestbet24.
Fuksiarz wystartował
Wczoraj swoją działalność dla graczy uruchomił Fuksiarz, posiadający swoją licencję pod nazwą spółki Bukmacherska, której udziałowcem jest znany w branży igamingowej Pontus Lindvall.
Szata graficzna przypomina swoim wyglądem mieszankę PZBUK-a i Superbet. Na start nowi klienci mogą skorzystać jednak z niecodziennego bonusu i gier karcianych od TV BET – o czym na samym starcie nowi operatorzy nie zawsze pamiętają.
Nie wiemy jeszcze dokładnie, czym bukmacher będzie chciał się wyróżniać na rynku, ale z dobrze poinformowanych źródeł branży marketingu sportowego dochodzą głosy, że twarzą nowego operatora będzie Krzysztof Stanowski – właściciel Weszło.com i udziałowiec Kanału Sportowego. Sytuacja ta jest o tyle ciekawa biznesowo, że na Weszło obecnie mamy już trzech reklamujących się bukmacherów.
Kostarykańska bryza
Trzecią firmą, której start rysuje się jeszcze przed Mistrzostwami Europy w piłce nożnej, jest kostarykańska spółka TV Global Enterprises Limited, która kupiła spółkę Mr Bet. Firma powiązana z mało znanym w Polsce brandem Betcris zdecydowała się na łatwiejszą drogę wejścia na legalny rynek zakładów wzajemnych i przejęła firmę z gotową licencją.
Konrad Łabudek, który był odpowiedzialny za przejście przez proces uzyskania licencji od Ministerstwa Finansów, jeszcze w wywiadzie udzielonym w zeszłym roku zapowiadał ambitne cele. Ostatecznie zakończyło się na sprzedaży pozyskanej licencji, bez końcowego produktu. Według naszych informacji Łabudek jest w procesie do pozyskania kolejnej licencji.
Kto operacyjnie będzie odpowiadał za nowy twór bukmacherski? Według tego, co pokazuje KRS, prezesem zarządu jest Jacek Jakubowski, który jeszcze do niedawna związany był z Superbetem.
Twarzą nowego bukmachera ma zostać legenda światowej piłki Ronaldinho, który związany jest z marką na południowoamerykańskich rynkach igamingowych. Branża marketingu sportowego na pewno z niecierpliwością będzie przyglądała się temu zabiegowi, ponieważ Ronaldinho był obecny już w Polsce m.in przy współpracy z marką piwa Warka, co ostatecznie zostało ocenione jako zmarnowanie potencjału marketingowego. Czy nowy bukmacher będzie potrafił odpowiednio zagospodarować wizerunek legendy brazylijskiej piłki?
Nie wszystkie firmy przetrwają
W ocenie redakcji przy obecnym stanie podatkowym firmy będą bankrutować – głównie te gorzej zorganizowane. Już teraz wiemy o dwóch przypadkach, gdy właściciele firm chcą wycofać się ze swoich biznesów. Taka sytuacja nie będzie jednak korzystna dla pozostałej części branży, ponieważ jakość rynku znacznie się pogorszy. Wprowadzi on wiele niepewności, a kto wie, czy tej szansy nie będzie chciała wykorzystać również szara strefa.