Sobiesiak radził sobie bez pomocy izby
Stanisław Matuszewski, zeznał przed komisją, że miał świadomość, iż decyzja ministra sportu Mirosława Drzewieckiego o wycofaniu się resortu sportu z pomysłu pobierania dopłat od gier na automatach jest skuteczna.
Stanisław Matuszewski, prezes izby gospodarczej zrzeszającej m.in. operatorów „jednorękich bandytów”, zeznał przed hazardową komisją śledczą, że miał świadomość, iż decyzja ministra sportu Mirosława Drzewieckiego o wycofaniu się resortu sportu z pomysłu pobierania dopłat od gier na automatach jest skuteczna. O pozytywnej dla właścicieli „jednorękich bandytów” decyzji Drzewieckiego mówił też biznesmenowi Ryszardowi Sobiesiakowi jego znajomy – były prezes Totalizatora Sportowego Sławomir Sykucki. Problem w tym, że pismo o rezygnacji z dopłat (o którym, jak się okazuje, wiedziała cała branża „jednorękich bandytów”) powstało, według tłumaczącego się z jego powstania Drzewieckiego, przez pomyłkę.