Śląskie Wesołe Miasteczko
Przez kilka lat to najstarsze i największe w Polsce wesołe miasteczko zwało się Śląskim Parkiem Atrakcji. Od 27. czerwca 2012 r. dyrektorem ds. Śląskiego Wesołego Miasteczka jest Paweł Cebula. Pod jego rządami powrócono do pierwotnej nazwy, która znana jest wielu pokoleniom w całej Polsce.

Historię tego obiektu i zachodzące w nim zmiany wielokrotnie opisywaliśmy na naszych łamach. 30 lipca odwiedziłem miasteczko, by zobaczyć jaka jest jego obecna kondycja. W roku ubiegłym zanotowano tutaj frekwencję na poziomie 180 tysięcy osób. Plan na ten rok przewiduje zwiększenie jej do 200 tys. W latach swojej największej prosperity czyli w okresie 1970-1980 frekwencja ta sięgała 2 mln. Jeszcze w roku 1989 było to 976 tys. Potem następował tylko spadek.
Repertuar miasteczka zmieniał się co roku, ale ciągle brakuje całościowej wizji jego przebudowy. W obiekcie tym tkwi wielki niewykorzystany potencjał przy stosunkowo niewielkich nakładach wielkości minimum 10 mln euro. Coś w tym kierunku zaczyna się dziać. Wydzielono kilka stref, odnowiono starsze urządzenia jak kultowe wielkie samoloty czy kolejkę górską Cyclone 40. Nad stawem pojawiła się plaża Kontiki i mała przystań z rowerkami wodnymi. Do eksploatacji powrócił Rock and Roll. Na wejściu głównym podwójny Ranger holenderskiego Mondiala pod nazwą Sky Flyer. Trwa budowa fundamentów pod zakupioną w niemieckim Heide Parku karuzelę Filiżanki (Tea Cup), która ruszy w przyszłym sezonie i z pewnością będzie dużą rodzinną atrakcją. Do Chorzowa zjechał z Łodzi Circus Hoppala, ekstremalna karuzela Jana Niewinowskiego, która razem z kilka lat temu zakupionym od Borowiaków Flic Flacem stanowiła bardzo mocny punkt programu miasteczka. Stanowiła, bowiem obecnie czeka na części zamienne z niemieckiej fabryki Hussa i w tym sezonie Flic Flac już nie ruszy.
Zaskoczyły mnie również ceny – cennik publikujemy wśród zdjęć. Śląskie Wesołe Miasteczko jest w tym sezonie najtańszym parkiem rozrywki w Polsce. W sumie jest tutaj 65 atrakcji. Obiekt zajmuje 26 hektarów, a w sezonie zatrudnia ponad 100 osób. W poniedziałki jest nieczynny – przerwa techniczna.
O plany na najbliższe lata poprosiłem pana Pawła Cebulę dyrektora ds. Śląskiego Wesołego Miasteczka.
– Śląskie Wesołe Miasteczko po przekształceniu w obecne struktury wymaga gruntownego podejścia do infrastruktury oraz zmiany obecnego wizerunku. Śląski lunapark zaniedbywany był od ponad 30 lat, brak mu było spójnej i całościowej koncepcji do dalszego rozwój. To nic odkrywczego co teraz powiedziałem. Zarządzanie takim parkiem rozrywki to nie lada wyzwanie. Podjąłem się go i chciałbym zrobić wszystko co jest w mojej mocy, aby lunapark zaczął się zmieniać i iść w stronę nowoczesnych parków rozrywki. Nie da się tego zrobić od zaraz, bo wymaga to ogromnego nakładu finansowego. Jednak nie załamuję rąk i mówiąc nie mamy pieniędzy i nic się nie da zrobić, bo to nie prawda zawsze coś się da zrobić.
