18.04.2016 00:00

Szara strefa w Polsce

W najnowszym numerze Gazety Finansowej, znany dobrze wszystkim czytelnikom Interplaya Pan Wacław Graczyk, w tekście zatytułowanym  Global Lobbing, poddał analizie niedawną konferencję pt. „Przeciwdziałanie szarej strefie w Polsce” przygotowanej przez organizację pod agendą ONZ, a mianowicie UN Global Compact. Dlaczego o tym mówimy? Dlatego, że oczywiście jakiekolwiek wspomnienie terminu szara strefa od razu nasuwa u […]

Udostępnij
Szara strefa w Polsce

W najnowszym numerze Gazety Finansowej, znany dobrze wszystkim czytelnikom Interplaya Pan Wacław Graczyk, w tekście zatytułowanym  Global Lobbing, poddał analizie niedawną konferencję pt. „Przeciwdziałanie szarej strefie w Polsce” przygotowanej przez organizację pod agendą ONZ, a mianowicie UN Global Compact.

Dlaczego o tym mówimy? Dlatego, że oczywiście jakiekolwiek wspomnienie terminu szara strefa od razu nasuwa u wielu osób skojarzenie z branżą hazardową. Nie może być inaczej, bo przecież od momentu wybuchnięcia afery hazardowej, taki właśnie pogląd jest z uporem lansowany przez przedstawicieli rządu, które tą sprawą zaczęły się zajmować.

Także i w tym raporcie znalazło się miejsce dla wspomnianej branży w akapicie „Nielegalne gry hazardowe”.  Jak wskazuje autor istnieje szereg wyroków sądowych, które uwalniają osoby urządzające gry hazardowe od zarzutów ze względu na brak znamion czynu zabronionego. Stanowisko zostało to już dosyć dobrze ugruntowane przed sądy krajowe, aczkolwiek jest to tak naprawdę pokłosie znanego wszystkim wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który orzekł, że branża hazardowa w sporze z polskim rządem ma rację po swojej stronie. (sprawa sygn. C-213/11). Autor w związku z tym poddaje w wątpliwość rzetelność przygotowanego raportu i zaznacza, że. „gdyby bowiem ująć wszystko tak , jak to wygląda w rzeczywistości to czy można byłoby mówić o szarości działania przedsiębiorców hazardowych, którzy uzyskują w sądach korzystne wyroki, w których prawomocnie stwierdza się, że ich działalność nie jest żadnym przestępstwem?” Ciężko się z tymi stwierdzeniami nie zgodzić i już pobieżna analiza tematu nasuwa jednoznacznie, tego typu wnioski.

Jak to się stało zatem, że dogłębna analiza jakiej rzekomo dokonali autorzy raportu doprowadziła ich do zgoła odmiennych wniosków? Wacław Graczyk wskazuje na partykularne interesy osób zaangażowanych w działalność  wspomnianej organizacji UN Global Compact, której trudno przecież odmówić racji skoro działa pod szyldem ONZ. Na potwierdzenie tych słów pada propozycja aby „ściśle kontrolować wydarzenia na rynku automatów do gier, a w razie ryzyka utrwalenia się w znacznej skali  nielegalnej aktywności w tym obszarze, państwo powinno (…) rozważyć udostępnienie ściśle przez siebie kontrolowanego, np. w formie państwowego monopolu, substytutu.” Tak, tak,  o videoloteriach wszyscy już słyszeliśmy. W raporcie, pomysł ten zachwala Grzegorz Sołtysińki i wcale nie dziwi fakt, że Pan ten jest członkiem zarządu Totalizatora Sportowego Sp. z o.o. Ale oczywiście, wszystko w imię dobra wspólnego…  

Więcej o tym przeczytacie w najnowszym numerze Gazety Finansowej.

 

Udostępnij
Marcin Zawada

Marcin Zawada