20.08.2007 00:00

Sprawdzą, dlaczego zawalił się cyrk

Gazeta Wyborcza. Kończy się śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny zawalenia cyrkowego namiotu w Opolu Lubelskim. Na zlecenie prokuratury namiot zbadają biegli z zakresu budownictwa i konstrukcji metalowych. <br />

 

 

 

 

 

 

Kończy się śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny zawalenia cyrkowego namiotu w Opolu Lubelskim. Na zlecenie prokuratury namiot zbadają biegli z zakresu budownictwa i konstrukcji metalowych.

Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Dwaj biegli sądowi sprawdzą, dlaczego namiot się zawalił. Sprawa jest nietypowa, śledczy po raz pierwszy mają do czynienia z katastrofą tego typu. – Do biegłych trafią akta sprawy, przewidujemy, że śledztwo zamkniemy już we wrześniu – mówi Jarosław Jaczyński, szef wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Do katastrofy doszło w maju, kiedy w cyrku zaczynało się przedstawienie. Było na nim ponad 500 widzów. Nagle nad miastem zerwała się gwałtowna wichura, której nie wytrzymała konstrukcja cyrkowego namiotu. Kopuła i szkielet spadły na publiczność, chwilę później zawaliły się także trybuny.

Do akcji wkroczyli strażacy i policjanci, zaczęli wyciągać rannych widzów. Na szczęście nikt nie zginął, ale 47 osób, w tym małe dzieci, trafiło do szpitali. Ocalały cyrkowe zwierzęta: konie, kucyki, lamy, wielbłądy i psy. Treserzy nie zdążyli ich wprowadzić do programu, kiedy zawalił się namiot.

Wiadomo, że jego konstrukcja miała atest na ustawienie w tzw. drugiej strefie wiatrów, która obejmuje Lubelszczyznę. Krótko po katastrofie wyszło też na jaw, że pięć osób ustawiających namiot było pijanych w dniu katastrofy. Śledztwo wyjaśnia, czy mogło to doprowadzić do wypadku.

– Nie można na razie mówić o postawieniu komukolwiek zarzutów – wyjaśnia prokurator Jaczyński. Nie wiadomo też, czy do odpowiedzialności zostaną pociągnięci właściciele cyrku. – Równie dobrze mógł to być wypadek losowy, wiatr tak silny, że żadna konstrukcja by tego nie wytrzymała – podkreśla. Prokuratura kończy ostatnie przesłuchiwania w tej sprawie. Wpływa też jeszcze dokumentacja ze szpitali, w których przebywały ofiary katastrofy.

Udostępnij
Gazeta Wyborcza Lublin, Sebastian Luciński, 2007-08-20,

Gazeta Wyborcza Lublin, Sebastian Luciński, 2007-08-20,