SIEDEMNAŚCIE KÓŁ FORTUNY
Prawomocnym wyrokiem z dnia 31. lipca 2013 roku (I ACa 738/13) Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zasądził od Skarbu Państwa na rzecz jednej ze spółek branży hazardowej ponad 17.500 złotych tytułem odszkodowania za bezprawne zatrzymanie automatu do gier, do którego doszło w pamiętnym grudniu 2009 roku.
Można byłoby uznać ten wyrok za kolejny, bezdyskusyjny sukces branży w walce z patologiami resortu regulującego rynek hazardowy, gdyby nie „drobiazg”, czyli kwota ponad 210.000 złotych, której zapłaty Spółka domagała się od celników dodatkowo, a co do której Sąd powództwo jednak oddalił.
Jak to więc jest z tym wyrokiem? Sukces to czy klęska? Kto, co wygrał, a co stracił?
Rzuciliśmy naszym parszywym okiem na uzasadnienie i oto, co tam wyczytaliśmy.
I.
Sąd bezdyskusyjnie ustalił i wyraźnie przyznał, że sporny w sprawie automat do gier był prawidłowo zarejestrowany i oplombowany, a eksploatowany na podstawie stosownego zezwolenia. Na urządzenie przed dniem kontroli nie było żadnych skarg ani zastrzeżeń, co do sposobu jego działania. Działalność gospodarcza powodowej spółki była zatem całkowicie legalna i prowadzona zgodnie ze wszelkimi uregulowaniami prawnymi obowiązującymi w tamtym czasie. Sąd potwierdził zatem, że w dacie kontroli, tak ze spółką, jak i z jej urządzeniem, wszystko było w jak najlepszym porządku. Na pewno punkt dla branży.
II.
Sąd z drugiej strony przyznał jednak, że funkcjonariusze w zielonych mundurach mają prawo prowadzić kontrole polegające na sprawdzaniu przestrzegania przepisów ustawy hazardowej oraz na badaniu, czy prowadzona w tym zakresie działalność zgodna jest
z treścią koncesji lub zezwolenia oraz regulaminu, które są wiążące dla podmiotu organizującego gry hazardowe. Już byliśmy skłonni przyznać tutaj punkt wyrównujący, ale doczytaliśmy do końca akapitu. Oto Sąd uznał w konsekwencji swojego wywodu,
że wprawdzie eksperyment polegający na odtworzeniu możliwości gry na automacie jest zgodny z prawem, tyle, że dla jego prawidłowości ustawa wymaga, by był on przeprowadzony w uzasadnionym wypadku. Jak większość Czytelników wie, a co Sąd także odnotował: pozwany organ nie wykazał, jaki to szczególny wypadek spowodował podjęcie czynności tego rodzaju wobec owego konkretnego urządzenia. Zamiast więc remisu mamy szybką kontrę i w efekcie wynik 0:2.
III.
Idziemy dalej i już od ręki dorzucamy punkcik na 0:3, a chwilę później robi się 0:4.
Po pierwsze, Sąd uznał, że funkcjonariusze celni nie posiadają odpowiednich wiadomości specjalnych, upoważniających ich do oceny, czy automat do gry spełnia określone warunki techniczne i prawne. Wobec tego – i to by było po drugie – samo przeprowadzenie eksperymentu przez funkcjonariuszy pozwanego organu celnego nie było wystarczające do zastosowania środka w postaci zatrzymania automatu. Jeśli urzędnicy mieli wątpliwości, co do zgodności sposobu pracy urządzenia z przepisami, powinni najpierw powołać rzeczoznawcę, a nie arbitralnie i władczo oceniać i decydować samemu. Acha, jest jeszcze po trzecie (i wynik brzmi 0:5) – opinia biegłego, sporządzona na życzenie prokuratorów z dalekiej północy, powstała sporo po dacie zatrzymania rzeczy, czyli z pewnością nie była znana w chwili kontroli i zatrzymania, nie mogła więc uzasadniać realizacji tych czynności.
Sąd zechciał zauważyć także i to, że obecnie w sprawie istnieją co najmniej dwie opinie specjalistów, z których wynikają odmienne wnioski: jedna wydana została przed rejestracją automatu, natomiast druga już po jego zatrzymaniu, w toku postępowania karnego. Sąd nie ocenił, która z tych opinii jest bardziej wartościowa, więc kolejnego trafienia nie ma po żadnej ze stron.
Wacław Graczyk
Więcej Automaty
Drugie kasyno online coraz bliżej? Po słowach ministra pojawiają się kolejne potwierdzenia
Minister Aktywów Państwowych Wojciech Bałczun oficjalnie przyznał, że Totalizator Sportowy rozważa uruchomienie nowych kasyn internetowych pod innymi markami. To pierwsze potwierdzenie na tak wysokim szczeblu, że Total Casino nie musi pozostać jedyną państwową marką w segmencie legalnego hazardu online.