SN: Lata błędnej interpretacji ustawy
Zarówno Ministerstwo Finansów, Służba Celna, jak i sądy przez lata błędnie interpretowały przepisy ustawy o grach hazardowych. Tak wynika z podjętej w ostatni czwartek uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego.
Biznes nieoficjalnie zapowiada, że nie pozostawi tak tej sprawy. Sądy mogą zostać zalane roszczeniami odszkodowawczymi nawet na kilka miliardów złotych.
– Za wcześnie, by przesądzać jednoznacznie tę kwestię. Decyzje podejmiemy, gdy zostanie opublikowane pisemne uzasadnienie uchwały SN i się z nim zapoznamy – mówi Stanisław Matuszewski, prezes Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych. Jak jednak dodaje, już po przedstawieniu ustnych motywów przez sędziego sprawozdawcę widać, że wieloletni upór polityków i urzędników – choć nie mieli racji – naraził Skarb Państwa na ogromne straty.
– 40 tys. spraw w sądach. To przecież kosztowało majątek i pochłonęło ogrom pracy – ocenia prezes Matuszewski.
Przypomnijmy, w czym rzecz. Polski ustawodawca w 2009 r. – niespełna dwa miesiące po wybuchu afery hazardowej – w pośpiechu przyjął ustawę o grach hazardowych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 612 ze zm.). Znalazły się w niej dwa przepisy, które następnie stały się zarzewiem konfliktu między organami państwa a przedsiębiorcami. Chodzi o art. 6., ust. 1 („Działalność w zakresie […] gier na automatach może być prowadzona na podstawie udzielonej koncesji na prowadzenie kasyna gry”) oraz art. 14 ust. 1 ustawy („Urządzanie gier […] na automatach dozwolone jest wyłącznie w kasynach gry”).
Sęk w tym, że rząd nie notyfikował projektu ustawy Komisji Europejskiej. A Trybunał Sprawiedliwości UE w kilku orzeczeniach stwierdził, że przepisy, jakie przyjął polski parlament, powinny być notyfikowane. Brak dopełnienia tej procedury oznacza zaś, że przepisów ustawy krajowej nie należy stosować.
Po kilku latach nakładania kar na przedsiębiorców (w tym na podstawie art. 107 kodeksu karnego skarbowego, który można było zastosować wyłącznie wobec tych, którzy łamali przepisy ustawy hazardowej) prokurator generalny postanowił sprawę ostatecznie rozstrzygnąć. Skierował dwa pytania do Sądu Najwyższego. Po pierwsze, czy w ogóle art. 6 ust. 1 i art. 14 ust. 1 ustawy hazardowej są przepisami technicznymi w rozumieniu unijnej dyrektywy i co za tym idzie czy powinny być notyfikowane? I po drugie, jeśli notyfikacja była niezbędna, a jej zabrakło, czy oznacza to, że sądy w sprawach o przestępstwa skarbowe powinny odmawiać stosowania budzących kontrowersje przepisów, a co za tym idzie – nie karać sprawców?
SN, który zajął się sprawą w październiku 2015 r., postępowanie zawiesił do czasu wydania wyroku przez TSUE w kolejnej ze spraw dotyczącej polskiej ustawy hazardowej. Ten niedawno zapadł. I wprawił w osłupienie branżę hazardową. Bo jak przez lata luksemburscy sędziowie przyjmowali korzystną dla biznesu wersję, tak tym razem postąpili inaczej (wyrok TSUE z 13 października 2016 r., sygn. akt C-303/15). Stwierdzili, że art. 6 ust. 1 polskiej ustawy hazardowej nie miał charakteru technicznego, czyli mógł być stosowany.
W czwartek SN podjął zawieszone postępowanie. I orzekł w zasadzie po myśli branży. Stwierdził bowiem, że co prawda art. 6 ust. 1 nie ma charakteru technicznego, ale już za techniczny należy uznać istotniejszy w kontekście rekwirowania automatów do gier art. 14 ust. 1 ustawy. I dodał, że w związku z tym na ten przepis przez lata sądy nie powinny były się powoływać przy wymierzaniu grzywien.
– W praktyce istotne jest wskazanie w uchwale na potrzebę badania przez sąd karny, czy przepis art. 6 ust. 1 ustawy, który nie ma charakteru technicznego, może być stosowany w konkretnej sprawie. Istnieją bowiem poważne wątpliwości co do jego zgodności z zagwarantowaną w traktatach unijnych swobodą świadczenia usług – wyjaśnia dr Piotr Hoffman, który reprezentował przedstawicieli branży przed SN.
Radca prawny dr Marcin Górski z Uniwersytetu Łódzkiego dodaje: – Uchwała to wielki sukces. Ale nie branży hazardowej, tylko szacunku dla wykonywania przez Polskę jej zobowiązań. Takim bez wątpienia jest notyfikacja aktów prawnych uderzających w swobodę prowadzenia biznesu.
Źródło: gazetaprawna.pl